16| kromflek

771 95 24
                                    


moodboard - the-faults-in-my-aesthetics.tumblr

kromflek - (reg. śl.) obcas

✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮

Jongin był ostatnio zapracowany bardziej niż kiedykolwiek. Brał udział w wielu sesjach zdjęciowych oraz nadal codziennie chodził na siłownię. Dodatkowo jego samopoczucie przez ostatnie tygodnie nie było najlepsze, co powodowało, że nie miał siły na nic oprócz podstawowych obowiązków. Chciał zrobić to co musiał, a resztę wolnego czasu przespać.

Kiedy jednak chodziło o jego najlepszego przyjaciela to ignorował wszystko co tylko mógł. Tak było też tym razem. Po telefonie Chanyeola bez żalu odpuścił sobie jeden dzień ćwiczeń i podszedł pod uczelnię, by wraz z nim skierować się do ich ulubionej kawiarni. Mieli dla siebie tylko dwie godziny, ale obaj dobrze wiedzieli, że to wystarczy. Nigdy nie byli zbyt wylewni jeśli chodziło o zwierzenia.

Kai znał się na ludziach, więc kiedy zobaczył swojego przyjaciela wraz z Baekhyunem to automatycznie się uśmiechnął. Od razu zauważył, że coś było w spojrzeniu, którym Baekhyun obdarzył Chanyeola. Coś również było zawartego w niewinnym geście klepnięcia w plecy, którym Chanyeol uraczył Baekhyuna na pożegnanie. Coś było pomiędzy nimi, a Kim miał tego świadomość praktycznie po pięciu sekundach przebywania w ich towarzystwie.

Nie spodziewał się jednak, że Chanyeol, zapewne zupełnie nieświadomie, zacznie ich relację pchać nie w tę stronę, w którą powinien. Zawsze był idiotą jeśli chodziło o sferę uczuciową, ale tym razem przebił wszystkie swoje dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie.

— Jak to zmusiłeś go, by ci wyznał miłość? — jęknął z żalem, upijając łyk kawy i spoglądając na swojego przyjaciela, który obecnie siedział zrelaksowany na fotelu, nieświadomy tego, że robi źle. Wyczyniał rzeczy, które nie mieściły się w głowie, ale dla niego to było całkowicie normalne. Zawsze miał coś nie tak z głową.

— A tam od razu „wyznał miłość" — powiedział, po czym machnął dłonią, by pokazać, że sprawa nie jest aż tak poważna. — Po prostu się kochamy, a on w końcu to przyznał. Przecież to dobrze. My tak samo się kochamy, prawda, stary?

— Kocham cię nad życie, Chanyeol — przyznał bez zawahania, beznamiętnym tonem. — I z taką samą siłą mam ochotę ci przyjebać w tej roześmiany ryj.

Park słysząc to, gwizdnął, spoglądając na chłopaka z szacunkiem. Nie spodziewał się po nim takich ostrych słów. Uśmiechnął się szeroko.

— Groźby oraz przekleństwa. Czyżby moje małe bubu nie było już aż takie małe? Właśnie, co z Kyungsoo? Okiełznałeś w końcu tego ogiera?

Próbował zmienić temat, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że Jongin natychmiast się zdenerwował. Zacisnął pięść, po czym nachylił się w jego stronę.

— Najpierw muszę się zająć twoją głupią łepetyną — sarknął. — Zniszczysz wszystko, Chanyeol. Spieprzysz to, mówię ci.

Park spojrzał na niego ze zdziwieniem, nerwowo przeczesując dłonią włosy, które poprzedniego wieczoru rozjaśnił, po czym przefarbował tonerem na ognistą czerwień. Niedawno doszedł do wniosku, że znudził mu się już pospolity wygląd, jakim według niego był bordowy połysk na czarnych kosmykach. Po chwili wlepił wzrok w żyrandol, wiszący dokładnie nad jego głową.

— Co ja niby mam spieprzyć?

— To co jest między wami! — Kai podniósł głos, nie będąc w stanie wytrzymać jego głupoty, albo, co mogło być jeszcze gorsze, udawanej głupoty. W końcu zawsze istniała możliwość, że chłopak robi po prostu z siebie debila.

B. don't test me || Chanbaek  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz