20. Spokojne życie.

113 4 12
                                    

*Oczami Dony*

Od wojny z czyścicielami minęły już 3 lata. Jedynie co z tego pamiętam to ten moment gdy Entity pod wpływem złości wbił ostrze kosy w tabelę kodów grupy czyścicieli. Po tym oślepiającym świetle po 303 nie było ani śladu. Po Errorze i 404 także. Null z tego co mi wiadomo wrócił do swojego ulubionego kanionu. Rzadko z niego wychodzi. Wygląda jakby się zamknął w sobie. Niko z dziewczynami udały się w swoje "podróże". W jakieś "poszukiwania", ale nie wiem czego. Carify z Herobrinem udali się do Netheru i tam zostali. Dreadlord odwiedza nasz świat.

-Złapie cię!- Krzyknął Dreadlord będący na podwórku. Ganiał się z małym 3 letnim dzieckiem które śmiało się w niebogłosy.

Uśmiechnęłam się widząc te ganiającą się parkę "mobów". Wyglądali na szczęśliwych. W końcu Dread, mimo iż jest szkieletem, dostał zadyszki.

-Poczekaj mały... Nie nadążam.. -Zaśmiał się łapiąc oddech szkielet. Chłopiec zaś pobiegł do matki.

-Mamo mamo! -Krzyczał chłopiec po czym wbiegł w jej objęcia.- Widziałaś jak wujek mnie gonił?! Widziałaś?! A ja taak uciekałem!

-Widziałam synku widziałam- Zaśmiałam się i przytuliłam go.- A teraz daj wujkowi odpocząć dobrze?

-Dobrze mamo. -Odpowiedział radosnym głosem. Chłopiec miał ciemną skórę, jak to pomieszanie czarnej skóry 303 i "białej" skóry Dony. Włosy miał czarne, oczy zaś w dwóch innych kolorach. Jedno czerwone a drugie niebieskie z lekkim odcieniem zielonego jakby. Ubrany był w białe krótkie spodenki i szarą koszulkę.

-Aaron ma w sobie dużo energii -Oznajmił Dread siadając koło przyjaciółki.

-Racja.. W końcu to Syn Entityiego. -Uśmiechnęłam się.

-Ah, szkoda ze nie znałem 303 od małego. Pewnie był niezłym rozrabiaką, chyba że się mylę, to niech się zrobię czarny.

-Oj uważaj bo się zrobisz. -po chwili buchnęliśmy śmiechem jednocześnie. Chłopiec tymczasem pobiegł do ogrodu popatrzeć na pływające rybki w oczku wodnym. Tymczasem ja westchnęłam ociężale.

-Coś się stało? -Zapytał Dread.

-Nie nic, tylko... Tęsknię za Entityim. Nie wiem nawet co się z nim stało i gdzie on jest...

-Wiesz, Entity to kawał skur****na. Nawet jeśli zaginął bez śladu, czy zginął. Wróci. Już raz wrócił z martwych. No.. prawie.. -zachichotał szkielet.

-Obyś miał rację. Niedługo Aaroś będzie się pytał, na tę chwilę nawet nie wiem co powiedzieć...

-Prawdę. Po prostu. Świat jest okrutny, ale lepiej też czasami mówić prawdę niż kłamać.

-Masz rację. Dziękuję...-Uśmiechnęłam się do przyjaciela.

Tymczasem gdzieś daleko w świecie, w wysokich górach ponad chmurami. W pewnej jaskini na ścianie otworzyło się białe przejście portalu. Nagle wyszła z niego powoli i ociężale postać ubrana na biało. Podparła się ręką o kamienną ścianę. Rozejrzała się, po czym spojrzała w kierunku wyjścia. Uśmiechnęła się widząc światło dzienne.


Entity303 powrócił.



Dziękuję za przeczytanie 4 tomu. Miałam mały problem z tytułem rozdziału xD. Mam też nadzieję że ta książka się wam  podobała i sprawiła wiele śmiechu jak i innych emocji. Dziękuję również Roksi_kSZak i NiebieskiFiolet za wspólne pisanie. Było i jest mi niezmiernie miło! A i jeszcze jedno. Rozmyślam nad wstawieniem jeszcze 3 różnych opowiadań, ale nie wiem jak z tym wyjdzie. Wiecie, szkoła, ostatnia klasa techbusy, matura ;_; . Mam nadzieję że niedługo jedno z 3 nocnych opowiadań (albo i wszystkie 3) się tu pojawi. Raz jeszcze dziękuję wam za czytanie i wytrwałość! Miłego dnia!

Entity303 - W obliczu zagrożenia.✔Where stories live. Discover now