Rozdział 18

23 2 0
                                    

Weszłam na scenę i zaczęłam się wyginać oraz podciągać na rurze. Wyobrażając siebie- szło mi naprawdę dobrze...
Po jakimś czasie już nie zwracałam uwagi na gwizdy i wielkie, maślane oczy facetów. Wczułam się w rytm muzyki.
Parę minut później na końcu mojego tańca  towarzyszyły mi głośne brawa i piski zarówno mężczyźni jak i kobiet. Sebastian siedział przy barze a na jego kolanach jakieś dwie dziwki. Widać było że nie chciał aby się do niego kleiły. Ale cóż...obok siedział ten " łysol"
 Popatrzyłam się na publiczność. Poczułam się trochę jak gwiazda?
Po chwili zeszłam ze sceny i skierowałam się do pokoju Nataszy.
- kobieto! Od kiedy ty tańczysz!?- krzyknęła z podziwem
- j-ja?- wydukałam
- tak ty! Byłaś zajebista!
- aha...dzięki...ale wiesz co...? Muszę do toalety.- nie chciałam dalej słuchać tych komplementów bo robiło mi się niezręcznie a poza tym  wgl nie lubiłam jak ktoś gadał bzdury. W porównaniu do niej to byłam nikim.
Natasza zaprowadziła mnie do łazienki.
Po kilku minutach wychodząc korytarzem usłyszałam dziewne głosy
- no ta co przed chwilą tańczyła. Można ją do pokoiku?
- nie...nie wiem...ona miała być tylko do tańca...
- ale zapłacę. Dużo.
- no dobra. Ok. Za 10 minut w pokoju numer 12.
Szybko schowałam się. Prawdopodobnie chodziło o mnie. Bardzo prawdopodobne...
Zaczęłam patrzeć jak i gdzie wyjść. Po jakimś czasie, wielu planach zrezygnowałam z ucieczki. Wiedziałam że nie mam szansu. Wszędzie stali ochroniarze i inni ludzie którzy byli przeciwko mnie...
Postanowiłam schować się w łazience. Miałam zamiar nie wychodzić z niej przez kilka dni ale to tylko marzenie mojego zasranego mózgu... Już koniec ze mną! Zaraz mnie zgwałcą!

Po około godzinie... na moje oko... usłyszałam głosy wołania. Krzyczeli moje imię. Natasza weszła do łazienki i zaczęła zaglądać do każdej kabiny. Ja byłam zamknięta ale ona miała sposób. Klucz.
- Aaaaaa!- zacząłam krzyczeć z płaczem
- Roxana? Co się stało?
Nic nie mówiłam. Kobieta mnie przytuliła.
- oni ..oni mnie sprzedali...za pieniądze...chcieli... zgwałcić...- wymruczałam przytulając prostytutkę.
- nikt cię nie weźmie. Obiecuje.
Była dla mnie wsparciem. Ona jedyna w całym tym klubie- a teraz chodź.
- ja nie chcę...- opierałam się lecz po dłuższej rozmowie znalazłam się znowu w szatni. Natasza mnie znowu umalowała bo rozmazałam się od płaczu i ponownie wyszłam na scenę.
Rozluźniłam się i czasami zerkałam na publiczność.
W tym momencie moje serce się zatrzymało... Czy ja śnie?! Czy tam stoi Maks z Grześkiem!? Byli całkowicie poważni. Ubrani jak bogacze. Po chwili ujrzałam Monikę która umalowana jak inne kobiety w wyzywającym stroju siedzi u Sebastiana na kolanach. On uśmiechniety. Nie wyróżniali się spośród tłumu.
Po dwóch tańcach zeszłam ze sceny i udałam się do szatni.
Natasza zaprosiła Maksa do środka. Wcześniej długo rozmawiali.
- Maks!- rzuciłam się mu na szyję. On przytulił mnie mocno
- nic ci nie jest kochanie? Nic ci nie zrobili? Nie skrzywdzili cię?- dopytywał się zatroskany Maks. Widziałam u niego w oczach zmartwienie i łezkę.
- nie- odpowiedziałam przytulając go także. Łzy ciekły mi po policzku. Staliśmy tak dobre 10 minut. Po chwili przyszedł do nas Grzesiek i Manika z Sebastianem.
- to my ich zabieramy.- powiedział Grzegorz do Nataszy
- ok.- odpowiedziała kiwając głową rozklejona kobieta.
- ale...? Tak po prostu? Jak? Co?- byłam zadowolona ale coś mi nie pasowało.
- o mnie się nie martw. Jutro wyjeżdżam z tego kraju. Nie złapią mnie. Wieję razem z wami. Idź. I żyj zdrowo.- powiedziała przytulając mnie
- ok. Dziękuję - odpowiedziałam cicho do niej. Byłam wdzięczna. Bardzo.
Musiałam przebrać się w sukienkę żeby wtopić się w tłum a Sebastian w koszule. Wszystko załatwiła nam prostytutka.
Wyszliśmy prawie niezauważalni. Maks podał mnie za swoją towarzyszkę, a Natasza wyprowadziła Sebastiana żegnając się z nim jakby się przespali. Jak z klientem.
Ochroniarze nic nie podejrzewali. Chyba. Szybko weszliśmy do samochodu. Czekała nas dwugodzinna droga do domu.  Był wieczór.
W czasie jazdy dowiedziałam się że wujek Grześka jest policjantem i od dawna szukali tej Mafii. Tylko że charyzma Maksa im to trochę uniemożliwiła bo mieli plan żeby zaatakować jutro...
Porwano mnie prawdopodobnie dlatego że zobaczyli nas razem na wakacjach. Mnie i Sebastiana, na którym chcieli się zemścić... Uznali że jesteśmy parą i chcąc go zranić wzięto także mnie. Reszty miałam dowiedzieć się następnego dnia ponieważ nie chciano mnie męczyć.
Byłam roztrzęsiona. W czasie jazdy zasnęłam.
***
Heja! Jak dawno nie pisałam ... Przepraszam was wszystkich pokolei. Mam nadzieję że nie jesteście źli...mam dużo nauki i trochę mało czasu. Teraz przysięgam że będę publikować przynajmniej jeden rozdział w tygodniu. Zdarzy się oczywiście więcej...😏
Jeszcze raz przepraszam.
Buziaki i do następnego :*

Żar Miłości Czy Winorośl Przyjaźni?Where stories live. Discover now