60.1 Przedstawienie czas zacząć

166 8 1
                                    

Nastąpił dziń przedstawienia. Pięć minut przed wejściem na scenę siedziałam w garderobie i powtarzałam w kółko swój tekst by się nie pomylić. Straznie mi zależało by nie skiepścić tego. Wyszłam z pokoju, a tam Laura. Wystraszyłam się lekko. Zwłaszcza,że towarzyszył mi jeszcze stres.

-Połamania nóg- szeroko isę uśmiechnęła i kopnęła mnie w pośladki. Zarumieniłam się i spojrzałam na nią zła.

-Co ty odwalasz?! - zmarszczyłam brwi

-To na szczęście- wyjaśniła. Spojrzałam na zegarek. Miałam 2 minuty. Szybko pobiegłam na scenę. Mega się stresowałam. Moje serce waliło jak szalone. W końcu nadszedł czas gdy miałam wejść na scenę. Wzięłam głęboki wdech i weszłam na  nią. Peter stał już na swoim miejscu. Weszłam na budowle, która miała być zamkiem. Wyjrzałam z okna

-Książe mój złoty. Gdzież ty.- bawiłam się kosmykiem włosów udając znudzoną i zasmuconą.- Ile jeszcze mam czekać na miłość mojego życia?- westchnęłam

Przechadzał się po scenie. Rozegrała sie muzyka. Patrzyłam przed siebie. Przymknęłam oczy. Scenariuszowo westchnęłam i spóściłąm głowę. Rozległa się muzyka. Zeszłam z parapetu i się o niego oparłam. Peter spojrzął lekko zfziwiony,ale nic nie mówił. Dalej szwędał się po scenie. Miało to symbolizować, że jest w podróży i mnie poszukuje czy coś. Weszła moja chwilia. Światła były sporwadzone na mnie. Peter w tym czasie zszedł ze sceny. Zaczęłam śpiewać. Mój głos opanował całą sale. Zeszłam z budowli, a tło się zmieniłO na środek komnaty. Śpiewałam. Gdy piosenka dobiegła końca Parker wszedł na scenę. Leżałam na łóżku i nuciłam cicho. Peter w tym czasie udsłyszła mój głos i szedł za nim. Dotarł do mojego okna i wszedł przez nie do środka. Na początku go nie zauwarzyłam i czesałam dalej włosy nucąc.

- Witaj Pani- klęknął. Odwóciłam się i udawałam zaskoczoną. Oczka lekko mi zabłysły. Wstałam i odsunęłam się. Miałam udawać wystraszoną, ale jednak zainteresowaną jego osobą

-Kim jesteś?- zapytałam jak w scenariuszu

-Jestem Książę Clanse. Usłyszałem panienki głos, który mnie tu zaprowadził. Muszę przyznać, że nawet skowronek może pozazdrosić takiego głosu- powiedział to ponetnie. Zarumieniłam isę lekko. Wstał i podszedł do mnie. Patrzyłam mu w oczy. Był bardzo blisko mnie. Odeszłam i lekko podrzuciłam włosy by trafiły w niego delikatnie. Uciekłam na drugi koniec sceny. Powoli podążał za mną. Ja mimo wszystko strałam się uciekać od niego. W tym czasie przedstawiali się sobie i się w sobie zakochiwali. W pewnym momęcie usłyszałam kroki.

-Musisz uciekać. Nikt nie może cie tu zobaczyć- powiedziałam zmartwiona

-Przyjdę jutro Pani- skłonił isę. Wykorzystał chwile mojej nie uwagi i pocąłował mnie w rękę. Zarumieniłam sie. Zabrałam ją patrząc na niego. Peter też się rumienił. Zauwarzyłam to. Wyglądął tak sexownie z rumiencami.

-O tej samej porze. Nasłuchuj mojego głosu.- Uciekłam do drzwi. Książe uciekł do okna, a do pokoju wszedł lokaj. Kurtyna opadła. Chwila przerwy. Byłam podekscytowana. Po 5 minutach było przejście na baldanke następnego wieczoru. Siedziałam na ławce i trzymałak kwiat w dłoni. Nuciłam tą samą piosenkę co wcześniej. Wszedł Peter. Stanął przde mną i się skłonił. Lekko uchyliłam głowy. Uśmiechnęłam się lekko. Wstał i usiadł obok mnie

-Znów się widzimy- powiedziałam dalej skupiona na róży, którą miałam w dłoni

-Drugie spotkanie. Licze, że bedzie ich więcej.- powiedział. Po tych słowach wstałam i wyszłam z baldanki. Zaczęłam chodzić po scenie. Potem były krótkie sceny jak przychodził. Ostatecznie kolejna scena przedstawiała, ktorą był bal. Byłam ubra w mega pufiastą czerwoną suknie i miałam spięte włosy i lekko zakrecone. Chodziłam po sali balowej i rozgladalam sie za nim z nadzieją.  W pewnym momecie ktoś do mnie szturchnął. Jakąś dziewczyna. Też ubrana w suknie. Skłoniłam się delikatnien jak na księżniczkę przystało. Bylam jednak lekko zła.

-Witaj. Kim jesteś? - zapytałam zdziwoina. Panna jedynie dotknęła mojego gardła i zniknęła. Byłam przez chwile zdumiona po czym wróciłam do szukania swojego księcia. Pare sekund i znalazłam go. Podszedł do mnie. Chciałam coś powiedzieć,ale nie mogłam. Zdziwiłam się. 

-Witaj ponownie- skłonił idę i pocałował moją dłoń na co się zarumieniłam. Otworzyła usta by coś powiedzieć, ale nie mogłam. Złapałam się za gardło i byłam przerażona. 

-Coś sie stało? - zdziwił się. Z mojej strony dalej nie było żadnego odzewu. Zaczęłam sie rozglądać za tamtą kobietą. Zobaczyłam ją w ogrodzie. Pobiegłam tam. Wchodziła do labiryntu. Zbiegłam ze sceny. Chwila lpzerwy. Po tej chwili była scena jak biegałyśmy po labiryncie gdzie já goniłam. Peter udał się za mną chcąc wyjaśnień. Szukaliśmy sir tak w tą i z powrotem. Usłyszałam swój głos. Zmarszczyłam brwi. Zbiegłam ze sceny... 

Spider-Girl to jaWhere stories live. Discover now