Smutki i żale

330 19 4
                                    


Zapraszam do czytanie i zostawienia gwiazdki to bardzo mnie motywuje do dalszego pisania <3

Tata przez chwilkę jeszcze krążył po pokoju, przeczesując od czasu do czasu swoje przy długawe kruczoczarne włosy. Jestem świadoma tego że zawiodłam go po raz drugi w ciągu tak krótkiego czasu, ale chciałam dobrze. Chciałam aby nie zamartwiał się aby odpoczął, niestety chyba bardziej narozrabiałam niż mu pomogłam. Nigdy w życiu nie zrobiłam czegoś przez co tata byłby zły. Zawsze byłam dobrą córką, uczyłam się dobrze, nie sprawiałam problemów wychowawczych, pomagałam. Prałam, gotowałam, sprzątałam...nawet przez jakiś czas pracowałam jako sprzątaczka na siłowni. Wszystko aby tylko pomóc tacie, żyliśmy godnie niczego nam nie brakowało ale chciałam pomóc. Poczuć jak trudno jest móc zarobić na utrzymanie dwójki osób. Wiem że tata będzie chował do mnie urazę o to że mu nie powiedziałam, niestety mój rodziciel jest bardzo pamiętliwą osobą i tak szybko nie zapomni o tym.

- Chyba nie muszę ci mówić że zawiodłaś mnie na całej linii Clary - mówi do mnie tata z bólem w głosie. Podnoszę głowę i patrzę na niego przepraszającym wzrokiem.

- Tak wiem. Nie wiem jak mogę cię przeprosić...po prostu nie chciałam cię zamartwiać bardziej niż jesteś. - odpowiadam skruszona.

- Musisz wiedzieć że takie rzeczy jak włamanie to nie jest błahostka tylko poważna rzecz... Pomyślałaś co by się stało gdyby ten ktoś zrobił ci krzywdę. Clary jestem twoim ojcem i jestem za ciebie odpowiedzialny...poza tym od zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim...co się zmieniło - podchodzi do mnie tata i siada obok.

- Nic się nie zmieniło....Po prostu uznałam że .... w sumie sama nie wiem co sobie myślałam - dociera do mnie powaga całej sytuacji...tata ma rację ...co by się stało gdyby ta osoba mnie skrzywdziła...naraziła bym nie tylko siebie ale i tatę na niebiezpieczeństwo....jestem taką egoistką...dodatkowo była ze mną Renesmee ...jej też groziło niebiezpieczeństwo. Naraziłam nas wszystkich.

- Musimy zgłosić to na policję, widziałaś tego kogoś ?

- Nie... nie widziałam. W nocy sobie po prostu wyszedł a teraz nie zdążyłam bo weszli rodzice Renesmee i Jacob - odpowiadam z godnie z prawdą.

- Dobrze.... - chwilę siedzimy w ciszy i analizujemy wszystko co sobie powiedzieliśmy.

- Jestem uziemiona prawda ? - pytam a właściwie stwierdzam.

- Nie....nie ukaram cię ... - patrzy na mnie swoimi niebieskimi oczami. Zawsze zazdrościłam tacie takich oczu..są jak ocean.

- Jak to ? - pytam zszokowana.

- Clary....masz 17 lat...w październiku skończysz 18...jesteś już dorosłą kobietą. Powoli wkraczasz w dorosłe życie...i sama zobaczysz ile będzie cię kosztować ochrona osób na których ci zależy - odpowiada. Wstaje z kanapy i kiedy miał już wychodzić z salonu spogląda na mnie i mówi - Wtedy zrozumiesz jak wiele mnie to wszystko kosztuje - kończy i opuszcza pokój. A ja ....a ja patrzę dalej w to miejsce gdzie przed chwilą stał tata a łzy wydobywają się z moich oczu.

Jest już wieczór, przed chwilą zjadłam kolację a teraz leżę na łóżku ze szkicownikiem i patrzę na białą kartkę. Chciałam odreagować ...a zawsze pomagało mi rysowanie..tym razem mam kompletną pustkę w głowie. Nic..zero, zawsze w mojej głowie jest milion pomysłów na nowe dzieła a dzisiaj do głowy nie przychodzi mi żaden pomysł. Z rezygnacją odkładam szkicownik i ołówek do piórnika, rozglądam się po pokoju a mój wzrok zatrzymuje się na toaletce...Wisiorek, zniknął wisiorek mamy. Zawsze nosiłam go przy sobie. Jak mogłam o nim zapomnieć. Teraz nie mam nic co należałoby do mojej rodzicielki. Postanawiam zacząć się już szykować do snu, idę do łazienki gdzie biorę prysznic który zmyje ze mnie cały dzisiejszy stres, myję włosy i opuszczam kabinę. Dokładnie ocieram się ręcznikiem i balsamuje ciało po czym ubieram moją piżamę..czyli białą koszulę nocną z czarnym napisem " chyba śnisz " i białe krótkie spodenki. Wchodzę do pokoju z mokrymi włosami i siadam przy toaletce gdzie wykonuję całą wieczorową pielęgnację twarzy, jeszcze tylko rozczesuje moje mokre brązowe włosy do pasa i postanawiam jeszcze przyszykować sobie ubrania na jutro do szkoły. Z takim zamiarem wchodzę do garderoby i podchodzę do wieszaka na którym mam różne bluzki na długi rękaw ale mój wzrok za miast na bluzki trafia na małą karteczkę leżącą koło stojaka na wieszaki. Schylam się po leżącą karteczkę a moim oczom ukazuje się zdjęcie...nie byle jakie zdjęcie...jestem na nim ja jako noworodek, jest tata i jest moje mama która trzyma mnie na rękach ...wszystko byłoby okey gdyby nie to że moja mama ma na nim karmelowe oczy ..dokładnie takie jak państwo Cullen....jak mam to teraz tłumaczyć ...przecież moja mama miała brązowe oczy, takie jak moje. W końcu odziedziczyłam je po niej. Muszę zapytać o to tatę. Wychodzę z pokoju i idę do sypialni taty w której się zamknął po naszej rozmowie. Wiem że jest mu teraz ciężko ale muszę mu powiedzieć co znalazłam.

Nowe ŻycieWhere stories live. Discover now