Prawda

312 17 2
                                    

Kochani mamy kolejny rozdział, jeśli wam się spodoba zostawcie gwiazdkę i komentarz <3

Leżenie i nic nie robienie przerywają nam szmery dobiegające z dolnej części domu. Przestraszone patrzymy na siebie porozumiewawczym wzrokiem.

- Wiesz choć przez chwilę myślałam że faktycznie ci się to zdawało - mówi Renesmee.

- Teraz wiesz, że mówiłam prawdę. Musimy iść i sprawdzić kto postanowił nas odwiedzić - mówię zdeterminowana a zarazem przestraszona.

- Na prawdę chcesz tam zejść - zatrzymuje mnie dziewczyna.

- Tak, a ty idziesz ze mną - ciągnę dziewczynę w stronę wyjścia z pokoju przy okazji łapiąc za nóż ze stolika nocnego, dobrze że go nie odłożyłam z powrotem do kuchni.

Schodzimy razem z Renesmee powolnym krokiem na dół trzymając się blisko siebie, kiedy docieramy na dół mamy zamiar przyczaić się na włamywacza przy wejściu do salonu skąd dobiegał odgłos. Nagle za nami rozbrzmiał szmer dobiegający z kuchni, przestraszone szybko odwracamy się w kierunku kuchni a ręce zaczynają mi się trząść ze strachu. Nóż o mało mi nie wypada z dłoni ze strachu.

- Myślę, że powinnyśmy wrócić z powrotem na górę i zadzwonić na policje - szepcze do mnie Renesmee.

- I co pójdziemy na górę, zadzwonimy a ten ktoś zdąży mi okraść pół domu - odszeptuje.

- Ważniejsze jest dla ciebie to że ktoś coś może ukraść czy nasze bezpieczeństwo.. - odpowiada zdenerwowana za zarazem do granic przestraszona dziewczyna.

- W nocy mi się nic nie stało więc teraz też nie powin.. - przerywa nam odgłos tłuczonego szkła w kuchni a my jak poparzone zaczynamy uciekać do mojego pokoju potykając się o schody... wbiegamy do pokoju i chowamy się do mojej garderoby, ukrywamy się za wieszakami z ubraniami tak aby nas nie było widać i kucamy.

- Teraz to musimy po kogoś zadzownić...przecież ten ktoś wie że nie jest sam w domu i zacznie nas szukać - mówi dziewczyna z odczuwalnym lękiem w głosie. A ja po przeanalizowaniu wszystkich plusów i minusów zgadzam się z dziewczyną.

- Za dzwonie po Jackoba - wyciąga telefon i dzwoni po mulata, którego poznałam wczoraj na kolacji w domu państwa Cullen.

- Jackob zaraz tu będzie, jest w pobliżu razem z moimi rodzicami.

- Z twoimi rodzicami ?! Przecież oni zaraz za dzwonią do mojego taty ! - krzyczę szeptem.

- Wolisz to czy wolisz aby nam się coś stało ! - również krzyczy dziewczyna.

Naszą dyskusję przerywa odgłos kroków wchodzących po schodach..Ten ktoś jest praktycznie koło mojego pokoju...Drzwi do mojego pokoju są jako pierwsze od schodów.

- Ten ktoś zaraz nas znajdzie - prawie płacze dziewczyna.

- Spokojnie..jesteśmy schowane ...Może nas nie zauważy - próbuje przetłumaczyć dziewczynie...Ja myślałam że jestem przewrażliwona ale Renesmee przerosła wszystkie moje oczekiwania.

Osoba uchyla drzwi do mojego pokoju i z tego co słyszę zaczyna mi grzebać po półkach. Kiedy tylko zostaniemy ocalone muszę wszystko przejrzeć i sprawdzić czy nic nie zginęło.

- Ktoś tutaj idzie - piszczy dziewczyna a ja mocniej zaciskam ręce na nożu.

Drzwi do garderoby uchylają się a w tym samym czasie słychać głośny trzask drzwi frontowych i bieg po schodach więcej niż jednej osoby. Postacie wbiegają do mojego pokoju i wołają nas ale nie wolimy się jeszcze nie odzywać. Wchodzą do garderoby i znowu nas wołają.

Nowe ŻycieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ