#82

14 1 0
                                    

Trzymam ogromy dystans do ludzi bez Dystansu.

Zabawne, przykre i żenujące jednocześnie jest patrzeć na ludzi,
którzy do serca biorą największe bzdury,
a na sprawy cholernie istotne nie zwracana jest jakakolwiek uwaga.

Mieć dystans to nie tylko umiejętność nazwania się grubym,
gdzie sylwetka jest w jak najlepszej formie,
lub poniżanie siebie samego i tłumaczenie,
że to forma luzu do własnej osoby.

Mamy czasy Ogromnej nienawiści międzyludzkiej.
Wszędzie nerwy, stres.
Ludzie zniszczą Cię z zazdrości.
Staną na głowie aby zrujnować twój dorobek,
jeśli tylko będziesz mieć lepiej.

Jedyne właśnie czego im brakuje,
to Dystansu.

Gdy będziesz przejmować się każdym wypowiedzianym słowem na tym świecie,
pękniesz z nerwów.
Gdy ludzkie poglądy będą odgrywały jakąś rolę na twym poczuciu,
eksploduje twa jebana umiejętność buddyjskiej medytacji.
Gdy pozwolisz sobie wejść choć raz na głowę,
ludzkie hieny dopadną Cię jak piranie kawałek pokarmu.
Gdy dasz się sprowokować komukolwiek do założonej przez niego reakcji,
pęknie Twój szacunek do samego siebie.

Cisza.
Luz.
Opanowanie.

Dystans.

Nie podchodź do ludzi  za blisko,
ale także sam nie pozwalaj im przekroczyć odpowiedniej odległości.

Nie wierz w to co mówią.
Nie przeżywaj wszystkiego, co widzisz.
Nie dyskutuj, gdy prowokują.

Nic ich tak nie wkurwi,
jak twój brak reakcji.

Jakub Czarodziej ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz