~ Tak powinno być zawsze. Ale coś czuję, że coś spieprzysz. ~ przewróciłem oczami.

 ~ Jeszcze coś? ~ zapytałem sfrustrowany.

~ Tak. Przypomnij sobie moje ostatnie zdanie i wyobraź sobie uśmiechniętą buźkę.

~ Wydupcaj! ~ krzyknąłem. Ivo się nie odzywał przez całe pięć minut. Zaczął mi marudzić, jaki to on jest biedny, że chce pobiegać... Postanowiłem to jakoś załatwić.

~ Ivo gramy w grę? ~ zapytałem. Wilczur od razu się uspokoił i usatysfakcjonowany odpowiedział twierdzącą.

~ Dobra, ale ja zaczynam i wymyślam grę... Em.. O już wiem! Puk, puk! ~ uśmiechnąłem się całując czubek głowy czerwonowłosej.

~ Otwarte.

~ A zdupiaj! Bawić się nie umiesz. ~ więcej się nie odezwał. Zaśmiałem się cicho.

- Stało się coś? - zapytała Ruth.

- Ubierz się. Zabieram cię na spacer do parku. - powiedziałem. Kobieta uśmiechnęła się szeroko, pocałowała mnie szybko w usta i wybiegła z łóżka. Wzięła jakieś ubrania z szafy i zamknęła się w łazience. Zaśmiałem się z  niej krótko, jednak trzeba wstawać. Jako iż miałem lenia, postanowiłem ubrać dżinsy z dziurami na kolanach i szary podkoszulek. Usiadłem na łóżku, ubrałem jeszcze szybko czarne skarpetki i cierpliwie czekałem na ukochaną. Kocha mnie. Uśmiechnąłem się szeroko wiedząc, że moja ukochana żywi do mnie głębokie uczucie.

- Jestem gotowa. - podniosłem głowę i spojrzałem na szarooką. Wstałem z łóżka i podszedłem do niej.

- Wyglądasz przepięknie. - na policzkach Ruth pojawiły się rumieńce. Wyglądała w nich słodko. Nic więcej nie mówiąc, splotłem nasze palce i poszedłem do drzwi, ciągnąc za sobą dziewczynę. Jeszcze trochę a będę mógł się jej oświadczyć. Ale to chyba będzie za szybko. Albo?

- Oj no chodź już a nie stoisz jak ten słup przed Biedronką. - powiedziała kobieta i szybkim krokiem poszła na dół, ciągnąc mnie za nią. Zaśmiałem się głośno i potulnie dotrzymywałem jej kroku.

~*~

_Ruth_

- Oj no Isaac, nie obrażaj się tak. - powiedziałam, przytulając się do mężczyzny, który ani drgnął.

- Nie jestem obrażony. Jestem wściekły! - zmarszczyłam brwi.

- Jesteś wściekły o to, że ganiałam wiewiórkę? - Isaac westchnął, wziął mnie na kolana i mocno przytulił.

- Tu nie chodzi o tą wiewiórkę, skarbie... Po prostu wkurzają mnie te wszystkie spojrzenia skierowane w twoją strone... - coś w głębi czułam, że o to chodzi. Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Kocham cię. - powiedziałam cicho. Isaac spojrzał na mnie, objął mnie ramieniem i złączył nasze usta.

- Ja tak samo kurewsko kocham ciebie. - odpowiedział. Przytuliłam się do niego. Nie minęła chwila a czułam na sobie czyjś wzrok. Zamknęłam oczy, czekając na wybuch mężczyzny. Nie musiałam długo czekać.

- Dosyć tego! - krzyknął i wstał z ławki, biorąc mnie na ręce. Westchnęłam i położyłam głowę na jego ramieniu, patrząc na mijające drzewa, zwierzęta i ludzi. Chciałabym mieć pieska albo kotka. Piesek jest strasznie słodki, mogłabym się z nim bawić i uczyć go nowych sztuczek. Matt też by się cieszył ze zwierzaka. Kotek natomiast... No, też jest słodki. Słyszałam, że wyczuwają duchy... hah! Ale o kotku mogę zapomnieć. Mały kotek, który kocha drapać i być drapanym w domu pełnym wilkołaków?

-  Masz rację kotek, taka mała kuleczka nie przeżyłaby w domu pełnym wilków. My nienawidzimy kotów. - powiedział Isaac, cały czas idąc, dla mnie, w nieznane. Zaśmiałam się cicho pod nosem. A nie mówiłam? Uśmiechnęłam się do niego.

- Cześć ruda! Spotykasz się z tepym blondynem czy farbowanym brunetem? - usłyszałam nagle. Isaac warknął groźnie i napiął wszystkie swoje mięśnie.

- Nie reaguj kochanie. Nie ma po co. - powiedziałam, dotykając policzek ukochanego. Isaac spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie.

- No weź! Nie odpowiesz?! - uśmiechnęłam się słodko i spojrzałam na chłopca. Mężczyzną go nazwać nie potrafię, nawet gdybym chciała. Mógłby mieć góra szesnaście lat.

- Widzisz tamto gówno? - pokazałam palcem na ziemię obok gówniarza. Młody pokiwał głową.

- No widzę i co?

- Obok niego leży twój mózg. - odpowiedział Isaac i nie czekając na odpowiedź, ruszył się z miejsca. Zaśmiałam się głośno.

- Kocham cię wilczku.

- A ja kocham ciebie.

~*~*~*~
Rozdział napisany 🤗
Towarzyszył mi pies, który cały czas śpi, ale zawsze to jakiś doping 😂
Dodaję dzisiaj mały rysunek 😇 Chyba w jakimś stopniu przypomina wilka 😁Do następnego 😘

~*~*~*~Rozdział napisany 🤗 Towarzyszył mi pies, który cały czas śpi, ale zawsze to jakiś doping 😂Dodaję dzisiaj mały rysunek 😇 Chyba w jakimś stopniu przypomina wilka 😁Do następnego 😘

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Nie musisz się mnie bać  |Tom IIWhere stories live. Discover now