33

415 6 13
                                    

Wyszłam z rezydencji w stronę lasu, co prawda nic mi już nie grozi ale cały czas nie czuje się pewna. Jakiś czas już idę i czuje że coś mnie obserwuje, przez co nerwowo przyspieszyłam roku, ale cały czas czułam na sobie ten zmorzony wzrok. Droga się nie miłosiernie dłużyła, chyba będę musiała napisać do jaesa że się spóźnię. Zatrzymałam się na chwilę i chciałam wyciągnąć telefon z kieszeni ale zobaczyłam że go tam nie ma,

- Świetnie... - Jestem w środku lasu, nie mam ze sobą telefonu i jeszcze chyba się zgubiłam to przez tego kogoś kto się na mnie gapi jakiś stalker czy co? Po chwili usłyszałam że coś za mną niebezpiecznie się zbliża w moją stronę. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam...

- Głupia jesteś czy co!? - Stałam jak wryta, a przede mną stał Shu cały zdyszany, i wściekły. Ale ciesze się na jego widok, w końcu gdyby nie on to bym na pewno się zgubiła.

- Ja tylko... - Przerwał mi.

- Nikomu nic nie powiedziałaś że wychodzisz ani gdzie idziesz, a ja jak głupi cię szukałem!! -

- Ale skont wiedziałeś że tu jestem, równie dobrze mogłam iść w drugą stronę. - Spytałam podejrzliwie. On nic nie odpowiedział tylko wyją mój telefon z kieszeni.

- Z kąt go masz!? - Spytałam wyrywając mu mój telefon z ręki.

- Zostawiłaś go w pokoju, poza tym nie muszę ci się tłumaczyć. -

- Nie masz prawa grzebać mi w telefonie! - Krzyczałam lekko zarumieniona.

- Mogę robić co mi się podoba! - Mówiąc to popchnął mnie na drzewo, i zbliżał się do mnie z uśmiechem na twarzy. podszedł do mnie i odchylił moją głowę delikatnie w prawo i zatopił swoje kły w mojej szyj. Nie był delikatny, bolało jak cholera miałam coraz mniej siły, ( ile oni mogą  pić) pił coraz więcej nie mógł się opanować.

- Przes...tań... prosz... Shu... - Nie mogę nie mam siły, ale jeśli mu pozwolę tak dalej to mnie zabiję. Zebrałam w sobie resztki siły i go odepchnęłam. I zaczęłam ze łzami w oczach krzyczeć.

- NIENAWIDZĘ CIĘ! JAK MOGŁEŚ!! - Byłam na niego wściekła, więc się odwróciłam od niego i zaczęłam biec.

Już trochę biegłam, powoli zaczynałam się męczyć. Jak on mógł mi to zrobić, i w tym momencie potknęłam się i upadlam, zaczęłam płakać. Całe moje życie w jednej chwili runęło... Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula.

- Tak się bałem że cię straciłem. - Powiedział Jaes.

~~~~~~~~~~~~pow.Shu~~~~~~~~~~~~

Gdy Ritta wyczyszczała te słowa opanowałem się i wróciłem do siebie i zobaczyłem jak znika za drzewami. Szybko ruszyłem za nią, daleko nie ucieknie z takimi ranami, co we mnie wstąpiło!? Byłem na siebie wściekły. Po chwili zobaczyłem coś w oddali. Gdy podbiegłem bliżej zobaczyłem Ritte i kogoś kto ją przytula, tym kimś był Jaes...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kurde nikt nie pisze żadnych pytań, co ja mam zrobić żeby ktoś zaczął pisać pytania????

Czarna róża [DL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz