Prolog

924 42 5
                                    

Pewnego dnia wstałam z mojego łużka, ubrałam się w moją ulubioną białą sukienkę do kolan i w tym momęcie moja jakże kochana macocha mnie zawołała i powiedziała że mam wyjechać do jakiś braci Sakamaki. Dodała po chwili, że mam się spakować.Po jakichś 15 minutach byłam gotowa iż rzeczy nie było dużo.Może i byłam nawet trochę szczęśliwa, że w końcu wyjadę od tej wrednej baby. Stałam przed moim domem, o ile tak można go było nazwać, macocha sobie go przywłaszczyła. Ojciec powiedział że gdy skończe  18 lat to będzie należał do mnie, ale ona minie wysłała do tych braci braci Sakamakich i nici z mojego pięknego domku. No cóż, ale życia sie nie wybiera .
   Stałam przed domem z moją małą i skromną walizką i czekałam na jaki kolwiek samochód. Po około półgodzinie pszrzyjechała czarna limuzyna. Łał!! Nigdy nie widziałam takiego samochodu. Z limuzyny wysiadł facet w czarnym garniturze wziął moją małą i corwz bardziej skromną walizkę. Włożył ją do bagażnika ja tylko stałam i cały czas podziwiałam to auto, facet podszedł do mnie i otworzył mi drzwi  limuzyny.
-Dziękuję. - Powiedziałam, i wsiadłam do niej bez zastanowienia.Usiadłam na jednym ze siedzeń były takie miękkie, ba ta cała limuzyna duża i bogato zdobiona.Coś koło 2 godzinach jazdy kierowca zatszmał się pszed ogromnym budynkiem.

Czarna róża [DL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz