say hi to hospital '14'

Comenzar desde el principio
                                    

–Nie wiem. –Westchnąłem. –Ocknąłem się i przygnieciony byłem szafką. –Opowiadałem. To, co działo się kilka chwil przed tym akurat pamiętałem... I to z najdrobniejszymi szczegółami.

–Mhm... –Stęknął, wpatrując się w trzymaną w ręce kartkę. –Będziesz musiał trochę tutaj poleżeć, dopóki nie sprawdzimy, czy naprawdę wszystko jest w porządku. Tymczasem odpoczywaj. –Rzekł i wyszedł, a na jego miejsce wstąpił Hobi.

–Hyung, coś ty narobił? –Zapytał przejęty.

–Szafka się na mnie przewróciła. O więcej nie pytaj, sam nie wiem.

–Ciekawe. –Powiedział. –A co jak straciłeś pamięć?! –Niemal krzyknął.

–Wyluzuj, jakbym stracił, to bym teraz z tobą nie rozmawiał. Skąd miałbym wiedzieć kim jesteś?

–A no tak, wybacz. Po prostu się wystraszyłem, że stało ci się coś poważnego. –Mówił, siadając na krzesełku obok łóżka.

–Nic takiego mi nie jest. No może poza tym, że cały czas źle się czuję, to jest okej.

–Przynieść ci coś?

–Nie, nie trzeba. –Oznajmiłem. Miło, że się tak troszczył. Życzę każdemu takiego przyjaciela!

–Proszę już wyjść, pacjent musi odpoczywać. –Rozkazał doktor, przechodząc przez korytarz.

–No cóż, to do zobaczenia. Jeśli będziesz chciał, żebym przyszedł, to będę.

–Papa. –Pożegnałem się.

Wpatrywałem się już samotnie w biały, zwyczajny sufit, zastanawiając gdzie został mój telefon. Nie mógłbym teraz nawet po nikogo zadzwonić... A już w domu przy sobie go nie miałem. Zapewne zostawiłem go w innym miejscu.

I nagle zjawił się u mnie Jimin.

Cześć, hyung. –Przywitał się. –Przykro mi, że musisz tutaj leżeć.

–Ta. –Jęknąłem. –Czemu nie mogę sobię przypomnieć jak to się stało? Czy ma to jakiś związek z tobą? –Wypytywałem z nadzieją, że czegoś na ten temat się dowiem.

Nie ze mną, ale coś tam jednak wiem.

–To mów.

Wiesz, że prawie umarłeś? –Szepnął, a moja mina od razu zmieniła się na zaskoczoną. –Gdyby nie ja, nie byłoby cię już na tym świecie.

–Możesz mi powiedzieć, co masz na myśli?

Chyba pamiętasz te łąkę i kiedy mnie spotkałeś?

–To akurat pamiętam. –Oznajmiłem. –Dokładnie.

–To nie był twój czas, więc odesłałem Cię z powrotem. –Mówił powoli, a ja przyglądałem się jego uroczej twarzy. Lekko mówiąc, byłem w szoku przez wszystkie jego słowa i te sytuacje.

–To znaczy, że... Nie wiem. –Zaśmiałem się cicho pod nosem.

To znaczy, że byłeś już w niebie. No, nie do końca, ale byłeś. Twoja śmierć była na wyciągnięcie ręki.

–O kurde... Czy to znaczy, że byłem na tę chwilę w pełni z tobą? Nie wyglądałeś jak duch. –Stwierdziłem zgodnie z prawdą.

Tak, byłeś. Niebo to mój dom i tym razem odwiedziłeś mnie ty, jednak... To wszystko jest bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje. Dowiesz się na samym końcu.

–A kiedy będzie koniec? Zaczynam się obawiać...

Spokojnie, o wszystkim cię poinformuję. Tymczasem odpoczywaj, do zobaczenia!

Ponownie zostałem sam w czterech, białych ścianach. Nie potrafiłem dojść do siebie przez wiadomość, że naprawdę widziałem Jimina. Nie w postaci ducha, ani w żadnej innej. Był w swojej, najlepszej. Nie dochodziło to do mnie. Byłem za razem szczęśliwy i źle się czułem. Niczego już nie wiedziałem, poza jedną jedyną rzeczą.

Kocham Parka z całego mojego serca, nawet w takiej sytuacji. Moja miłość do niego przezwyciężyła śmierć, ustalając całkowicie nowy początek.

Hejka
Na końcu użyłam kawałek mojego wiersza, lekko go zmieniając
Zapraszam do "Poezja Darvefurii" ^^
(Szykujcie się na następny rozdział, który będzie wyjątkowy :>)

After death |Yoonmin| ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora