i can feel it again '11'

292 26 11
                                    

Kolejna nieprzespana noc, coraz więcej koszmarów. A na czym one polegają?

Każdej nocy śni mi się jakaś śmierć.

Śmierć znanej mi osoby.

Nie mogę spać, kiedy moja głowa wymyśla takie rzeczy. Tortury, morderstwa, samobójstwa... Najgorszy widok umierającego bliskiego. Jimin też pojawił się w tych snach! Nie raz, nie dwa, a więcej razy. Większość była o nim, a każda śmierć wyglądała inaczej. Jedna nawet tak jak ta prawdziwa, przez co obudziłem się z zalaną od łez twarzą. Nikomu nie życzę takiej męczarni każdej nocy, a nawet dnia.

Zaczynałem bać się spać, bo wiedziałem co mnie czeka, ale co, miałbym zamęczyć się na śmierć? Wolałbym raczej nie.

Było dosyć wcześnie, gdyż za oknem panował jeszcze mrok. Spojrzałem na zegarek i ujrzałem wskazówki na godzinie czwartej trzycieści, więc uznałem, że nie potrzebnie jest iść się położyć. Ale co mógłbym teraz robić?

Podszedłem do kontaktu, po czym zapaliłem światło, które oświetliło cały pokój w szybkim tempie. Lekko mnie to oślepiło, lecz przetarłem jedynie oczy przydługawym rękawem i udałem się w stronę kuchni, w celu zrobienia kawy na pobudzenie.

Wsypałem ją do kubka i czekałem na zagotowanie wody. W międzyczasie dostrzegłem Jimina przy moim boku, który próbował mnie objąć, ale nie mógł tego zrobić.

–Aj, Yoongi, nie masz pierścionka. –Szepnął.

–Jiminnie, nie będę wszędzie chodził z plastikowym pierścionkiem na palcu. –Zaśmiałem się cicho, kierując w stronę małego, różowego przedmiotu, położonego na jednej z półek. Sięgnąłem po niego, po czym założyłem i spojrzałem ku blondynowi.

Chodź. –Rozrzeszył ręce, zachęcając mnie do przytulasa. Akurat owego potrzebowałem, gdyż wciąż byłem roztrzęsiony po następnym koszmarze.

Podszedłem do niego i objąłem delikatnie, rekę kładąc po chwili na jego czuprynie. Przeczesywałem ją palcami, w międzyczasie cieszyłem z naszego zbliżenia, które o dziwo się udawało. Odczucie było jednak odrobinę inne niż za życia, nie da się tego wytłumaczyć. To trzeba przeżyć.

–Chodź do mnie. –Powiedział mi prosto do ucha, na co moje serce drgnęło. Słyszałem jego głos tak dokładnie i blisko...

–W jakim sensie? –Zapytałem zdezorientowany, nie znając przekazu wypowiedzianego przez chłopaka zdania.

Domyśl się. –Zachichotał.

–Mądrością nie grzeszę i dobrze o tym wiesz. Nie możesz po prostu powiedzieć?

–Nie mogę. –Wyszeptał, gdy dalej staliśmy w uścisku. Odkleił się ode mnie i spojrzał w oczy, kiedy w jego dostrzegłem smutek i żal.

–Rozumiem. –Powiedziałem niezgodnie z prawdą. Nie rozumiałem niczego, co działo się od śmierci Jimina. –Ale chciałbym wiedzieć chociaż jedno.

–Co?

–Skąd biorą się te wszystkie sny? –Naprawdę chciałem wiedzieć.

–Etap przejściowy u takich jak ty. –Powiedział.

–U takich jak ja?

Dokładnie.

–Tylko mi nie mów, że dowiaduje się o kolejnej rzeczy, na którą nie mam wyjaśnienia. –Błagałem.

Ups. Musisz mi wybaczyć, ale to nie ja ustalam zasady.

–To niby kto, jak nie ty?

After death |Yoonmin| ✔Where stories live. Discover now