- Isaac, kochanie wreszcie jesteś. A... Przyprowadziłeś gościa? Witaj skarbie, jestem mamą Isaaca. - kobieta podeszła do nas, jednak zatrzymała się po drodze widząc nasze splecione dłonie.

- Isaac, czy to...

- Tak mamo. Ruth jest moją przeznaczoną. - powiedziałem szczęśliwy, obejmując ramieniem moje słońce. 

_Ruth_

Kiedy Isaac powiedział, że jestem jego przeznaczoną, jego mama otworzyła szeroko buzię. Zaczęłam się martwić, bo widać, że jest w ciąży. 

- O mój... Adam!  Adam chodź tutaj!! - zaczęła po chwili krzyczeć kobieta. Nie minęła nawet minuta, gdy do salonu wbiegł przystojny brunet z pasemkami siwizny po bokach. Podbiegł do brunetki i zaczął oglądać jej brzuszek.

- Co się dzieje? Źle się czujesz, skarbie? - kobieta zaśmiała się,  szczęście biło z jej oczu. Zdenerwowana przybliżyłam się bliżej Isaaca, który spojrzał na mnie zaniepokojony. Wilczku, jestem tutaj człowiekiem, znajduję się w domu pełnym wilkołaków, więc to chyba normalne, że mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie ale wiem, że na to nie pozwolisz. Mężczyzna, który jest chyba ojcem Isaaca spojrzał na nas. Widząc mnie, ukrył za swoimi plecami ciężarną i zawarczał na mnie. Isaac stanął przede mną trzymając mnie cały czas, po czym również zawarczał, przez co brunet od razu zamilkł. Cała się trzęsłam ze strachu, serce biło mi tak, jakby miało za chwilę się zatrzymać. Próbowałam złapać oddech. Dusiłam się. Znowu... Znowu dostałam...

- Ona ma atak paniki!! - no właśnie. Znowu dostałam ataku paniki. Nie fajne uczucie. W oczach czułam łzy. Isaac odwrócił się do mnie przodem i zaczął szybko poruszać ustami. Co ty mówisz? Łzy lały mi się po policzkach, nie potrafiłam się uspokoić. Czułam przyjemne iskierki na ramionach, jednak w głowie pojawił mi się jeden film...
Łysy popchnął mnie na ścianę. Byłam przerażona, ze strachu nie mogłam się ruszyć. Dlaczego przez mój język przychodzą same kłopoty? Kłamiesz - źle. Mówisz prawdę - źle. No kurwa mać!

- I co teraz szmato? - nim zdążyłam odpowiedzieć, poczułam pierwsze uderzenie w twarz. Ale nie z liścia. Z pięknej i mocnej pięści. Czułam łzy na policzkach. Będzie limo...

- Co, teraz nic nie powiesz? Gęba ci się zamknęła, dziwko?! A może ci pomóc, he? - drugie mocne uderzenie, tym razem w brzuch. Jesteśmy w szkole, na korytarzu głównym ale o dziwo, nikogo nie ma. Ludzie, nawet w czasie lekcji nauczyciele chodzą po korytarzu a teraz co? Jakaś kurwa zmiana nastąpiła?!! Dostając kolejny raz w twarz, przestałam myśleć o nauczycielach. Czułam krew, która pewnie lała mi się z nosa, ust i brwi. Pewnie moja twarz nie wygląda za ciekawie. Kiedy nie reagowałam, Princ (nazwisko łysego) złapał mnie na włosy i wrzucił siłą do damskiej toalety. Nie zamknął drzwi, tylko przyparł mnie do ściany i zaczął rozbierać...

- Ruth! Kochanie spójrz na mnie!  Skup się na moim głosie, kochanie proszę. - zamknęłam oczy. Po chwili poczułam na swoich ustach jakieś inne. Ciepłe i miękkie, idealne do całowania. Iskierki przeskakiwały przez moje ciało. Ciężarna, brunet, Isaac i jego dom... Isaac!  Otworzyłam oczy i jęknęłam cicho, gdy przyjemność została przerwana. Blondyn miał łzy w oczach. Nie mówiąc nic, wtuliłam się w niego i zaszlochałam.

- Isaac, zabierz ją do swojego pokoju. Musi być wyczerpana. - usłyszałam ciepły głos kobiety a po chwili czułam, że się unoszę. Zarzuciłam ręce na kark mężczyzny i mocno się go trzymałam. Oparłam głowę o ramię Isaaca zamykając oczy. 

- Śpij skarbie. - poczułam, jak Isaac chciał mnie postawić, jednak nie dałam się. Nie chcę. Przy nim czuję się inaczej. Blondyn pewnie zauważył mój opór, ponieważ usiadł a mnie posadził na swoich kolanach.

- Spójrz na mnie, proszę. - kiedy spełniłam jego prośbę, Isaac pocałował mnie delikatnie w czoło. 

- Pójdę dać ci coś na przebranie, dobrze? Możesz spać tutaj a ja...

- Nie, proszę nie zostawiaj mnie. - powiedziałam. Bałam się, że koszmar znowu powróci. Nie chciałam tego, bałam się. Zielonooki wstał, uprzednio kładąc mnie na łóżku. Poszedł do szafy, z której wyjął czarną koszulkę i podszedł do mnie z nią. Podniosłam ręce do góry, dając znak, aby mnie ubrał. Mężczyzna zdjął mi delikatnie bluzkę przez głowę i szybko założył koszulkę. Kiedy wstałam, aby zdjąć spodnie Isaac stał już w samych bokserkach. Ach, ta jego szybkość... Isaac odsunął kołdrę, wsunęłam się na łóżko i kiedy mężczyzna zajął miejsce obok mnie, wtuliłam się w jego tors. Boję się sama spać, zawsze spałam z bratem. A propo... Muszę jutro znaleźć tego małego uciekiniera... Teraz ważniejszy był dla mnie sen. Nie potrafiłabym się skupić na szukaniu Matta, kiedy nie byłabym wyspana. Mogłam być już spokojna, czułam się bezpieczna. Czułam, że przy blondynie nic mi nie grozi, że obroni mnie zawsze i przed każdym.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIWhere stories live. Discover now