*R O Z D Z I A Ł 8*

536 66 116
                                    

Rozdział dla seksualnaczekolada❤️❤️ 
Przepraszam coś mi wtt nawalał dlatego z dwugodzinnym opóźnieniem 😥😥😥
Nienawidzę tego rozdziału 😭😭😭

Koniec Maratonu 😘😫

Brunet szedł właśnie do szkoły, gdy usłyszał znajomą piosenkę, dochodzącą z jego telefonu. Dlatego też, sięgnął tam i wyjął urządzenie z kieszeni spodni. Spojrzał na ekran, na którym wyświetlała się brunetka, o błękitnych oczach, a następnie wcisnął zieloną słuchawkę. Uśmiechnął się pod nosem, słysząc głos dziewczyny.

- Co tam, kolego? – zapytała z wielkim entuzjazmem, przez co, chłopak był pewien, że na twarzy Teresy zawitał uśmiech.

- Cudownie, koleżanko – zaśmiał się - A u Ciebie? - podpytał, na co dziewczyna głośno westchnęła.

- Nawet nie wiesz jak idealnie – oświadczył głos po drugiej stronie słuchawki. - Byłam na castingu, do tej najnowszej produkcji i chyba poszło mi świetnie.

- No widzisz, a tyle się ostatnio stresowałaś. – Dylan powiedział uspokajająco. – Na pewno się dostaniesz. –dodał, tym samym dodając dziewczynie otuchy.

- Mam nadzieję – odparła poważnie poczym postanowiła zmienić temat. – Dobra, a teraz, muszę zapytać. – podniosła lekko ton głosu. – Co szykujesz, na urodziny, Thomasa? – chłopak strzelił sobie faceplama, w czoło, zapominając o urodzinach własnego chłopaka. – No, nie mów, że zapomniałeś.

- No tak jakby... - O'Brian potwierdził zawstydzająco i choć, tego nie widział, to był pewien, że Scodelario wywróciła oczami. – Kiedy, one dokładnie są?

- Jutro – odpowiedziała szybko i zwinnie.

- Coś wymyśle –  Pośpiesznie wydukał, zastanawiając się nad tym, co może dać ukochanemu, w prezencie. – A wy coś organizujecie? – podpytał ciekawsko, po chwili, na co dziewczyna jęknęła z radości. – Czyli tak.

- Dobrze, że mi przypomniałeś – oznajmiła Teresa. – Musisz nam pomóc. - Bo tu u Ciebie, chcemy zorganizować imprezę. - dopowiedziała śmiało.

- Niech zgadnę - Aniołek, włożył ręce do obu kieszeni. – Mam zająć Thomasa, na tyle byście mogli, wszystko rozłożyć i przygotować? – Dylan słysząc przytaknięcie Scodelario, przeszedł do następnego pytania. – A co, ty mu kupujesz?

- Chyba, nie myślisz, że Ci zdradzę? – oświadczyła cwaniacko, na co Dylan prychnął. – Jeszcze byś mu wygadał albo od gapił ode mnie.

- Jak możesz? – teatralnie zaczął udawać obrażonego i choć wiedząc, że przyjaciółka Sangstera, tego nie widzi, położył dłoń na sercu.

- Nie rozumiem, jak on może, z Tobą wytrzymywać. – palnęła, na co brunet wywrócił oczami. – Dobra, muszę kończyć, bo zajęcia mi się zaczynają. – Zresztą Tobie też. – powiedziała poczym się pożegnali, a następnie ciemnooki rozłączył się.

Spojrzał, na zegarek, w telefonie, a widząc, że ma dziesięć minut do ósmej, zaklął, w duchu. Miał jeszcze przynajmniej dwadzieścia minut drogi do szkoły, wiec wiedział, że jeżeli teraz nie pobiegnie, to się kompletnie spóźni. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie miał na pierwszej lekcji historii, z babką, która go nienawidzi. Ostatnio, wszedł po dzwonku, spóźniony tylko o minutę i już musiał iść, do odpowiedzi. Był, nie przygotowany, a co za tym idzie, dostał jedynkę.

Dlatego też, przyśpieszył i zaczął biec. Lubił sport, aczkolwiek nie przepadał, za bieganiem. W połowie drogi, złapała go zadyszka przez, co musiał się zatrzymać. Położył swoje dłonie na kolanach, zginając się w ich stronę. Głęboko oddychał, a już po chwili wentylacja wracała do normalnego tempa. Chłopak, nawet nie zauważył, kiedy obok niego zatrzymała się granatowa BMW, jego młodszej siostrzyczki.

Mój Książę →Ɗуℓмαѕ → ZakończoneWhere stories live. Discover now