*R O Z D Z I A Ł 7*

583 73 166
                                    

Rozdział dla dyludylunabadylu❤️❤️
Sprawdź czy czytałeś pozostałe 😘

Gdy tylko weszli do środka, Thomas poczuł nagły przypływ ciepła na jego skórze. Idąc przez dobrze znany mu bar, towarzyszyła mu popowa muzyka. Podśpiewywał słysząc znajome dźwięki piosenek puszczanych przez DJ, przez co Dylan co chwilę się do niego uśmiechał.

- Możesz przestać? – zapytał blondyn, co chwile czując spojrzenie bruneta na sobie co było przyczyną rumieńców na jego policzkach.

- Nie mam pojęcia o co Ci chodzi – Dylan starał się udawać poważnego, ale na jego twarzy od razu zawitał wielki uśmiech. – Kochanie – zaakcentował ostatnie słowo.

- Śmiejesz się ze mnie – wyznał oburzony nastolatek, szybko znajdując się przed posturą jego chłopaka. – A to nie ładnie. – Zasługujesz na karę.

- Niby jaką ? – prychnął O'Brian, spoglądając wyczekująco na blondyna.

- Zero całusów na dzisiaj – oświadczył zadowolony Sangster, na co jego Aniołek wielce się oburzył. – I nie ma przeproś.

- Akurat !– odezwał się ciemnowłosy, kpiąc z wypowiedzi jego kompana. – Przecież ty bez moich całusów nie wytrzymasz tak długo.

- Nie bądź taki skromny – uśmiechnął się cwaniacko – Wytrzymam.

- Pożyjemy, zobaczymy – Dylan oznajmił wesoło, na co Brodie wyczuł podstęp jednak postanowił go ignorować.

Widząc z dala swoich przyjaciół, siedzących przy stoliku, uśmiechnął się w ich stronę. Chwycił swojego chłopaka, a rękę poczym udał się w stronę stolika.

- Tommy – zawołała brunetka, z fioletową pasemką - Miło Ciebie widzieć, z takim uśmiechem na twarzy – dziewczyna przytuliła go, co oczywiście odwzajemnił. – Dylan, Ciebie też dobrze widzieć.

- Ciebie też dobrze widzieć – tym razem to brunet tulił brunetkę, a następnie podał dłoń Poulterowi. – Hej.

- Will – podał mu dłoń, którą brązowooki ujął – Siema, co to za pilna sprawa?

Thomas uśmiechnął się szeroko, spoglądając na swojego ukochanego, który w danym momencie przytulił go do swojego torsu. Blondyn, o ciemnych oczach, mógł teraz doskonale czuć bicie serca jak i zdenerwowanie O'Briena. Nawet jeśli chłopak nie wyglądał na takiego, to Tommi był pewien, że to go przeraża i w środku powoduję skurcze. Dla otuchy głaskał jego dłoń. Kaia widząc te czułości od razu zaczęła piszczeć i spoglądać na Willa.

- Jesteśmy razem – oświadczyli w tym samym momencie, na co Scodelario rzuciła intensywnie spojrzenie Willowi.

- Mówiłam, że kręcą ze sobą – podniosła rękę, w jego stronę, oczekując najwyraźniej zapłaty. – Dawaj dwie dychy. – bezsilny Will wyjął portfel poczym położył pieniądze na dłoni dziewczyny. – Tak się cieszę. – Pasujecie do siebie. – dodała, spoglądając w ich stronę.

- Ja też tak sądzę – Blondyn, który był kierowca Tomasa, zgodził się sobą.

- Jak dwie krople wody – powiedział, na co brunet słodko się uśmiechnął.

- Pocałujcie się – zażądał Poulter, który ewidentnie był zły po przegranym zakładzie.

- Chciałbym, ale Thomas się na mnie uwziął i dał mi karę za nic. – O'Brien założył rękę na rękę, ponownie udając oburzonego.

- Trzeba było się zachowywać – oświadczył na swoją obronę poczym wszyscy się zaśmiali.

Nagle Brunet zwrócił się w jego stronę i namiętnie wyszeptał do jego ucha, że zaraz wraca. Dlatego też blondyn usiadł koło swoich przyjaciół, nalewając sobie szampana do kieliszka.

Mój Książę →Ɗуℓмαѕ → ZakończoneWhere stories live. Discover now