Max spojrzał na mnie z współczuciem, złapał mnie na rękę i wstał mówiąc:

-Chodź ze mną ...

Zauważył, że byłam niepewna tego co zamierza zrobić więc znów się odezwał:

-Zaufaj mi i chodź ze mną Lily...

Ścisnęłam jego dłoń i wstałam. Max wyprowadził mnie z pokoju, przeszliśmy przez salon i wyszliśmy na drugi korytarz, gdzie znajdowały się dwie pary drzwi po lewej i prawej stronie. Wiedziałam już, że po prawej jest gabinet bo stamtąd wyszli rano chłopcy. Natomiast teraz Max otworzył drzwi po lewej stronie a gdy weszliśmy do pokoju zdębiałam. To była jego sypialnia.

Jedna ściana była biała a pozostałe trzy czarne z czego jedna z nich była pikowana w piękny czarny wzór który zlewał się z obiciem ogromnego czarnego okrągłego łóżka z białą pościelą. Na przeciwko powieszony został telewizor a na dole były niskie nowoczesne czarne szafki. W jednym rogu zauważyłam ściankę ze szkła i okazało się, że to duży prysznic! Przyjrzałam się bardziej i zobaczyłam, że ten człowiek miał we własnej sypialni przeszkloną łazienkę. Puściłam jego rękę i przeszłam się po pokoju. W drugim rogu znajdowały się czarne drzwi a gdy je otworzyłam moim oczom ukazała się wielka garderoba. Nagle poczułam, że Max złapał mnie ponownie za rękę i odwrócił mnie tak, że teraz patrzyliśmy na siebie. Widział moje zaskoczenie więc nie omieszkał się odezwać:

-Po twojej minie mogę stwierdzić, że moja sypialnia przypadła ci do gustu...?

--Max... ona jest ... WOW... Naprawdę jest śliczna i taka..bardzo prywatna.

-Skoro nie możesz zasnąć to wskakuj na łóżko. Włączymy jakiś film.

Max podszedł do szafki pod telewizorem i wyciągnął jedną z płyt a ja wskoczyłam na łóżko i ułożyłam sobie wygodnie poduszki. Po chwili dołączył do mnie i ułożył się na łóżku. Spojrzałam na niego i poczułam, że chcę z nim porozmawiać bo nadal jednak nie dokończyliśmy rozmowy dzisiejszego popołudnia więc się odezwałam:

--Mamy niedokończoną rozmowę popołudniową a teraz mam okazję i chciałabym się zapytać co miałeś na myśli mówiąc mi dzisiaj , że jestem twoją kobietą...

Popatrzył na mnie i wiedziałam już, że nie chce odpowiadać na to pytanie. Ale ja nie miałam zamiaru odpuszczać więc ponownie się odezwałam:

--Tak samo jak ty nie zamierzam odpuścić i chcę usłyszeć szczerą odpowiedź. Pamiętasz o czym mówiłam dzisiaj rano?

Zamamrotał coś pod nosem a kiedy gestem pokazałam, że nie słyszę odezwał się głośniej:

-Pamiętam co mówiłaś rano. Nie byłem głuchy.

--Więc skoro pamiętasz w takim razie chciałabym usłyszeć odpowiedź na moje pytanie Max. No dalej, chciałabym żebyś zaczął się ze mną komunikować. Dlaczego nazwałeś mnie dzisiaj swoją kobietą?

-Nazwałem cię tak bo tak jest. Jesteś moją kobietą. Zadowolona?

--Niezupełnie. Widzę, że nasza rozmowa idzie strasznie opornie więc może zaczniemy od tego co do mnie czujesz?

-Lily. Naprawdę chce ci się gadać o takich pierdołach?

Pierdołach? On chyba nawet nie zastanowił się co właśnie do mnie powiedział. Zdenerwowałam się i już nie tak przyjaznym głosem powiedziałam:

-Dla mnie Max to nie są pierdoły. Z Samem nigdy nie wiedziałam na czym stoję. Nie wiedziałam czy akurat danego dnia czai się na mnie żeby znów zrobić mi krzywdę Max. Zawsze była jakaś niewiadoma. Ale teraz jego już nie ma a ja jestem silniejsza i nie mam zamiaru znów bawić się w wielkie niewiadome. Nie mam zamiaru się domyślać albo snuć nadziei. Chcę żeby relacja między nami była czysta i szczera. Ale skoro dla ciebie takie rzeczy to pierdoły to naprawdę chyba powinniśmy iść każdy w swoją stronę.

Wyraz jego twarzy był poważny. Nie wiedziałam, czy jest zły po tym co powiedziałam ale nie odezwał się słowem więc powoli zaczęłam schodzić z łóżka gdy nagle złapał mnie za ramię mówiąc:

-Zostań proszę.

Spojrzałam na niego a on bardzo dobrze wiedział, że oczekuje odpowiedzi więc kontynuował:

-Nie jestem przyzwyczajony do rozmawiania o tym co czuję Lily. Ale mogę cię zapewnić, że jesteś dla mnie ważna. Chcę być blisko Ciebie i zaopiekować się tobą jak najlepiej się da.

Max dotknął mojej twarzy i mówił dalej:

-Jesteś piękną kobietą Lily i chcę żebyś była moja. Wiem, że będzie ci ciężko zapomnieć o przeszłości ale ja chcę być tym, który pomoże ci o niej zapomnieć.

Czułam jak moje oczy zachodzą łzami... ale to były łzy szczęścia bo w końcu wiedziałam, że Max chce mnie taką jaka jestem, ze wszystkimi bliznami przeszłości. A ja od teraz będę tylko jego.

-Powiedziałem coś nie tak? Lily przepraszam. Widzisz mówiłem Ci, że nie jestem dobry w te klocki.

--Powiedziałeś wszystko to co tak bardzo chciałam usłyszeć od Ciebie Max. Jestem ci wdzięczna, że się przede mną otworzyłeś. To wiele dla mnie znaczy.

-Skoro tak jest to proszę cię nie płacz. Nie mogę patrzeć na twoje łzy bo to mnie dobija jeszcze bardziej. Obiecuję Ci, że kiedyś o tym wszystkim zapomnisz.

Łzy przestały już lecieć a ja spojrzałam z uśmiechem na niego i przysunęłam się do jego ucha tak jak on to zawsze robił i powiedziałam:

--Pomóż mi teraz Max chociaż na chwilę o tym zapomnieć...

W następnej chwili Max przyciągnął mnie mocno do siebie sadzając mnie sobie na kolanach a nasze wargi znów się spotkały. Zaczęliśmy głęboko i namiętnie się całować aż w pewnym momencie Max przestał i patrząc w moje oczy położył mnie na łóżku. Powoli zaczął składać pocałunki na mojej twarzy, schodząc do szyi i całując moje blizny. Po chwili ponownie musnął mnie w usta. Nasze języki zaczęły coraz namiętniej tańczyć ze sobą a Max włożył rękę pod moją bluzkę i zacisnął w dłoni moją pierś. Przysunął się do mnie bliżej i poczułam jego wypukłość na swoim udzie...postanowiłam dotknąć jego mięśni na brzuchu a gdy to zrobiłam nie mogłam się już od niego oderwać.. boże ten facet przyprawiał mnie o ciarki na skórze. Zaczęłam go pieścić rękami gdy on nagle przerwał nasz kontakt fizyczny i patrząc prosto w moje oczy powiedział:

-Powiedz mi, że jesteś moja Lily...

--Jestem twoja Max...

-To dobrze. Więc teraz moja kobieto połóż się spać. Jest już późno a ty musisz odpocząć!

On sobie kurwa ze mnie jaja robił? Widziałam, że czuł się tak samo zajebiście co ja więc dlaczego skończył? Podirytowana popatrzyłam na niego i gdy chciałam się już odezwać przyłożył mi palec do ust i powiedział:

-Myślę, że metoda małych kroczków jest dobrą metodą.

Następnie położył się na łóżku i przyciągnął mnie do siebie. Objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się do niego. Przez jakiś czas leżeliśmy wtuleni w siebie. A później jak przez mgłę poczułam jak dał mi buziaka w czoło mówiąc dobranoc ale nie odpowiedziałam mu bo czułam, że moje oczy są tak ciężkie, że nawet nie mogę ich otworzyć. A chwilę później już nic nie słyszałam.

Po prostu spokojnie zasnęłam przy jego boku....



"No More Darkness" Where stories live. Discover now