10. MAX

30.2K 986 46
                                    

Dzisiaj o dziwo obudziłem się przed budzikiem. I byłem tak podjarany jakbym był pięcioletnim dzieckiem. Zacząłem śmiać się sam do siebie i poszedłem wsiąść prysznic. Później ubrałem się w dżinsy i czarny T-shirt na krótki rękaw, bo już od rana było czuć , że będzie to ciepły dzień. Skierowałem się do kuchni i wyjąłem z lodówki śniadanie. Morgan się postarała-pomyślałem- wyciągając z niej pancakesy z syropem klonowym. Usiadłem przy wyspie i zacząłem jeść. A chwilę później zadzwonił mój telefon więc odebrałem :

--Witaj mamo, co słychać?

-Co słychać? Synku pytasz mnie co słychać? Nie odzywasz się od 2 tygodni a ja dostaję zawału. Czy wszystko u Ciebie w porządku?

--Tak mamo, u mnie wszystko ok. Powiedz lepiej czy zadomowiłaś się już na Dominikanie?

-Oooch Max, tu jest cudownie, myślę , że w końcu jestem szczęśliwa. A to wszystko twoja zasługa. Dziękuje ci kochanie.

--Nie ma za co dziękować mamo. Ale cieszę się , że jesteś szczęśliwa. Niestety mam bardzo napięty grafik i muszę już kończyć, ale zadzwonię za jakiś czas dobrze?

-Max, ostatnio też mówiłeś, że zadzwonisz za jakiś czas ! Może teraz każesz mi czekać na telefon od ciebie do września. Czy tak trudno zadzwonić do własnej matki?

--Mamo jest 15 czerwca. Do września zdążyłbym zadzwonić do ciebie z 10 razy. A teraz naprawdę mam napięty grafik i dużo na głowie. Zadzwonię do ciebie najszybciej jak będę mógł zgoda?

-Dobrze synku. Dbaj o siebie i pamiętaj, że bardzo cię kocham.

--Ja ciebie też mamo. Pa

Moja matka po odejściu ojca nie radziła sobie zbyt dobrze a z upływem lat zrezygnowała ze swoich marzeń. Cały czas zmagała się z depresją. Nie mogłem się nią opiekować, bo musiałem czuwać nad transportami, a ona cały czas mi marudziła. Znalazłem jej ośrodek na dominikanie, który specjalizuje się w depresji i opłaciłem jej roczny pobyt. Matka nigdy nie wiedziała czym się zajmuję, wystarczało jej to , że jestem bogaty i mam swoją firmę, ale nie wiedziała,że własna działalność była tylko przykrywką mojej prawdziwej pracy. Ale od czasu gdy wyjechała na Dominikanę czułem, że jest z nią lepiej. Więc byłem o nią spokojny.

Dokończyłem śniadanie i włożyłem brudne naczynia do zmywarki. Następnie w gabinecie wysłałem kilka e-maili do moich pracowników ze szczegółami kolejnego transportu i odpowiedziałem na wiadomości kontrahentów. Gdy skończyłem pracować dochodziła już godzina 9:30 więc zgarnąłem kluczyki od auta i skierowałem się na parking. Po drodze zadzwoniłem do Nero , że dzisiaj będę niedostępny bo muszę pozałatwiać kilka spraw więc może spokojnie planować sobie dzień z dupami.

A teraz była godzina 10:14 rano a ja jak jakiś pojeb siedziałem w samochodzie, który zaparkowałem na parkingu kliniki Forda. I czekałem...

Dokładnie o 13:42 drzwi kliniki zaczęły się otwierać a ja zobaczyłem Lily jak zaciąga kaptur na głowę i wychodzi na zewnątrz. Z daleka widziałem, że nie wygląda jeszcze najlepiej.Rozejrzała się dookoła ale nie mogła mnie zobaczyć bo cały samochód miał mocno przyciemnione szyby. Uśmiechnąłem się na widok mojego pudełka, które trzymała w rękach z jakąś teczką. Następnie usiadła na ławkę i położyła na swoich kolanach moje pudełko. Chwilę się zastanawiała ale w końcu je otworzyła. Po jej minie widziałem ,że była zaskoczona gdy wyjęła iPhona którego jej dałem. Oglądała go tak jakby pierwszy raz w życiu widziała telefon komórkowy. A za chwilę włożyła go z powrotem do pudełka i wyjęła białą kopertę. Widziałem jak ją otwiera a jej oczy zrobiły się ogromne. Spojrzała na pieniądze, które tam włożyłem ale nawet ich nie przeliczyła. A włożyłem dokładnie 5 tyś dolarów. Miałem nadzieję, że na jakiś krótki czas jej to starczy. Teraz wyjęła mój list i zaczęła go czytać i za chwilę zakryła się rękami i skuliła... co do cholery-pomyślałem? Zacząłem się przyglądać i dopiero wtedy dostrzegłem, że płakała. Dosłownie za chwilę wytarła łzy o bluzę i zobaczyłem jak oderwała połowę listu i jedną cześć schowała do spodni a potem wyjęła z jakiejś teczki długopis i coś zapisywała na drugiej części. Później wstała i schowała tą kartkę w kratce wentylacyjnej , wróciła po rzeczy i z uśmiechem ruszyła w stronę głównej ulicy.

Gdy tylko odeszła tak, żeby nie mogła mnie zobaczyć szybko wyskoczyłem z samochodu i podbiegłem tej kratki i wyciągnąłem kartkę, którą tam wsadziła.Nie chciałem jej zgubić, więc schowałem kartkę do kieszeni i wsiadłem do samochodu.

Cały czas jechałem powoli za nią tak , aby nie mogła mnie zobaczyć. Po drodze zaszła do sklepu i wyszła z jedną siatką w ręku. A właśnie teraz stała pod "The Allen Hotel". Chwilę się zastanawiała a później do niego weszła. Przez pewien czas obserwowałem budynek i w tym momencie zobaczyłem jak z uśmiechem wyszła na balkon na 2 piętrze. Ucieszyłem się w duchu, że jej uśmiech jest moją zasługą. Schowała się a ja pięć minut później dostałem powiadomienie o lokalizacji GPS. Grzeczna dziewczynka-pomyślałem. W iPhonie, który jej dałem był założony lokalizator. Najwyraźniej właśnie włożyła do niej kupioną kartę sim. Przez następną godzinę siedziałem w samochodzie i obserwowałem jej okno, ale wiedząc, że teraz systematycznie będę dostawał powiadomienia o jej lokalizacji byłem spokojny. Uruchomiłem silnik i wróciłem do mojego apartamentu.

Przez następną godzinę intensywnie ćwiczyłem. Teraz wszedłem do salonu i nalałem sobie whisky. Wypiłem zawartość szklanki i poszedłem do łazienki. Gdy skończyłem brać prysznic zebrałem brudne ubrania i akurat w trakcie wrzucania ich do kosza na pranie z kieszeni wypadła karteczka. Kurwa mać, całkiem o niej zapomniałem-pomyślałem i otworzyłem zgięta w pół karteczkę. I zacząłem czytać:

Myślała o mnie- powiedziałem sobie pod nosem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Myślała o mnie- powiedziałem sobie pod nosem. Nadal trzymałem kartkę w ręku i znów czytałem to od początku. Zatrzymałem się mniej więcej w połowie, gdy schowałem kartkę do szuflady w mojej sypialni. Ubrałem ciemne dżinsy i niebieską koszulę, sięgnąłem kluczyki z blatu i wyszedłem do samochodu.

Stałem teraz jak jakiś debil przy recepcji Hotelu Allen słuchając bzdur, które mówiła recepcjonistka:

-Naprawdę bardzo mi przykro, ale nie możemy udzielić panu żadnych informacji na temat naszych gości. Bardzo bym chciała panu pomoc ale naprawdę nie mogę.

Nie wiem po jakiego chuja się tak do mnie śliniła skoro w życiu bym jej teraz nie bzyknął. Jakie te kobiety są durne. Od kilku dni nie myślałem nawet o pieprzeniu bo cały czas miałem w myślach Lily. Spojrzałem na dziewczynie za ladą i powiedziałem:

- Masz tu 200 dolarów i powiedz mi do cholery w którym pokoju się zatrzymała. Jeszcze chwila i się wkurwię a ty będziesz miała nieprzyjemności.

Recepcjonistka spojrzała na mnie wystraszona i powiedziała:

- Pokój 224 , 2 piętro, ostatni pokój po lewej. Tylko proszę nie mówić, że to ja panu powiedziałam bo będę miała kłopoty.

Kiwnąłem jej głową i chwilkę później stałem pod pokojem 224. Co ja kurwa odpierdalam, już całkowicie mi odbiło- pomyślałem- i zapukałem do drzwi...

"No More Darkness" Where stories live. Discover now