Mix wszystkiego :o

3.3K 690 75
                                    

21.03.18
Nadal bez internetu na kompie, nadal zmuszona do pisania z komórki... Oby jak najszybciej podłączyli, bo moje uzależnienie coraz bardziej daje się we znaki. Moje zapasy anime na dysku się kończą :c

Nadal niezarejestrowana w przychodni, mamy odezwać się w piątek. Typowe. Na co oni czekają? Potrzebuję mieć przydzieloną położną i szpital na wczoraj, a tu ciągle coś wymyślają :/

Nie będę mieć żadnej pogadanki przed odejściem z pracy, jak się dzisiaj dowiedziałam. Po prostu po 9 miesiącach mam zadzwonić, że chcę jeszcze 3 miesiące urlopu bezpłatnego, a jeżeli zdecyduję się nie wracać, to muszę im dać znać miesiąc przed datą końca macierzyńskiego. Niestety nie mogą mi udzielić informacji, czy przeniesienie do sklepu (bo teraz pracuję w magazynie) na part time jest możliwe, bo „jeszcze wiele może się zmienić". Zostało 16 dni roboczych i zrywam się z tego gówna <3

Czuję, że znowu łapią mnie stany depresyjne i obawiam się, że jeżeli tak dalej pójdzie, to będzie ze mną źle... Hormony szaleją, nie ogarniam, co się dzieje z moim ciałem i umysłem. Dobrze, że chociaż apetyt mi dopisuje i nie wymiotuję od jakiegoś czasu. Obym dotrwała do urlopu. Może wtedy będzie mi jakoś łatwiej wziąć się w garść i wytrzymać jeszcze trochę w tym okropnym stanie.

Niejednokrotnie przekonywałam się, że świat/internet jest mały, ale dzisiaj przekonałam się, iż jest wręcz przeraźliwie mały. Nadal ciężko mi uwierzyć w to, co się odjaniepawliło. Do rzeczy. Jakieś 7-8 lat temu grałam w pewną grę typu mmorpg. Poznałam gościa z Rumunii. Całkiem przystojny, fajnie mi się z nim grało, ale do czasu, kiedy się we mnie nie zakochał. W pewnym momencie nie mogłam się w spokoju zalogować, bo prześladował mnie na każdym kroku. Kupował mi drogie itemki, mimo iż o to nie prosiłam. Oświadczył mi się na Skype, mimo że wiedział, że mam chłopaka i nic z tego nie będzie. W końcu zapowiedział mi, że zrobi wszystko, żeby mnie mieć. Przestraszyłam się, poczułam się osaczona i przestałam się logować. Ok, i co w tym takiego niezwykłego? Otóż to, że dziś do pracy przyszła grupka Rumunów, a w tym jeden chłopak. Miałam ich nauczyć podstaw pracy. No i wywiązała się gadka z tym gościem... Okazało się, że graliśmy w tę samą grę. Zapytałam o nick i nogi się pode mną ugięły... To on! „Trochę" mu się przytyło, ale to na pewno on! Skłamałam z nickiem. On mnie nie poznał, bo wtedy miałam długie włosy w innym kolorze. Ucięłam temat gierek, żeby przypadkiem się nie domyślił. Takiego zbiegu okoliczności nigdy wcześniej nie przeżyłam! :o

I na koniec smutny akcent ;( Wracając do domu spotkałam bezdomnego z pieskiem, takim samym jak mój Hadesik. Pech chciał, że nie miałam przy sobie ani grosza, ani nic do jedzenia. Popłakałam się, bo ja nigdy nie przechodzę obojętnie obok zwierząt w potrzebie. Piesek wyglądał na zadbanego, jego pan chyba najpierw karmi jego, a potem sam ewentualnie je ;( Serce mi się kraje. Mam nadzieję, że jutro też tam będą, bo ten widok nie daje mi spokoju...

Macie jakieś pytania? Nie mam w sumie nic lepszego do roboty bez neta.

O tym się nie mówi [NA FAKTACH]Where stories live. Discover now