"Ważne, żeby było zdrowe"

3.8K 653 56
                                    

Pod poprzednim wpisem wywiązała się dyskusja, która niestety została już usunięta. Ktoś zarzucił mi, że obrażam chore dzieci pisząc:

"Koleżanka jako jedyna nie pierdoliła mi głupot w stylu "a widzisz, trzeba było się nie nastawiać" albo "ważne, że zdrowe" (szlag mnie trafia na to zdanie, bo to chyba kurwa logiczne, że nikt nie chce chorego dziecka)".

Wszyscy inni zdołali się domyślić, o co mi chodziło, ale żeby nie było jakichś dziwnych nadinterpretacji, to postanowiłam rozwinąć ten temat, który w gruncie rzeczy jest nawet ciekawy. Owszem, pod wpływem emocji wplotłam tam jedną czy dwie "kurwy", ale nie sądzę, żeby kogoś to bardzo raziło (a nawet jeżeli, to nie jest opowiadanie, tylko luźny dziennik, którego nie zamierzam ugrzeczniać na siłę). Nie mogę rozważać nad każdym zdaniem, żeby nikogo przypadkiem nie urazić, zwłaszcza, że nawet mi to przez myśl nie przeszło. To dokładnie tak, jakbym zapytała mojego męża, czy ładnie dziś wyglądam, a on by powiedział "tak" zamiast oczekiwanego przeze mnie "jesteś najpiękniejsza na całym świecie, Skarbie". Czy oznacza to, że tak naprawdę miał w głowie "jesteś brzydka i obleśna", bo ja to tak odebrałam? Nie. To jak coś interpretujemy nie zmienia tego, "co autor miał na myśli".

Czy nastawianie się na daną płeć jest złe? Nie sądzę, aczkolwiek jest bardzo bolesne, kiedy jednak życie napisze inny scenariusz. Jedni oswajają się z tą myślą szybciej, drudzy wolniej, a inni wcale (co już niestety może się przełożyć na życie dziecka, sama jestem tego ofiarą). 

Ostatnim, co chce się słyszeć w takiej sytuacji jest "ważne, żeby było zdrowe". Dlaczego? Bo przecież nikt zachodząc w ciążę nie myśli sobie "Oh, cudownie, będę miała dziecko, oby było chore". To, że zdrowie jest najważniejsze jest prawdą i nikt tego nie neguje. To tak logiczne, że nie ma sensu o tym w ogóle wspominać, a już na pewno nie w takiej sytuacji. Rozchodzi się o to, że pocieszanie kogoś zawiedzionego płcią słowami "ważne, że zdrowe" jest tak samo na miejscu, jak pocieszanie kogoś, kto stracił cały dom w pożarze słowami "dobrze, że nie masz raka". Rozumiecie analogię? To jest po prostu totalnie nie na temat.

Tak samo wkurza mnie, kiedy ktoś kogoś pyta "wolelibyście chłopca czy dziewczynkę", a ktoś odpowiada "ważne, żeby było zdrowe". Serio? Nie można odpowiedzieć na temat? Nie takie było pytanie. Poza tym, jestem przekonana, że większość ludzi ma swoje preferencje odnośnie płci dziecka, tylko nie mówi o tym, żeby nie narazić się społeczeństwu. To, że wyjdzie inaczej niż w planach czy marzeniach nie znaczy od razu, że takie dziecko nie będzie kochane, bo ma coś innego między nogami.

O tym się nie mówi [NA FAKTACH]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz