19.

6.1K 187 17
                                    

*2 tygodnie później*

Nic się nie zmieniło przez ten czas. Jedyne co, to zdziwił mnie gdy pozwalał mi jeść ile chce i bawić się jego włosami gdy miałam "swoje" dni.

- wstawaj leniu. - szturchnął mnie w ramie.

Przysnęło mi się w drodze do brata Dominika.

Tak, Dominik ma brata ale tyle co wiem, że ma na imię Paweł.
- masz uczulenie na sierść? - spytał brunet gdy szliśmy w stronę domu.
- on ma psa? - moja mordka się ucieszyła.
- psa nie ale kota tak. - po tych słowach już w ogóle byłam pozytywnie nastawiona.

- pamiętaj, że tutaj grasz rolę mojej narzeczonej. - ostrzegł za nim otworzył drzwi.

Od razu powitał nas Paweł. Wysoki, też dobrze zbudowany ale z ciut dłuższymi, blond włosami. Dominik jest przystojniejszy.

- a więc to twoja wybranka. Powiem ci stary, że młoda i zgrabna! - poklepał Dominika po ramieniu.
- nic nie zmądrzałeś. - wydukał brunet.

Rozgościliśmy się i usiedliśmy na sofie. Czegoś mi tu brakowało..

GDZIE TEN KOT?

- Em.. - mruknęłam i rozglądałam się po mieszkaniu.
- aaa.. Paweł gdzie Cysia? - spytał Dominik widząc moją minę.
- je więc zaraz tu przyleci.

Aaa gdzie ta kicia..

Ile ona może jeść!

I tylko poczułam milutką kulkę która wtuliła się w moją szyje.
Zaczepiała mnie pazurkami i bawiła moimi długimi włosami.
Była taka słodka. Nie ma bata, chce kota.

- Domiś.. - odparłam najmilej jak mogłam.
- NIE. - krzyknął.
- ale skarbie.. - nie poddawałam się.
- nie będziemy mieli kota i przestań. - wydukał.

I tak go namówię.

Czego to kobieta nie potrafi pf.

- oh, Dominik jest nieugięty odkąd pamiętam- wtrącił się blondyn.
- doskonale wiem. - burknęłam.

- Nela, kochanie.. Cysia ma na górze zabawki. Idź się z nią pobaw. - poprosił brunet.

Weszłam po brązowych schodach z włochatą kulkach na rękach.

Zauważyłam pokój w którym kot miał swoje kulki, pluszaki itp. Okno było uchylone i przeciąg ewidentnie zamknął drzwi za nim weszłam.

Chłopacy musieli pomyśleć, że weszłam do środka bo zaczęli rozmawiać na temat który niezbyt chyba chcieli poruszać przy mnie.

- dobrze kurwa wiesz, że nie będę przy niej o tym gadać. Nie mam pewności, że nie wjebie nas na psy. - słyszałam głos Pawła.
- przestań. Ona by tego nie zrobiła. - bronił mnie Dominik, to miłe.
- kurwa, facet. To tylko laska do łóżka a ty traktujesz ją jakby coś znaczyła. - Paweł kontynuował.

Skoro on wiedział kim jestem naprawdę to po co mam się ukrywać?

- zakochałeś się w szmacie?

Te pytanie musiało nieźle wkurwić Dominika.
- stul pysk i nie mów tak o niej nigdy więcej bo zrezygnuje z umowy. - burknął.

Poczułam ciepło na serduszku. To miłe, że staje po mojej stronie.

Ale jaka umowa? W co ten chłopak się pakuje.

- a rezygnuj. Jak się dowiedzą, że się zakochałeś w dziwce to cię wyśmieją. - prychnął Paweł.
- rozjebać ci łeb tą szklanką?
- dobra wyluzuj..

Wciąż nie wiem o jaką umowę chodzi. Otworzyłam po cichu drzwi i znów trzasnęłam udając, że wychodzę - sprytna ja.

Zeszłam na dół po schodach, dalej trzymając kotka.

- już się nabawiłaś, słońce?
- tak, kochanie. - odpowiedziałam Dominikowi i posyłając niemiły uśmiech Pawłowi, położyłam kota na podłodze.

Ewidentnie wiedział, że coś jest na rzeczy.

- poczekajcie skocze do samochodu po fajki. - odparł Dominik zostawiając nas samych.

- nie wiesz jak jest między nami, kochamy się. - wydukałam od razy gdy brunet zamknął drzwi.
- hahaha.. jakbym nie znał Dominika. - wyśmiał mnie i podszedł do mnie.

Położył dłoń na udzie.
- a może ze mną wskoczyłabyś do łóżka? - spytał przegryzając wargę.
- przyznam, tyłek masz fajny. - dodał.

- puść mnie! - wykrzyknęłam próbując go odepchnąć.
- dam mu pare tysięcy to sobie ciebie wezmę na pare dni.. słoneczko. - i puścił mnie odchodząc do stołu.

Wszedł Dominik i od razu zainteresował się moim wyrazem twarzy.

- stało się coś, Neluś? - pogłaskał mnie po poliku.
- nie.. źle się trochę czuje. Wyjdę przed dom na chwile. - zdziwiłam się, że mnie puścił.

Za pewne widział by przez okno jakbym miała spierdolić.

Usiadłam na schodach przed drzwiami. Zauważyłam na schodku popielniczkę a zaraz obok niej paczkę papierosów i zapalniczkę zapewne Pawła.

Może to mnie jakoś odstresuje - pomyślałam i sięgnęłam papierosa zapalając go i zaciągając się.

Faktycznie trochę emocji ze mnie zeszło. Paliłam może dwa razy na pół roku. Starałam się trzymać od tego jak najdalej no ale nie zawsze wychodziło.

- co ty kurwa robisz? - usłyszałam za sobą uniesiony głos.

Dominik od razu wyrwał mi papierosa i zdeptał butem.
- dobrze, że jedziemy do domu to sobie kurwa porozmawiamy.
- Dominik.. on mnie.. - nie dał mi dokończyć krzycząc - zamknij się.

Podczas powrotu starałam się zacząć temat ale on przerywał nie dając mi do kończyć.

Weszliśmy do domu, zdjęłam buty i zostałam wrzucona do swojego pokoju.

- co to miało być? - wrzeszczał na mnie.
- daj mi powiedzieć chociaż słowo! - uniosłam głos.

Dominik popchnął mnie z taką siłą, że poleciałam na łóżko.
- nie unoś na mnie głosu to po pierwsze, po drugie co? Sam ci się papieros zapalił? - dalej krzyczał.

- on mnie dotykał! - i po tych słowach skuliłam się bojąc, że mnie uderzy.
- żegnam. - on jedynie warknął i trzasnął drzwiami.

Nie wierzy mi?

No świetnie.

Przecież i tak uwierzy swojemu bratu niż komuś kto nic dla niego nie znaczy.

Mam dość siedzenia tutaj. Muszę znów wymyślić drogę ucieczki.

Be my little oneWhere stories live. Discover now