15.

7.2K 217 66
                                    

Obudziło mnie szarpnięcie auta. Dobrze, że miałam zapięte pasy bo odbyła bym lot przez przednią szybę.

Wysiadałam z samochodu i podeszłam do Piotra który opierał się o maskę auta.
- coś się stało? - spytałam.
- musimy pogadać. - odparł i stanął na przeciwko mnie obejmując dłońmi moją szyje.

- o co chodzi? - spytałam lekko drżąc.
- bo wiesz.. uratowałem cię z rąk psychopaty który zgwałciłby cię i zabił.
- nie zabił. - wtrąciłam.
- skąd taka pewność? - prychnął.
- może i jest pojebany.. ale nie aż tak. - podsumowałam.

- mniejsza. Ważne, że teraz jesteś ze mną i nic ci nie grozi. Ze mną nie będziesz czuć się jak dziwka tylko jak wartościowy skarb, wiesz? - i przybliżył się do mnie jeszcze bliżej chcąc mnie pocałować.

- przestań. - odepchnęłam go przez co od razu poczułam uderzenie w policzek.
- zaboli i przestanie. Przekonam cię do mnie. I tak nie masz wyjścia. - uśmiechnął się fałszywie.

Upadłam na kolana, zatopiłam dłonie we włosach i własnych łzach. Zaufałam mu. Zaufałam mu a on to perfidnie wykorzystał.

- teraz płacz ci nic nie da. Wsiadaj do auta. - rozkazał.
- nie ma opcji.. - łkałam.

Wiedziałam, że stawianie oporu nic nie da ale miałam naprawdę wszystkiego dość.

- nie ma? Zobaczymy. - blondyn do mnie podszedł, złapał gwałtownie za ramie i siłą zmusił bym wstała.

Nagle usłyszałam ostre hamowanie auta. Tak, dokładnie tego auta.

- zostaw ją. - rozbrzmiał ten cholernie ciężki głos Dominika.
- zostaw ją, drugi raz nie powtórzę. - dodał po chwili.

Poczułam jak Piotr puszcza moje ramie i niemalże od razu pobiegłam w stronę Dominika wtulając się w niego.

Widziałam jedynie jak dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn obezwładnia Piotra.

- tak cholernie się bałam. - rozpłakałam się na dobre.
- przytul się i zamknij oczka. - poprosił.

Tak jak prosił - zrobiłam. Usłyszałam jak pociąga za spust a dźwięk strzału zapamiętam na długo.

- wiecie co zrobić. - wydał im rozkaz i wziął mnie na ręce.
- a z tobą sobie jeszcze porozmawiam księżniczko. - dodał.

W drodze do jego domu milczałam. Patrzyłam ciągle w szybę nie mogąc opanować łez.
- zrobił ci coś? - Dominik przerwał milczenie.
- uderzył. - odpowiedziałam.
- tylko tyle?
- aż tyle.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy a ja po drodze zasnęłam. Nie moja wina, że jazda autem tak na mnie wpływa.

Przebudziłam się w łóżku które tak dobrze znam.
- śpij, słońce. Jak wstaniesz to przyjdź do mnie. - pocałował mnie w czoło i wyszedł zamykając jak najciszej tylko mógł drzwi.

Zasnęłam twardym snem.

Dlaczego mnie znalazł?

Dlaczego aż tak mu zależy?

W sumie cholernie mu dziękuje.

Nie wiem czy się w nim zauroczyłam czy to tylko dlatego, że jestem zmuszona z nim tu zostać. Jest przystojny, potrafi być cholernie troskliwy.. ale znam też jego gorsze strony.

Chcę się dowiedzieć o nim jak najwięcej. Tylko nie wiem jak pytać żeby go nie urazić ani zdenerwować. On ma trudny charakter, ciężko idzie go zrozumieć ale da się. Myślę, że potrzebuje więcej czasu z nim abyśmy nawiązali jakąkolwiek więź. Mam nadzieje też, że on sam po tym co zrobiłam, nie zrobi mi krzywdy. Powinien mi pokazać, że nie powinnam się go bać bo wierze, że nie o to mu chodzi w naszych relacjach.

Be my little oneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz