^Dominik^
Waliłem w drzwi z pięści tak mocno, że kostki były dość zaczerwienione.
- Nela.. otwórz.. to już nie są żarty.. - prosiłem.Jej cichy płacz ucichł.
Wiedziałem, że coś jest nie tak i bez wahania uderzyłem barkiem z całej siły w drzwi, które w wyniku uderzenia wypadły z nawiasów.
Widok który ujrzałem był najgorszym widokiem odkąd wyprowadziłem się od rodziców.
Wanna..
Pełna wody czerwonej
zabarwionej od krwi..
- Nela boże.. Nela!? - krzyczałem niemalże od razu chwytając za jej nadgarstki.
Pierwsze co przyszło mi do głowy to, że muszę jakkolwiek ją ubrać.
Wziąłem ubrania które były rozrzucone i wyjąłem z wanny nieprzytomną dziewczynę.
Ubrałem ją jak najszybciej mogłem ale przed tem zabandażowałem mocno jej rany.
- Nela.. dlaczego.. - szepnąłem gdy przenosiłem ją do auta.
Ruszyłem z piskiem opon i zadzwoniłem do faceta od ochrony przez zestaw głośnomówiący.
- zamknij drzwi, pilnuj domu. Nie wiem kiedy wrócę, ważna sprawa.Pod szpitalem byłem bardzo szybko, karetka za nim by przyjechała to mogło by być za późno.
- proszę, ratujcie ją! - krzyczałem gdy tylko wbiegłem na korytarz.
Jeden z lekarzy w szybkim tempie znalazł się blisko mnie i odebrał mi Nele z rąk. Od razu zauważył zakrwawione nadgarstki Neli - był w szoku.
- musi pan jej pomóc. - błagałem.
- zrobię wszystko co w mojej mocy ale nie może pan tu wejść, przepraszam. - i zamknął przede mną wielkie drzwi od sali operacyjnej.***
Czas niemiłosiernie się dłużył.
Nie miałem nawet numeru do rodziców Neli ani odwagi by go zdobyć i zadzwonić.
Wreszcie drzwi od sali otworzyły się. Pielęgniarki wywoziły Nele do jakiejś sali a ja musiałem wiedzieć w jakim jest stanie.
- co z nią doktorze? - zatrzymałem mężczyznę.
- kim pan dla niej jest?
- ojcem. - skłamałem ale nie miałem innego wyjścia.
- no dobrze.. szczęście w nieszczęściu. - powiedział zdejmując zakrwawione rękawiczki.
- to znaczy? - dopytywałem.
- straciła bardzo dużo krwi a to bardzo nie dobrze. - spojrzał na mnie. - ale nie na tyle źle aby ją stracić. - dodał.
- czyli? - dalej nie wiedziałem o co chodzi.
- jest w śpiączce farmakologicznej co jest normalne po tak dużej utraci krwi. Plusem jest to, że taka śpiączka trwa o wiele krócej niż te po wypadkach więc myśle, że około tydzień. - pocieszył mnie.Dla mnie to nie było żadne pocieszenie bo nie powinienem dopuścić do takiej sytuacji.
- mogę do niej wejść? - spytałem.
- ale na pare minut. - i wskazał sale gdzie leżała Nela.Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na stołku koło jej łóżka.
Dokładnie przyjrzałem się każdej maszynie do której była podłączona.
Wyglądała jakby nie żyła.
Okropny widok.
- Nela.. przepraszam.. - zacząłem.
- nie chciałem doprowadzić do aż takiej sytuacji. - i chwyciłem jej małą dłoń do której była podłączona kroplówka.- chciałem twojego szczęścia.. ale chyba bardziej sprawiałem, że to ja czułem szczęście a ty.. a ty smutek, złość, rozczarowanie i bezbronność. Chciałem zapewnić ci bezpieczeństwo.. a zapewniłem prawie smierć. Zostawiam ci tutaj twój telefon - i położyłem na szafkę smartfona którego wziąłem z samochodu. - podam tylko lekarzowi numer twojej matki aby mogła tu przyjechać.
Otarłem pare łez które spływały mi po policzku. Taka mała, bezbronna dziewczynka..
- przepraszam.. obiecuje, że zniknę z twojego życia.. kocham Cię.. - westchnąłem i podniosłem się.
- będzie mi brakować twojego uśmiechu, słoneczko. - ostatni raz wypowiedziałem słowa w jej stronę, oby mnie słyszała.
Tak jak mówiłem, przekazałem na kartce numer do jej matki.
Wyszedłem ze szpitala nie odpowiadając na zbędne dla mnie pytania i wsiadłem do swojego auta.
Dziewczyna którą miałem przed Nelą, za wszelką cenę gdy tylko uciekła chciała wsadzić mnie za kraty. Nela chciała tylko uciec.
Jednak i tak boje się, że teraz nic nie będzie stanowiło przeszkody aby zgłosiła to wszystko na policję. Dlatego postanawiam wylecieć z kraju i zmienić dane osobiste.
***
- co żeś takiego odwalił? - spytał znajomy który był jednym z członków mafii.
- aa nic takiego. - parsknąłem mimo, że wciąż bolał mnie widok Neli.
- trzymaj, zmieniłem ci nazwisko i te inne. - podał mi fałszywe dane i poklepał po ramieniu.***
- za chwile wylądujemy, prosimy zachować spokój. - rozbrzmiał głos przemiłej stewardesy.
Faktycznie za chwile byliśmy na lotnisku i mogliśmy już odebrać swoje bagaże.
Ruszyłem w stronę taksówki i poprosiłem kierowce aby zabrał mnie pod wskazany adres.
Wysadził mnie pod moim nowym domem.. teraz tutaj chce zacząć nowe życie.. zapominając o moim małym słoneczku.
Będzie ciężko.. ale wierze, że się uda.. robie to przede wszystkim dla niej i dla samego siebie.
- no Dominik.. czas poukładać sobie wszystko na nowo. - westchnąłem sam do siebie.
أنت تقرأ
Be my little one
قصص المراهقينDonixx: Dlaczego jesteś taka nie miła? blackXlady: Bo mam taki charakter? Donixx: Ja go zmienię, mała. blackXlady: Odpieprz się. Donixx: Ciebie mogę pieprzyć.. blackXlady jest teraz niedostępna Opowiadanie zawiera treści wulgarne jak i erotyczne, cz...