Rozdział 33

2K 220 127
                                    

Zachęcam do przeczytania informacji, pod rozdziałem. Jest dość ważna :)

Kristen

Kiedy jest ci zimno, jesteś samotny. Nikt nie jest w stanie cię ogrzać, ponieważ czekasz na osobę, która wskrzesza ognie wewnątrz twojego organizmu. Jest ci nie dobrze, ponieważ najpiękniejsze uczucie dane człowiekowi, trzyma się od ciebie z daleka. Jesteś niemądra, ponieważ tak naprawdę nie chcesz się przyznać przed sobą samą, że czegoś ci brakuje. Że brakuje ci miłości, uczucia, które naprawia zło, które jednoczy ludzi. Nigdy nie przyznasz się przed sobą, że cierpisz, że potrzebujesz drugiego człowieka... Chcesz być zależna tylko od siebie.

Ale tak się nie da. Przyjdzie dzień, godzina... Przyjdzie taki czas w życiu, że potrzebna będzie pomocna dłoń, będzie ci potrzebna miłość drugiej osoby. Wtedy złapiesz się jej jak tonący brzytwy. Uwierzysz w każde jej słowo. Nie pozwolisz jej odejść. Pociągnie cię ona jednak na samo dno. Nie spodziewając się tego, że osoba która cię kocha może cię zniszczyć, zrobi to... Nie z dnia na dzień, lecz każdego dnia odbierze małą cząstkę ciebie. Aż w końcu nic z ciebie nie zostanie. Zabije twoją duszę i pochowa kilka stóp pod ziemią. Zamknie ją w worku bez tlenu, aby się udusiła. Ta osoba zabierze ci miłość, radość, życie a nawet śmierć. 

Do szkoły trafiam dopiero na trzecią lekcje. Jasona po mnie nie przyjeżdża od dwóch dni. Nie wiem nawet, kiedy w niedziele wyszedł z mojego pokoju. Gdy obudziłam się rano już go nie było, nie było również żadnej wiadomości. 

Włóczę się po korytarzu w trakcie przerwy. Przytłacza mnie ilość osób chodząca do tej szkoły i przytłacza mnie również ich spojrzenie skierowane w moją stronę. Jednak dzisiaj jest inaczej dzisiaj patrzą na osobę, która siedzi w kącie korytarza wraz z Jack'em. Jack'a poznaję po koszulce drużynowej z numerem trzy i jego nazwiskiem. 

Jedyna osoba która może teraz siedzieć przed nim, to Jason. Pewnym krokiem idę do nich i słucham szmerów. 

– Pewnie znowu go wyrzucą. 

– Pobił niewinnego chłopaka, podobno wpadł w furię – szepczę jakaś blondynka przy szafce metalowej. 

Jestem jeszcze bardziej wściekła. Łapię Jack'a za ramię a on odwraca się do mnie twarzą. Zaciągam mocno powietrze z przerażenia i zatykam usta. Co mu się stało?

Lewa strona twarzy chłopaka jest poobijana. Wielki limo pod okiem sprawia, że nie może otworzyć powieki. Policzek ma zdarty, a z wargi nadal sączy się krew. Pomimo swoich obrażeń Jack uśmiecha się szczerze i porywa nie w ramiona. Odwzajemniam uścisk mocno wtulając się w jego tors. 

– Co ci się stało? – szepczę cicho. Tak cicho, żeby tylko on mnie usłyszał. Ale nie odpowiada, ściska mnie teraz dwa razy mocniej. 

– Wszystko w porządku Kristen. 

Nie wiem, czy jest w porządku. Ale wydaje mi się, że nie powinnam drążyć tematu. Odsuwamy się od siebie i dopiero wtedy zauważam chłopaka siedzącego w kącie. Nie patrzy na mnie, ma opuszczoną głowę, widzę tylko jego czarne włosy, które sterczą w każdą stronę. 

Jason wygląda na załamanego. Chcę do niego podejść, przytulić go, pocieszyć. Nie mam pojęcia co się stało, ale i tak chcę znów poczuć jego ciepło. 

– Jay?

Wzdryga się na dźwięk swojego imienia i łapie kolano. Patrzę na jego knykcie, w których znajduje się pozasychana krew. Nie wiem jak wygląda jego twarz, ale wyobrażam sobie najgorsze. 

– Co mu się stało? – pytam przejęta. 

– Gówno mi się stało Kristen –odpowiada Jay. Wstaje z podłogi i unosi wzrok na mnie. Ma jedynie rozciętą i spuchniętą wargę. Podbiegam do niego i dotykam jego ust. Syczy z bólu i cofa się o krok.

the Better futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz