Rozdział 19

2.7K 238 87
                                    

Jason

Nie potrafię zachować kontroli. Czasami w nocy, nie nawiedzają mnie tylko sny Kristen, która leży w krwi, czy Kristen w trumnie. Nawiedzają mnie sny, przez które zniszczyłem sobie życie. Nie widzę w nich nic, prócz krwi i przymykających się oczu, by w końcu nigdy się nie otworzyły. Wtedy dochodzi do mnie myśl, że zabiłem. 

Ludzie denerwują się z różnych przyczyn. Niektórych denerwują inni kierowcy, innych zbyt głośna rozmowa, jeszcze innych złe oceny w szkolę, a mnie denerwuję Jack.

Jack, który z uwieszoną ręką na ramieniu Blue i prawie, kurwa, na niej leży . Siedzimy na skórzanej kanapie już dobrą godzinę. Puszki po piwie już zniknęły, w grę teraz wchodzi butelka tequili. 

Mój przyjaciel wypił o wiele za dużo. Zaraz będzie leżał twarzą do podłogi. Zachowuje się debilnie i cały czas dotyka Blue. A to mnie wkurza, nawet bardzo. Zaciskam swoje pięści i mierze go wściekłym spojrzeniem. 

Po ostatniej nocy, kiedy się widzieliśmy, a ja zalany wpadłem do jej mieszkania, myślałem że coś się zmieniło, myślałem, ze zbliżyliśmy się do siebie, przez intymność tej sytuacji, ale później jak totalny idiota zasnąłem, wtedy kiedy ona robiła mi okłady z zimnej wody.

Zerkam teraz na Blue, która siedzi ze stoicki spokojem. Patrzy się w moje oczy niemal bez przerwy. Można by pomyśleć, że powinienem odczuwać dyskofon, ale tak nie jest, wręcz przeciwnie, mam ochotę patrzeć się na nią cały czas.

– To, co robimy? – pyta Jack i przesuwa palcem po ręce Blue. Budzi się we mnie chęć mordu, mam wrażenie, że białka w moich oczach robią się czerwone, a z uszu dmucha gorąca para. 

– Mieliśmy mieć próbę. – mówię wkurzony.

Chłopak patrzy na Mike'a.

– Gdzie Joe? – pyta.

Jestem jeszcze bardziej wkurzony, kiedy bierze dłoń dziewczyny i przykłada ją sobie do ust.

Dlaczego ona, do jasnej cholery się nie ruszy? 

– Jack! – jestem już poważnie wkurwiony i nie dbam o to, że wszyscy to widzą. 

Widzę minę Mike'a, pomimo tego, że wielki z niego facet, wygląda tak, jakby chciał spieprzyć daleko stąd. 

– Co tam stary? – Jack nawet nie zauważa mojego poruszenia. Jest zbyt zajęty Blue. 

– Czy ty kurwa zawsze, musisz obmacywać wszystkie laski? 

Drama. Zrobiło się strasznie dramatycznie. Mike'owi opadła szczęka i patrzy na mnie, tak jakby nie dowierzał. Czy to dziwne, że nie podoba mi się, że laski są przez niego wykorzystywane? Blue jest zbyt dobra, żeby trafiła w jego sidła. 

– Okurwamać! – mówi Mike dość szybko. – Nie pieprz...

Nie daje mu dokończyć. Celuję w niego palcem i mówię groźnie:

– Zamknij jadaczkę. 

Chyba przesadziłem, Jack i nasz gitarzysta, naprawdę są przerażeni, tylko Blue jest spokojna. Siedzi i bawi się rąbkiem swojej spódnicy. Dlaczego do cholery, ona jest spokojna? 

– Jason, co cię ugryzło? – pyta, niby na luzie, ale ja doskonale wiem, że Jack nie jest wyluzowany w tym momencie. 

Próbuję przyjąć obojętną minę, ale chyba mi to nie wychodzi, ponieważ Mike od razu przemawia:

– Co to było, do kurwy? 

Powinienem to teraz obrócić w żart, nie powinienem się w ogóle odzywać. Teraz to widzę. Spojrzenie Blue, mówi za dużo. Mówi mi, że komplikuję sprawę. A chyba oboje, nie chcemy, żeby to stało się bardziej trudne, niż jest. Znaczy Blue chce, ale czy ja chcę tego samego? 

the Better futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz