Rozdział 28 - Pocałunki?!

10.8K 525 55
                                    

Przejrzałam się w lustrze czy wyglądam w miarę. Legginsy, biały t-shirt, sportowe buty i wysoki kucyk. Byłam gotowa. Po tym, jak mi się zakręciło w głowie, musiałam się położyć. Przespałam kilka godzin, przez co mam dużo siły. Energicznym krokiem podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Na korytarzu nie było prawie nikogo. Poszłam wzdłuż jego. Spojrzałam przez okna. Było już totalnie ciemno. Po chwili zobaczyłam jakiegoś mężczyznę. Był chyba ode mnie młodszy albo w tym samym wieku. Podbiegłam do niego.

   - Hej, możesz mi powiedzieć, gdzie jest siłownia? - zapytałam

   - Schodami na sam dół i od razu na prawo - powiedział

   - Dzięki - uśmiechnęłam się

   - Spoko.

Na samym końcu korytarza znajdowały się schody, którymi zeszłam. Na samym dole, czyli w piwnicy od razu na prawo znajdowały się wielkie drzwi, przez które przeszłam. Moim oczom ukazała się wielka siłownia.

Była ona ogromna. Wszędzie były różne sprzęty a na ścianach lustra. Okna były szerokie, ale nie wysokie. Były pod samym sufitem.

Nikogo nie było. Dziwne, żeby ktoś w nocy ćwiczył. Podeszłam do bieżni i zaczęłam biec. Nastawiłam sobie ją na słaby wysiłek, bo miałam też inne plany na tą noc. Bieg zawsze mnie odstresowywał...

Ciekawe co robi Jeff... Trochę głupie pytanie. Od razu przypomniałam sobie tamtą noc... Sabrina! Ogarnij się! Ciekawe czy on też o mnie myśli? Może po prostu jest zbyt zajęty by o mnie rozmyślać, w końcu wojna. Jeszcze to do mnie nie dotarło... Wojna.

Przyśpieszyłam trochę, czując się na siłach.

Ciekawe co robi mój tata. Obmyśla plan... A ciekawe czy Malfoy za mną tęskni. To było, takie urocze stworzonko!

Po dłuższej chwili zeszłam z bieżni. Wzrokiem odszukałam worka treningowego. Założyłam rękawice bokserskie które leżały obok niego i przybrałam pozycję. Po chwili worek ruszał się na wszystkie strony przez zadawane przez mnie ciosy.

Aron i Vanessa... Go kochałam, ją uwielbiałam, a oni wbili mi nóż w plecy. Mieli coś do mnie i żadne nie powiedziało mi tego w twarz, a ja byłam przy nich taka szczera.

Jakbym wpadła w trans. Z całej siły waliłam w ten przeklęty worek.

Minął dzień od rozłonki z alfą, a moje serce już krwawi. Ja chcę do Jeffa! Chcę poczuć jego ciepłe ręce. Chce poczuć jego miękkie usta. Chcę móc go przytulić. Po prostu go chcę. Czemu nie mogę? Czemu go tu nie ma? Czemu muszę cierpieć?!

Nagle worek spadł na ziemie, a ja na nią usiadłam. Głośno dyszałam i złapałam się za głowę. Po dziesięciu minutach siedzenia na podłodze powiesiłam go na haczyk.

Może trochę przesadziłam?

Czułam się wykończona do żywego. Wstałam i usłyszałam czyjś głos. Znany mi głos...

   - Ulżyło? - zapytał Olivier

   - Bardzo - otarłam czoło

Poszłam w kierunku wyjścia, gdzie on stał. W drodze do mojego pokoju dotrzymywał mi towarzystwa.

   - Co tu robisz tak późno? - zapytałam

   - To samo pytanie mógłbym tobie zadać - zaśmiał się - Jestem w pracy i ostatnią rzeczą na dziś było zamknięcie siłowni. A co ty tam robiłaś?

   - Jak widziałeś, ćwiczyłam - szłam wolnym krokiem z przemęczenia

   - Nie mogłaś spać?

   - Spałam w dzień i miałam dużo energii, więc chciałam się jej jakoś pozbyć - wzruszyłam ramionami - Tak długo pracujesz?

   - Dziś tak...

Byliśmy przed drzwiami do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i chciałam przez nie przejść, ale on powiedział:

   - Nie zaprosisz mnie?

Otworzyłam je szerzej, żeby on też wszedł. Pokój wyglądał tak samo, jak wtedy jak go zostawiłam. Nie miałam siły już na nic. Chciałam wziąć szybki prysznic i położyć się w ciepłym łóżeczku.

   - Wyładniałaś, od kiedy cię ostatnio widziałam - podszedł do mnie

   - Dzięki - uśmiechnęłam się

    - I ten słodki uśmiech - zagonił mnie pod ścianę

   - Thanks - powiedziałam zakłopotana - Co ty właściwie robisz? - zbliżył się trochę za blisko, a ja nie miałam siły go odepchnąć - Dobrze się czujesz?!

   - Nie... Czuję, że cię nadal kocham!

Zaniemówiłam a on to wykorzystał i złąńczył nasze usta...

Alpha, My Baby...حيث تعيش القصص. اكتشف الآن