Rozdział 9 - Ucieczka

19.4K 824 104
                                    

Rozchyliłam delikatnie oczy. Znowu znajdowałam się w tym przeklętym pokoju, ale nie sama. Na łóżku obok mnie siedział Aron.

   - Aron... - wyciągnęłam rękę

   - Ciiiiiiiiii - pogładził mnie po głowie - Jeffrey nie wie, że tu jestem...

Jeffrey...

   - Pomóż mi... - powiedziałam z chrypą

   - W czym? - zapytał z troską

   - Ja tu nie wytrzymam... Pomóż mi uciec...

Spojrzał przez okno i się zamyślił. Poczekałam chwile...

   - Dobrze, ale najpierw nabierz sił - pocałował mnie w czoło

   - Dziękuję...

Podszedł do mnie i nachylił się nad moim uchem. Powiedział mi cały plan działania. Był on genialny! Po chwili chłopak się do mnie uśmiechnął i wyszedł...

Obróciłam się na brzuch, przytuliłam się do poduszki i zamknęłam oczy.

Jak dobrze, że mam takiego brata. Tylko on mi pomoże...

Prawie już zasypiałam, gdy ktoś wszedł do pokoju. Miałam już spojrzeć kto to ale postanowiłam dać sobie spokój. Nagle materac obok mnie zaczął się uginać. Poczułam ręce na moim biodrze i podmuch powietrza na mojej twarzy.

   - P-przepraszam... - głos Jeffa się strasznie załamywał, jakby płakał

Nie otworzyłam oczu.

   - N-nie chciałem... - jego glos drżał

Nie reagowałam. Pocałował mnie w nos i wstał z łóżka. Słyszałam, że siada gdzieś w głębi pokoju. Nie wiedziałam co zrobić, więc tylko bardziej wtuliłam się w poduszkę i zamknęłam oczy. Po chwili usnęłam...

***

Gdy się obudziłam, było kilka minut po drugiej w nocy. Obok mnie spał Jeff trzymający mnie za rękę. Trzeba działać szybko! Delikatnie uwolniłam się z jego uścisku. Jak najciszej wstałam i bezszelestnie podeszłam do krzesła od biurka, gdzie leżały jego jeansy. Delikatnie wsunęłam lewą rękę do tylnej kieszeni i wyciągnęłam trzy strzykawki. Po cichu poszłam do łazienki i całą zawartość strzykawek wylałam do zlewu. Napełniłam je zwykłą wodą i wróciłam do pokoju. Jeffrey spokojnie spał. Włożyłam je do kieszeni spodni i wróciłam do łóżka. Po chwili zasnęłam...

***

Rano, gdy wstałam, Jeffrey ubierał koszulkę. Gdy zobaczył, że nie śpię, słabo się uśmiechnął. Ja odwróciłam wzrok. Czas na następny etap planu...

   - Dzień dobry - chciał mnie pocałować, ale ja zasłoniłam się rekoma

Wstałam i podeszłam do okna.

   - „Dzień dobry” - przedrzeźniałam go - Na serio aż takim kretynem jesteś?!

Myślałam, że się wkurzył, ale on tylko stał w miejscu.

Alpha, My Baby...Where stories live. Discover now