Zdecydowana gwiazda

67 9 3
                                    

Pragnienie fizycznego czucia się nawzajem szybko zaprowadziło ich do sypialni. Park rozpływał się pod wpływem dotyku silnych rąk swojego partnera, które czuł na całych plecach oraz torsie. Min nie potrafił się nasycić smakiem cudnych, malinowych ust swojej gwiazdki.

Zachęcony westchnięciami młodszego, zdjął z niego zbędną koszulkę. Rudowłosy w odpowiedzi uczynił to samo z koszulką Mina, którą odrzucił za siebie.

Starszy położył go delikatnie na łóżku całując namiętnie szyję ukochanego i masując jego boki. Głośno i rozkosznie sapiący Park, objął głowę partnera jedną ręką błądząc palcami w jego włosach, drugą zaś masował plecy czarnowłosego.

Zadowolony z reakcji partnera, Yoon zassał się mocno na jego szyi tworząc pokaźnych rozmiarów malinkę. Jęk, jaki wydał z siebie rudowłosy przyprawił starszego o problem w bokserkach i pragnienie dalszych, głośniejszych jęków ukochanego.

Lizał szyję młodszego rozkoszując się jego westchnięciami i pojedynczymi jękami na poczynania Mina, który zaczął siękierować coraz niżej. Masował udo Parka i zostawiając mokre, ssące pocałunki na jego obojczyku i mostku, zbliżył się językiem do jego sutka, który zaczął niespiesznie lizać i delikatnie przygryzać.

Rudowłosy wydał z siebie piękny jęk przyjemności i zacisnął mocniej palce na ramionach czarnowłosego, przyprawiając go jednocześnie o większy wzwód w spodniach, który Jimin mógł już dobrze wyczuć.

-Yooniś, zdejmij to z nas. -wysapał pasyw ciągnąc ręką za pasek spodni Yoona.

Podniecony zdjął z niego spodnie wraz z bokserkami i odrzucił poza łóżko. Sam z niego zszedł i zdjął z siebie zbędne ubrania.

-Kochanie, szybciej, proszę. Chcę Cię czuć, Twój dotyk, Twoje usta, całego Ciebie. -mówiąc to, prowokująco pojękiwał, chcąc bardziej podniecić starszego. Mógł przy tym dobrze zauważyć twardniejące do granic możliwości przyrodzenie czarnowłosego, na którego widok uroczo się zarumienił i lekko przygryzł dolną wargę.

Cel został osiągnięty, a bardzo pobudzony prośbą rudowłosego Yoon wrócił do młodszego, wpijając się w jego usta i dociskając twarde przyrodzenie do tego jego. Park głośno stęknął w usta starszego obejmując go rękami i nogami. Yoongi nie pozwolił na oderwanie się ich warg, wręcz przeciwnie. Pogłębił, dodając język, a młodszy chętnie oddawał coraz to namiętniejsze pocałunki, mimo woli oderwania ust i głośnego krzyczenia imienia partnera, gdy ten zaczął ruszać swoimi biodrami, ocierając się penisem o ten jego, sprawiając im obu ogrom przyjemności.

Jęczeli głośno w swoje usta dotykając się nawzajem, do chwili gdy równie podniecony Jimin, nie zapragnął czuć ukochanego jeszcze bardziej, niż dotychczas. Czuł, że Min Yoongi to ten jedyny, z którym chce przeżyć swój pierwszy raz i nie musi już dawać sobie więcej czasu na zastanowienia. Był zdecydowany i gotowy. Miał tylko nadzieję, że czarnowłosy również.

Z trudem oderwał się od jego warg.

-Yooni! Poczekaj! -wykrzyczał przez nadal trwającą rozkosz powodowaną ruchami bioder Yoona.

Ten zatrzymał się zmartwiony i zmieszany.

-Kochanie, czy zrobiłem coś źle? -starał się powstrzymać dyszenie.

-Nie, jest wspaniale... Ale ja... -nie wiedział jak to ma powiedzieć, wstydził się, ale niemalejące podniecenie pomagało mu to z siebie wydusić. -Ja już jestem pewien czego i kogo chcę.

-Wybacz, nie rozumiem... Co chcesz przez to powiedzieć?

-Chcę Cię w sobie Yooni. Nie potrzebuję więcej czasu na żadne zastanawianie się. Jesteś jedyną, odpowiednią dla mnie osobą i chcę tylko Ciebie... O ile Ty nadal... -speszony swoim wyznaniem Park odwrócił głowę z policzkami w odcieniu intensywnej czerwieni.

-Chimmiś, chcę, ale sądziłem, że będziesz potrzebował więcej czasu do namysłu. -mówił czule głaszcząc policzki młodszego odwracając jego głowę w swoją stronę.

-Ja już się namyśliłem i jestem tego pewien. Chcę tylko Ciebie. Tylko tego wspaniałego człowieka, który uratował mnie i moją mamę. Tego, którego mogę nazywać "moim partnerem". Tego, którego kocham najbardziej na świecie.

Wzruszony wyznaniem Min złączył ich usta. Oboje się na to uśmiechnęli i bardziej przylgnęli do swoich rozpalonych pożądaniem ciał.

Park pogłębiając pocałunki, objął kark czarnowłosego, a drugą ręką masował jego plecy. Ten zjechał ręką niżej, zamykając w przyjemnym uścisku domagającego się atencji penisa pasywa. W nagrodę obdarowany został wspaniałym, zaskoczonym krzykiem młodszego oraz jęczącymi prośbami o więcej.

Dogadzając, zaczął powoli i dokładnie rozciągać lekko wyginającego się przez przyjemność Jimina. Zasysał się raz po raz na jego szyi i ramieniu wsłuchując się w jego cudowne, bardziej podniecające, krzyki.

Musiał jednak przyspieszyć przez głośne błaganie partnera. Sam najchętniej by już go wypełnił, gdyż nigdy nie czuł aż takiego pożądania, ale nie chciał sprawić swojej gwiazdce ani trochę bólu.

Gdy miał pewność, że Park jest dobrze przygotowany, starszy ustawił się i wpijając namiętnie w usta rudowłosego, zaczął go wypełniać. Nie słyszał jeszcze tak rozkosznych jęków z jego ust i tak głośnych próśb o więcej.

Wszedł w niego cały z błogim westchnięciem. Chim objął go mocno nogami w pasie, a palce zacisnął na jego ramionach. Czarnowłosy masując jego podbrzusze zaczął się w nim ruszać, a następnie pchać, dawając im obu ogrom rozkoszy.

Rozkosz ta niespodziewanie sięgnęła apogeum, gdy coraz to pewniejsze pchnięcia Mina poczęły trafiać w prostatę Parka, a on sam nie zaczął sobie zdzierać gardła od krzyczenia imienia starszego, mocno się pod nim wyginając.

Perfekcyjne oraz mocniejsze ruchy czarnowłosego doprowadziły ich do wspaniałego orgazmu, przy którym oboje wydali głośny, błogi krzyk i zastygli napawając się wzajemną euforią i przyjemnością.

Po czasie, wyczerpany czarnowłosy opadł na rozpalony tors rudowłosego, który wtulił go w siebie resztką sił i dyszał tuż koło jego ucha. Starszemu udało się ich przekręcić na bok i przykryć kocem, bezpiecznie otulając ramionami ukochanego.

-Było wspaniale misiu. Kocham Cię. -powiedział młodszy, gdy nieco unormował oddech.

-Ja Ciebie też kochanie i mnie również było cudownie. -patrzył się w jego przysłonione delikatną mgiełką, przymglone oczy. Chciał się nacieszyć widokiem swojej spełnionej gwiazdki leżącej w jego objęciach.

Ostatni raz obdarowali się czułym i namiętnym pocałunkiem oddając jednocześnie w objęcia Morfeusza, w których się zatracili po tak intensywnych i wyczerpujących doznaniach.

Ostatnią myślą Yoongiego, który powracał do słów Parka o uratowaniu jego i jego rodzicielki, skłaniały go do jednego stwierdzenia.

Dla tego chłopaka jest w stanie zrobić wszystko.


/Przepraszam za kolejną dłuższą przerwę w pisaniu i bardzo dziękuję za 1000 odczytów! <3

Gwiezdny pył |Yoonmin|Onde histórias criam vida. Descubra agora