Płacząca gwiazda

92 18 0
                                    

Skończył pracę później niż przewidywał. Jego współpracownik spóźnił się na swoją zmianę, przez co jego powrót do domu opóźnił się o ponad czterdzieści minut. Nie miał jednak o to do niego pretensji.

Po godzinie szesnastej wszedł do domu. Pustego jak zawsze. Nikt nigdy na niego nie czekał. Nigdy też nie poczuł się źle przez ten fakt, aż do tej pory. Brakowało mu kogoś. Pewnego rudowłosego chłopaka mieszkającego nieopodal.

Wchodząc w głąb domu, natknął się na kartkę przypiętą do lustra. Wiedział, że mogła ją zostawić tylko jedna osoba.

Hyung!

Zaraz idę do pracy. Spędziłem dzień na leżeniu przed telewizorem, a w ramach podziękowania trochę tu posprzątałem. Nie chcę zostawiać po sobie bałaganu. Pozwoliłem sobie pożyczyć koszulkę z Twojej szafy. Nie chcę wracać teraz do domu, bo wiem w jakim stanie zastałbym mojego tatę. Mam nadzieję, że tak jak powiedziałeś rano- zgadzasz się i nie jest to dla Ciebie problem. Postaram się oddać ją jutro. Kończę późno pracę, więc dzisiaj nie dam rady. Przepiorę ją i przez noc przeschnie.

Dziękuję Ci za pomoc. Może to dla Ciebie nic, ale dla mnie znaczy to naprawdę wiele. Nie zapomnę tego.

Życzę Ci miłego popołudnia!

Jimin

Podczas czytania listu, Yoongi dokładnie chciał zapamiętać charakter pisma młodszego. Bardzo mu się podobało. Analizując treść, uśmiechał się szeroko. Zdał sobie z tego sprawę dopiero, gdy podniósł głowę i zobaczył swoje rozradowane oblicze w lustrze.

Natychmiast przestał się uśmiechać i zrobił poważną minę. Nie rozumiał swojej reakcji. Rzadko się uśmiechał. Więc co takiego zawarte było w treści listu, że wywołało taką reakcję? Słowa podziękowania? Obietnica oddania jednej z jego rzeczy? A może sam fakt zostawienia tego skromnego kawałka papieru przez Jimina specjalnie dla Yoongiego?

Westchnął ciężko, po czym przejechał wzrokiem po mieszkaniu, które nie dość, że pozostawione było przez Parka w idealnym stanie, to jeszcze było posprzątane. Poszedł ciężkim krokiem prosto do sypialni odpocząć. Chciał odespać minioną noc. Już chwilę po zetknięciu się jego ciała z powierzchnią łóżka, zapadł w objęcia Morfeusza.

>*<

Obudził się przed dwudziestą. Spojrzał na telefon i zwlekł się leniwie z łóżka ziewając przeciągle. Kroki skierował do kuchni w celu przyrządzenia czegoś do jedzenia, lecz w momencie otwarcia lodówki uświadomił sobie, że nadal nie zrobił zakupów, a ostatnie jedzenie przeznaczył na śniadanie.

Z naburmuszonym wyrazem twarzy zamknął lodówkę i ubrał bluzę, by wyjść po zakupy.

W drodze do supermarketu przez myśl przeleciało mu, czy by nie kupić czegoś Jiminowi do pracy. Szybko jednak oburzył się za taką myśl.

To już jest przesada! Mam go niańczyć?! Nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś razem gdzieś wyjdziemy, czy nasz kontakt się nie urwie, a ja myślę tak jakby on był moim... O czym ja do cholery myślę?! -wyprawił sobie porządną reprymendę. A na ostatnią myśl, wytrzeszczył dość mocno oczy, co nie uszło uwadze pewnej pani mijającej go. Zawstydzony Yoongi opuścił głowę i szybkim krokiem wszedł do wnętrza marketu.

>*<

Wracając do domu dostał wiadomość. Po rozpakowaniu wszystkich zakupionych produktów odczytał ją. Był od Jimina.

Hyung, wybacz, ale nie dam rady jutro zwrócić koszulki. Nie bądź zły. Jimin

Nie ma sprawy. Kiedy będziesz mógł to oddasz. Możecie używać telefonów w pracy?

Nie jestem w pracy hyung. Przepraszam, muszę kończyć.

Wszystko w porządku?

Tak. Dziękuję za troskę.

Odłożył telefon, a następnie przyrządził coś do jedzenia. Po skończonym posiłku i posprzątaniu po sobie, stwierdził, że pójdzie na spacer pomyśleć. Do wyjścia z domu zachęcało go nic innego jak świecące gwiazdy ogarniające cały nieboskłon.

Udał się do parku, na tę samą ławkę, z której pamiętnego wieczoru ujrzał zapłakanego rudowłosego chłopaka.

Obecna lokalizacja Yoongiego skłaniała go do głębokich refleksji dotyczących jego osoby. W wieku 19 lat oznajmił swoim rodzicom, że jest homoseksualistą. Reakcja jego rodziców, szczególnie ojca, doprowadziła go do przymusowej wyprowadzki z domu. Przeprowadził się z Daegu do Seulu, aby uniknąć niechcianych kontaktów z najbliższymi. Po tym incydencie, wyparł z siebie nie tylko swoją orientację, ale i samą umiejętność pokochania kogokolwiek. Chciał być w życiu sam. Miałby pewność, że nikt go nie skrzywdzi. Lecz gdy zjawił się w tej restauracji i zobaczył po raz pierwszy rudowłosego chłopaka za ladą, doznał ukłucia w sercu. Przez te wszystkie miesiące nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby go polubić, a co dopiero, żeby mu się spodobał. Ale jak długo można nie dopuszczać do siebie czegoś tak oczywistego?

Ten wieczór był tym, gdy Yoongi zrozumiał, jak bardzo młodszy mu się podoba. Patrząc na swoją ulubioną gwiazdę, przypomniał sobie jego wygląd z ranka i opuszczoną nieco koszulkę ukazującą jego obojczyk. Wracał również do momentów, gdy małe, lekko pulchne dłonie oplatały go w pasie, drobne ciało przyciskało się do niego, a lśniące oczy wpatrywały się w te jego.

Miłe chwile wspomnień przerwał dźwięk wiadomości. Z lekkim grymasem Yoongi wyciągnął telefon i ujrzał kolejną wiadomość. Grymas znikł, gdy przeczytał od kogo jest owa wiadomość.

Hyung, wiem, że pewnie masz mnie dość, ale czy mogę prosić raz jeszcze o pomoc?

Co się stało Jimin?

Ojciec...

Zrobił mi fioletowy makijaż...

W pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi młodszemu, ale po chwili domyślił się, że chodzi o pobicie. Serce zaczęło mu szybciej bić ze strachu o chłopaka. Szybko odpisał na wiadomość.

Gdzie jesteś?! Przyjść pod Twój dom?

Tak. Proszę!

Gdy tylko zobaczył ostatnią wiadomość, zerwał się do biegu i kilka minut później był pod klatką rudowłosego. Chciał zadzwonić na dzwonek, ale się powstrzymał. Nie chciał, aby jego ojciec był na niego wściekły jeszcze bardziej. Postanowił zadzwonić na telefon. Już po pierwszym sygnale usłyszał głos w słuchawce.

-Hyung? Jesteś?

-Tak, wyjdziesz?

-Już idę. -powiedział cicho i zakończył połączenie.

Po chwili czekania, usłyszał za sobą dźwięk zamykanych drzwi. Po odwróceniu się, czuł jak pęka mu serce. Ujrzał zapłakaną buzię Jimina, a na lewym policzku pokaźnych rozmiarów siniec.

Nim jednak ten mógł jakkolwiek zareagować na ten widok, niższy przylgnął do jego ciała i zalał się łzami. Łamiącym się głosem wychlipał:

-Yooni!  P-proszę, p-pomóż mi.


/Dziękuję już za ponad 90 odczytów i 20 gwiazdek! <3

Gwiezdny pył |Yoonmin|Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ