11. Niedopowiedzenia, nie ten czas, coś jeszcze na 'nie'?

10 0 0
                                    

Przez następne dwa tygodnie nie widziała Roberta na oczy ani razu. Chociaż czuła, że go za szybko nie zobaczy, kiedy zamykała za nim drzwi. Powinno ją w sumie to obejść tyle co nic, ale on zaczął jej się podobać na poważnie. Momentami snuła się jak cień, czego Oliwia miała już w pewnym momencie, po prostu dość.

- Nika mały ruch jest teraz, a chciałabym pogadać z Majką. Dasz radę? - spytała dziewczynę, którą zatrudniły parę dni temu. Była młodsza od nich o 3 lata, ale strasznie ją polubiły od samej już rozmowy i dnia próbnego.

- Liwka, nie ma problemu. Pogadaj z nią, bo ewidentnie widać, że coś ją meczy. Ja wam zaraz zrobię dobrą kawę. - odparła z uśmiechem.

- Dziękuję ci bardzo. Na prawdę cieszę się, że to ty z nami pracujesz. - szczerze się cieszyła.

- To ja dziękuję, że mogę z wami pracować. Teraz zmykaj do Majki.

Oliwia zastała Majkę, jak wkładała do piekarnika ostatnie partie babeczek, które były na zamówienie.

- Majka masz chwilę?- spytała niepewnie.

- Oli, dla ciebie zawsze. No to mów, o co chodzi. - wytarła ręce w fartuszek i usiadła na krześle.

- To ty mi powiedz o co chodzi. - wzrok jakim na nią patrzyła, mówił sam za siebie.

- Nie rozumiem. O czym mówisz?

- Maja, dobrze wiesz o czym mówię. Snujesz się od dwóch tygodni bez humoru. Wiesz przez pierwsze dni wierzyłam, że możesz się źle czuć, ale teraz już nie. Powiedz, o co chodzi?

- Nie odpuścisz, nie? - kiedy zobaczyłą, że Oliwia kręci przecząco głową, wiedziała że nie ma wyjścia i musi jej powiedzieć. - Więc to się zaczeło do mojego spaceru na plaży jak miałyśmy wolne. Wracałam z plaży i przy wejściu zaczepił mnie jakiś pijany facet, nie mogłam sobie poradzić i wtedy pojawił się Robert.

- A więc to o faceta chodzi. Mów coś więcej. - ponagliła ją Oliwia, a w tym samym momencie Dominika przyniosła im kawę.

- Jesteś wielka, dziękujemy. - odezwała się Majka i puściła całusa w powietrze.

Zaczęła od początku. Od imprezy, sytuacji w sklepie, po spotkanie przy plaży, i kawę w domu. Przy opowiadaniu o swetrze Oliwka się uśmiała, ale przy stwierdzeniu że nie ma 30-stki, dziwnie się spieła. Nie uszło to uwadze Majki.

- Widzisz?! Ty też na to drgnęłaś. Jemu o wiek chodzi. Za młoda dla niego jestem. - pożaliła się

- Tylko mnie nie chodzi o różnicę wieku, a o jego spięcie. Jestem ciekawa, o co tak na prawdę chodzi. Miał być na drugi dzień, nie ma go. Nie odzywa się. - nagle spojrzała wielkimi oczami na Majkę. - Maja, a powiedz ty mnie... On ma twój numer?

- Liwka poważnie? - spytała z wyrzutem. - Nie ma, ale jakby chciał to wie gdzie mieszkam i pracuję. Żadne tłumaczenie, z brakiem numeru telefonu.

- W sumie masz rację. No ale wiesz, może było coś dlaczego nie mógł być.

- Nie wiem, nie chce mi się o tym myśleć. Liwka, mogę pójść do domu, jak to ogarnę?

- Już idź. Ja je za ciebie dokończę. Przestań o tym myśleć. - przytuliła przyjaciółkę na pocieszenie. - Aha i weź sobie dzień wolny, po jutrze 1 listopad, jedź do rodziny.

Like a daydreamWhere stories live. Discover now