11. I know the feeling of finding yourself stuck out on the ledge.

4 0 0
                                    

30.04.2014.

Obudziłam się w jego łóżku, ale byłam sama. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam przypominać sobie co właściwie się wydarzyło, a na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech. Nie powinno mnie to cieszyć, ale właściwie byłam wolna i mogłam robić wszystko na co miałam ochotę. Nie powinnam się tym przejmować. To tylko seks. Przynajmniej tak próbowałam sobie wmówić. Wstałam, a gdy przypomniałam sobie, że moje ciuchy mogą leżeć gdzieś w jadalni, włożyłam jego koszulkę i wyszła z sypialni. Przeszłam do salonu, ale nikogo tam nie było, podobnie w kuchni i łazience. Wyglądało na to, że Nate wyszedł i zostawił mnie samą. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Właściwie już miałam wyjść, ale moja uwagę przykuła komoda, na której ostatnio stały, a właściwie leżały zdjęcia. I właśnie wtedy wpadłam na szatański plan. Przecież mogłam wykorzystać jego nieobecność i czegoś się o nim dowiedzieć. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer, tak na wszelki wypadek, żeby upewnić się, że mnie nie nakryję, gdy zacznę myszkować.

- Emi, kochanie - odezwał się szeptem - nie mogę teraz rozmawiać. Zrób sobie śniadanie, napij się kawy, a jak zechcesz wyjść... Czekaj chwilę - przerwał i odezwał się ponownie po około minucie - jak będziesz chciała wyjść to klucze wiszą przy drzwiach.

- Przecież nie zabiorę twoich kluczy - westchnęłam.

- Swoje mam przy sobie - zaśmiał się - kochanie, słuchaj ja wrócę późno, ale obiecałem ci wczoraj kolację, więc jeśli masz ochotę to możesz zostać i razem... - znów chwila ciszy - kochanie muszę kończyć. Zadzwonię - dodał i rozłączył się. Stałam jak wryta i nie mogłam uwierzyć w to co słyszałam. Nazwał mnie "kochaniem" z pewnością zbyt wiele razy i był dziwnie miły. Nie to, żeby był nie uprzejmy, ale raczej lubił się ze mną droczyć, a ta rozmowa przebiegła dość dziwnie, wręcz podejrzanie. Ten facet po prostu mnie zadziwiał, a ja nie wiedziałam, jak zareagować. Przecież jest mężczyzna, samcem i wydawało mi się, że należy do tych, którzy po jednej nocy zapominają, wymieniają i znów zaliczają, ale świeży towar. Nie wydawało mi się, żebym mogła się, aż tak pomylić i coraz bardziej coś mi tu nie pasowało. Teraz wiedziałam, że mam chwilę i mogłabym się rozejrzeć, ale martwiłam się, że jeśli zniknęły zdjęcia, mogłam nic nie znaleźć. Jednak warto zaryzykować. Zaczęłam przeglądać półki w salonie, ale starałam się niepotrzebnie niczego nie dotykać. W szufladach przeglądałam tylko wierzch, żeby nic nie pomieszać. Nie znalazłam nic. Stałam w salonie przed regałem z książkami, przesuwając po nich wzrokiem, upiłam łyk kawy i dostrzegłam to. Po pierwsze tytuły, po drugie kolejność i po trzecie rodzaj. Wszystkie były powieściami o miłości, które sama posiadałam i były ułożone dokładnie w tej samej kolejności co moje. To nie mógł być zbieg okoliczności. Różnica polegała jedynie na tym, że pomiędzy moimi znajdowały się inne rodzaje, a tu była tylko miłość. A później dostrzegłam perełkę. Jedną nie pasującą do pozostałych na samej górze regału. Przyniosłam sobie krzesło i ściągnęłam ją. Była w okładce z szarego papieru, więc ją otworzyłam i wszystko stało się jasne. Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać jego notatki. Znał dokładnie wszystkie daty. Wiedział kiedy się rozwiodłam z dokładnością co do minuty, miał nawet moje zdjęcie, gdy tata wyprowadzał mnie z sądu. Wiedział, że próbowałam się zabić. Jaki, kiedy i kto mnie znalazł. Wiedział kiedy przestałam pić, gdzie chodziłam do terapeuty, o którym również posiadał sporo informacji, podobnie jak o grupie wsparcia AA. Znał moje życie z najdrobniejszymi szczegółami, począwszy od chwili, gdy dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza, aż do dziś. On adorował mnie, tak jak bohaterzy książek, które czytałam. Był w mojej głowie, bo się do tego przygotował. Przez cały czas grał, udawał. Stworzył plan i krok po kroku go realizował, a co było zabawne nawet odhaczał kolejne punkty. A raczej byłby zabawne, gdyby nie bawił się mną i moim życiem. Zerknęłam na kolejny punkt i uśmiechnęłam się z niedowierzaniem. Wiedział, że planuję wyjazd i planował, że pojadę z nim. Było jeszcze kilka punktów, które nic mi nie mówiły, ale nie miałam już ochoty dłużej tego oglądać i zastanawiać się dlaczego on to robił. Przecież się nie znaliśmy. Nic mu nie zrobiłam. Wsadziłam wszystkie notatki i zdjęcia z powrotem do książki i gdy miałam ją odłożyć wypadło z niej jeszcze jedno zdjęcie. Ta dziewczyna ze zdjęć. Odłożyłam książkę, a zdjęcie schowałam do kieszeni i wyszłam. Klucze wrzuciłam do skrzynki na listy i napisałam mu wiadomość.

- "Klucze są w skrzynce." - wysłałam i zamówiłam taksówkę. Jak tylko weszłam do domu, dostałam wiadomość.

- "Miałem nadziej, że je zatrzymasz. Zobaczymy się wieczorem?" - odpisał. Usiadłam na łóżku i gapiłam się na wyświetlacz. Co było nie tak z tym człowiekiem? Co ja mu zrobiłam? Wyciągnęłam zdjęcie dziewczyny i przyjrzałam się jej. Obróciłam i aż się zdziwiłam, że dopiero teraz zauważyłam lekko wyblakły napis: "Na zawsze Twoja. Kocham Cię. Klara." i data 16.06.2012. Nic mi to nie mówiło, ale zaczęłam szukać informacji w internecie. Jednak po godzinie dostałam kolejną wiadomość.

- "Emi, kochanie. Wpadnę po Ciebie około 20. Ubierz się seksownie." - napisał. Siedem godzin. Tyle miałam czasu. Spakowałam małą walizkę, zabierając wszystko co najważniejsze. Napisałam krótki list do rodziców, w którym obiecałam, że zadzwonię i taksówką udałam się na lotnisko. Siedziałam w hali odlotów, gdy dostałam kolejną wiadomość.

- "Zastanawiam się, czemu się nie odzywasz? Zrobiłem coś nie tak?"

- "Nie, to ja popełniłam błąd." - odpisałam.

- "Jaki?"

- "Poznałam Cię" - napisałam i wyciągnęłam z telefonu kartę, a po chwili namysłu wyrzuciłam cały aparat. Naczytałam się kryminałów i obawiałam się podsłuchu, choć to może paranoja, ale po tym co odkryłam, nic już nie wydawało się dziwne. Wsiadałam do samolotu z głową ciężką od myśli, ale jak tylko wystartowaliśmy, ulżyło mi. Poczułam dziwny spokój i strach opuścił mnie.

Pomiędzy słowami...Where stories live. Discover now