Carl Grimes [*] - Tresura (geje)

157 4 22
                                    

Ku pamieci Carla Grimesa wrzuce szota z nim (szot zostal napisany baaardzo dawno temu)
Carl z 8 sezonu 8 odcinka
Archer_Dixon to dla cb

Para: Dwight x Carl


Dwight

Kiedy Negan z nimi skończył i zabił jakiś dwóch gości powiedziałem mu że moge dac lekcje Rickowi poprzez zabawe z jego synem. Na co sie zgodził z aż zbyt dużą ekscytacją. Ja wiem ze jestem genialny ale bez przesady. Teraz musze czekac az skończy swoją psychopatyczną gadkę z nim na osobności. Ciekawe co powiedzial bo Rick przywołał młodego ręką. Coś do niego powiedział prawdopodobnie to o mojej zabawie z nim bo spojrzał sie na mnie z żądzą mordu i odrobiną strachu. Echh... Irytuje mnie ta niewiedza. Carl sie odwrócił powiedzial cos i Negan wzial go i poszedl w moją strone. Uśmiechnąłem się i patrzyłem jak podchodzą.

- Mam nadzieje że dobrze go wytresujesz...

- Ależ oczywiście... - położyłem mu reke na ramieniu i pociaglem za soba do sanktuarium. Kiedy byliśmy nie daleko założyłem mu na głowę worek na początku sie wzbraniał ale złwspaniałościąe i szepnąłem mu do ucha żeby uważał bo nie jestem delikatny. Przestal sie opierać i dał sie prowadzic. Zabrałem go do swojego pokoju. Minąłem korytasz wolnym krokiem zeby mlody mógł nadążyć. Po chwili tak poprostu złapałem go za dupę, aż podskoczył. Zacisnął pięści i szedł dalej. Narazie nieźle to znosi. Ciekawe co zrobi jak zacznie sie zabawa. Z takimi myslami udalo nam sie dotrzec do mojej sypialni. Pchnąłem go na łóżko i ściągnąłem mu worek z glowy. Kiedy to zrobiłem, młody zaczął ciekawie, ale i z rezerwą rozglądać się po mojej sypialni.

Zacząłem się rozbierać patrząc na niego prowokująco. Ściągnąłem jak na razie tylko z górnej części ciala ubrania.

- Twoja kolej. - powiedziałem i oparłem sie o ścianę. Wstał niepewnie i zaczął rozpinac guziki koszuli ale gdy kończył spróbował uciekać. Daleko mu sie nie udalo to bo złapałem go w drzwiach. Wyręciłem mu rękę do tylu i rzuciłem go na łóżko. Podszedłem do niego opierając ręce po obu stronach jego głowy, po czym jednym, brutalnym ruchem obróciłem go na drugą stronę i równie brutalnie ściągnąłem z niego najpierw koszule, a nastepnie bluzkę i zacząłem robić mu malinki na ciele. Po chwili z powrotem obróciłem go twarzą do mnie i nagle Carl poderwał się i ugryzł mnie w szyję, co z powodowało, że straciłem chwilowo orientację. On chyba na to czekal bo od razu pobiegł w stronę wyjścia. Echh... Dobrze ze sobą czesni je zamknąłem na klucz. Przetarlem dłonią miejsce skaleczenia i poczułem ciepłą ciecz. Krew. Pożałuje. Juz nie zamierzam byc delikatny. Dogoniłem go w kilku krokach złapałem go za włosy i praktycznie wrzuciłem do sypialni. Tam znów złapałem jego włosy i znusilem zeby klęknął przede mną.

- Hehehe. Teraz mi juz nie uciekniesz - dotknąłem miejsca gdzie mnie ugryzł - a teraz grzecznie rozepniesz mi rozporek i zrobisz loda. - uśmiechnąłem się i patrzyłem jak powoli podnosi drżące dlonie. No dawaj zlociutki. Zaczął powoli widac ze jeszcze nigdy tego nie robił. Caly czas trzymając go za czupryne patrzyłem na niego z góry. W końcu nie wytrzymałem i zacząłem mu pomagać w ruchach. Znowu zaczął sie opierać więc wyjąłem mojego kolege z jego ust i pomogłem mu sie polozyc na łóżku. Zsunąłem jego spodnie przenosząc dlon z jego włosów na ramie a potem na brzuch. Rozchylilem jego uda i nie czekajac aż zacznie cos gadac wsadziłem w niego mojego członka. Chyba go bolalo bo zaczął sie wyrywać.

- N-nie p-przestan to b-boli... - czy mi sie zdaje czy on placze...? Złapałem go za nadgarstek ktorym zalanial oko. Nie zadawalo mi sie. Heh.

- Boli? Trudno - pchnąłem mocniej dla lepszego efektu - nie trzeba bylo sie tak wyrywać... I mnie gryźć. - uśmiechnąłem sie próbując naśladować Negana. Powoli przyspieszanłem sprawiając coraz większą liczbę jęków Carla. Po jakims czasie odwrucilem go na brzuch i kontynuowałem zabawe. Doszlem w nim z przeciaglym jękiem. Odsunalem sie od niego i ubrałem. Czekalem aż on sie zabierze ale jęczał nie wiem czemu przeciez przestałem juz.

- Czemu sie nie ubierasz?

- Bo bolą mnie biodra... - i zas jęknął jak sie okazalo z bólu.

Wstalem i pomogłem mu sie zebrać ale przynajmniej następnym razem b dzie wiedzial ze lepiej jak nie bedzie sie wyrywał. :D


Dziekuje dziekuje nie musicie sie kłaniać... Albo nie kłaniajcie sie przed moja wspaniałością

One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz