Mickeyxoxo: Sydney, gdzie jesteś?
Mickeyxoxo: Miałaś być 30 minut temu...
Nottown: Nie dam rady dzisiaj przyjść
Nottown: Moja mama jest w szpitalu i chcę z nią zostać
Mickeyxoxo: Pomóc ci w czymś?
Nottown: Nie Michael, poradzę sobie
Nottown: Spotkamy się kiedy indziej, okey?
Mickeyxoxo: Okey
***
Naprawdę nie chciałam go okłamywać, ale chyba lepsze to niż miałby dowiedzieć się prawdy. Zablokowałam telefon i czekałam aż pielegniarka da mi wszystkie papiery.
- Tu masz receptę na nowe leki. Tamte najwidoczniej są za słabe. Wszystko napisałam ci na kartce. Możesz wracać do domu - kobieta uśmiechnęła się do mnie i wyszła.
Podniosłam z ziemi mój podarty już plecak i zarzuciłam na ramię. Przed szpitalem czekała na mnie moja mama, więc wsiadłam do samochodu. Chciałam jak najszybciej zniknąć z tego miejsca.
Z domu pobiegłam prosto na zajęcia plastyczne. Co jak co, ale ich nie mogłam przegapić tym bardziej, że niedługo będę miała możliwość przedstawienia swojego obrazu na wystawie. A do tego muszę pracować, aby mieć co powiesić.
W domu miałam pełno obrazów ale żaden nie przypadł mi do gustu na tyle, abym chciała go wystawić, dlatego starałam się pracować dwa razy tyle, żeby w końcu zrobić coś ładnego.
- To na tyle dzisiaj, możecie pakować swoje rzeczy. Sydney, wybrałaś już coś? Wystawa za miesiąc, pamiętaj - przypomniała mi Elizabeth.
Była niewiele starsza od nas. Naprawdę ją lubiłam. Miałam z nią dobry kontakt i często rozmawiałyśmy. Wiedziała o mojej chorobie, tak samo jak ja o jej chorobie.
- Pamiętam. Do zobaczenia! - wzięłam swoje rzeczy, które kiedyś dał mi Michael i chciałam wyjść z budynku, ale na kogoś wpadłam.
- Przepraszam... - powiedział chłopak i pomógł wstać. Widząc moją twarz lekko rozbawiony zapytał - Mogę?
Nie widząc z mojej strony sprzeciwu zmazał mi plamę na policzku, która pewnie była od farb.- Od razu lepiej. Jestem Matthew, a ty? - lekko się ukłonił na co się uśmiechnęłam
- Sydney. - podałam mu dłoń, którą uścisnął
- Muszę zostawić ci swój numer, ponieważ spieszę się na zajęcia, a bardzo chciałbym z tobą jeszcze pogadać.
- Zapiszę ci go - szybko napisałam na karteczce mój numer i mu dałam.
- To do zobaczenia?
- Do zobaczenia Matt - uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam iść w stronę domu.
~~~~~~
CZYTASZ
XOXO BYE, MICHAEL || M.C.
FanfictionNottown: Nie było mnie tylko godzinę Mickeyxoxo: O godzinę za długo Nottown: To miało być urocze? Mickeyxoxo: Tak? Nottown: Oops Nottown: *Ekhem* AWW, MICHAEL JAKIE TO BYŁO UROCZE OMFG Mickeyxoxo: Jesteś wredna ;-; Nottown: NO CO TY Mickeyxoxo: xo...