~Obi-Wan's Point Of Vision~
Każdy siedział w ciszy. Nie było nikogo odważnego, kto odezwałby się w chwili tejże żałoby.
Wszyscy byli pogodzeni z tym, że nie zobaczymy więcej dziewczynki.
- Jeżeli wygram... Wszystkie kredyty oddam wam, abyście zdobyli części do statku i wrócili do domu - próbował pocieszyć nas Anakin.
- Myślę, że kredytów starczy ci jeszcze na dostatek jedzenia i wolność dla siebie i matki - dopowiedział Qui-Gon.- Meesa tęsknić za mała panienka... Czy ona lecieć z nami do domu?
- Nie wiem tego, Jar Jar... Ale nie wydaje mi się... - odpowiedziałem cicho, a szczególnie to drugie zdanie.[...]
Kilka godzin później...
Mistrz poszedł coś załatwić z Watto. Obyśmy coś na tym zyskali...
Kiedy wrócił zauważyłem, że wyglądał na dumnego z siebie.
- Mistrzu - zacząłem.
- Anakin, gdy wygra poleci z nami na Coruscant. Jeśli jednak nie - stracimy statek. To wszystko, co udało mi się osiągnąć.
- Ale... Ale przecież to nie jest możliwe!
- Nie myśl o tym za dużo, mój uczniu. Zdaj się na moc. Uwierz w chłopca.[...]
~Anakin's Piont Of Vision~
-Na pewno wszystko działa? - upewniał się C-3PO. - Nie chcę w pierwszych sekundach wyścigu stracić stwórcę.
- I nie stracisz, 3PO. Wszystko na pewno działa. Podaj mi proszę tą skrzynkę.- Nie uważam, że jest to bezpieczne, paniczu.
- Ja też. Ale to jedyna szansa, by pomóc przyjaciołom.
- O rety! Pan pakuje się w kłopoty! Poważne kłopoty!
- Aby wybawić z kłopotów przyjaciół.
- A więc na tym polega przyjaźń?
- Tak, 3PO.
- W takim razie nie chcę jej nigdy doświadczyć!Zacząłem się śmiać.
- Przyjaźń jest cudowna. Ale potrafi zniszczyć człowieka, kiedy ją stracisz...
- Czy stwórca stracił kiedyś przyjaciela?
- Na to wygląda...- Tej, młody! Ty chcesz tym cackiem w wyścigu startować? - odezwał się ktoś za miomi plecami.
Odwróciłem się.
- Tak, a co?
- Nie wydaje mi się, abyś przeżył - chłopacy zaczęli się śmiać.
- A mnie nie wydaje się, żebyś ty miał prawo wyśmiewać się z uczestnika wyścigu - za plecami jednego z nich stanął Qui-Gon.Wszyscy uciekli w popłochu.
- Moc Jedi - odparł Qui-Gon.
[...]
- Mistrzu Qui-Gon... - zacząłem niepewnie. - Czy May znajdziemy May?
Jedi przykucnął, aby znaleźć się ze mną twarzą twarz.
- Wiesz, co to jest nadzieja? - spytał.
- Staram się ją utrzymać...
- Wiesz, Anakinie... Czasem, żeby być zdrowym na duchu, trzeba stracić całą nadzieję.
- Słucham? - zdziwiłem się.Przecież od urodzenia mówiono mi, że nigdy nie można tracić nadziei...
- Kiedy już wiesz, że nie ma szans, lepiej przestać myśleć, że się to zmieni.
- Ale... A mój wyścig?...
- Chłopcze, wyścig to inna sprawa. Inna jeśli chodzi o szansę na wygraną, a o przyjaciela, który nie żyje.Zamarłem.
- Ona nie żyje?...
- Anakinie, nie wyczuwam jej mocy. Tak mi przykro. To ogromna strata dla Zakonu i oczywiście nas.Skinąłem głową. Dlaczego musiałem ją stracić?... Zrobiłem coś nie tak. Od początku wiem. Ale nie mam pojęcia, co.
Podszedłem z powrotem do śmigacza i zacząłem dokręcać ostatnie śruby.
[...]
~Obi Wan's Point of Vision~
Starłem pot z czoła. Od długich godzin bezcelowo przesypywałem piasek między palcami. May była dla mnie jak własna córka... Tak nagle straciłem sens życia. Dla niej wracałem z misji, walczyłem do końca, by znów poczuć jak mnie przytula. By znów zobaczyć jej uśmiech.
Najpiękniejsze chwile były chwilami powrotu po długich tygodniach na statku. Wchodziłem do świątyni, a ona już biegła na spotkanie ze mną.
Wtulała się we mnie i powtarzała, że dobrze, że wróciłem. Że czuła, jak bezpiecznie do niej wracam.
Tak bardzo się pomyliłem, myśląc, że nic jej się ze mną nie może stać.
******
Hej!
Jest krótki rozdział, bo zaczynam dzielić sobie opowieść na części, aby nie były wszystkie perspektywy w jednym rozdziale.
Wybaczcie za nieobecność i brak rozdziałów przez jakiś okres...
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, motywację i pozytywne komentarze dające mi tę brakującą wenę do pisania.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby, które mi pomagają oraz te, które są tutaj ze mną ;*
~Mary
CZYTASZ
To The End [Anakin Skywalker] //ZAWIESZONE
FanfictionZnasz to uczucie, kiedy oddychasz dla kogoś innego, żyjesz dla niego i nie potrafisz wymazać z pamięci jego uśmiechu... Ale budzisz się i zasypiasz z myślą, że nie możesz... Nie możesz kochać. Próbujesz stłumić uczucia, ale jedyne co przez to zyskas...