•2•

1.9K 74 0
                                    

- To w takim razie, co mamy z nią zrobić? - spytał jeden z wyższych radnych.
- Nie mogę jej wziąć do siebie, gdyż mam za dużo pracy związanej z polityką - powiedziała królowa.
- Dlaczego więc wzięłaś ją ze sobą?
- Nie mogłam jej tak zostawić. A poza tym załączony był liścik - podała kartkę mężczyźnie.
- Niebezpieczeństwo? W takim razie, dlaczego mamy je sprowadzać na Naboo, nastawione pokojowo do wszystkich?
- Trzeba ją jakoś uchronić. Jeśli jej się coś stanie, nie wybaczę sobie tego.
Królowa wstała z fotela i zaczęła przechadzać się wokół radnych rozmyślając.
- Musimy powziąć jakieś postanowienie. Takie, które będzie jednocześnie dobre dla dziecka, ale i dla Naboo - wypowiedziała się inna kobieta.
- To jest niewykonalne! Jak można zagrozić Naboo poprzez jakieś dziecko?!
- Nie, nie grożą Naboo, tylko jej. May jest w niebezpieczeństwie, a nie Naboo.
- Ależ królowo, dziecko ściąga tutaj coś niedobrego.
- Może masz rację, ale ja dopilnuję, aby ta dziewczynka pozostała przy życiu. Jeśli nie mogę jej wziąć do siebie, to może ktoś z was?
Zapadła grobowa cisza. Większość wbiła wzrok w podłogę. Ci najodważniejsi nadal patrzyli na królową, która aż zagotowała się w środku ze złości.
- Nie mogę w to uwierzyć! Boicie się o własne życie! Zależy wam na państwie, ale na życiu innych ludzi już nie! Oddam ją do mojego przyjaciela Obi-Wana Kenobiego. Czy jest jeszcze coś, co wzmaga wasze wątpliwości?
- Nie, wasza wysokość - odpowiedzieli wszyscy.
- Dobrze więc. Dziewczynka zostanie oddana do Zakonu Jedi na Coruscant. Można się rozejść - powiedziała, po czym sama wyszła szybkim, zdecydowanym krokiem z pomieszczenia.

To The End [Anakin Skywalker] //ZAWIESZONEDär berättelser lever. Upptäck nu