•11• +/Ważne Info/

1K 59 48
                                    

Biegłem przez rozległe tereny pełne piachu. Nade mną wisiało jedno słońce. Drugie zaś niedługo będzie się chować za horyzontem.

Mam mało czasu, jeśli chcę odnaleźć dziewczynkę. Nie wiadomo, co Tuskeni mogli jej zrobić...

[...]

Pierwsze słońce już dawno zniknęło za górami piasku. Drugie również zamierzało to uczynić.

Nie mam szans na piechotę. Żałuję, że nie pomyślałem wcześniej o statku. Kiedy wspinałem się na wysoką górę, zauważyłem jakieś namioty. To była wioska tych stworów.

Serce zaczęło szybciej bić, oddech przyspieszył, nadzieja wróciła.

Zakradłem się cicho do jednego z parawanów i wyjąłem miecz świetlny.
Co prawda dalej był wyłączony, ale pewnie niedługo będę musiał go użyć...

Podbiegłem truchtem do wejścia i rozejrzałem się dookoła.

Nikogo nie ma. Jedynie jakieś skrzynki z zapewne jedzeniem. Nie zaglądałem.

Dobra, sprawdzę w innym namiocie.

Zakradłem się do drugiego.

Tam otulone materiałami spało dwoje dzieci. Matka siedziała nad nimi i czuwała. Odwróciła głowę w moją stronę, ale zdążyłem już się schować.

Podpełzłem do trzeciego.
W końcu do trzech razy sztuka.

Znajdował się tam jeden z Tuskenów.

Kurde blaszka!         (XD)

Zaczekam, aż wyjdzie.

Moc podpowiadała mi, że ten namiot jest powiązany ze zniknięciem May...

[...]

Po pewnym czasie tubylec wyszedł.

Niepostrzeżenie wślizgnąłem się do środka. Tak, moc jest tutaj silna. May tutaj była. Popatrzyłem na skórzane ściany namiotu.

Tutaj siedziała - spojrzałem na ślady stóp na piasku.

Trochę wyżej zwisały jakieś sznurki.
Tym pewnie skrępowano jej ręce... Na dole leżały kolejne. Związano jej też nogi. Przypatrzyłem się dokładnie sznurom.

Nie zostały rozerwane. Więzy przecięto.

Usiadłem zakłopotany na ziemi. Co mam teraz robić?
Och, mistrzu, gdybyś teraz tutaj był... Cóż mam czynić?

Pierwszy raz czułem się taki bezsilny.

Wyszedłem cicho z namiotu i uciekłem z wioski.

Dopiero teraz, w blasku jednego z księżycy ujrzałem na piachu ślady.
Nie były one ani świeże, ani takie stare. Gdyby były zostawione dawno, wiatr już by je rozwiał. Musiały zostać zrobione około godziny temu.

Gdy przybyłem do wioski, May wydostała się z niej drugą stroną.
A przynajmniej miejmy nadzieję, że się wydostała. Nie przeżyłbym tego, gdyby teraz została sprzedana na targu lub zabita...

[...]

Ślady po chwili zaczęły zwiększać swoją liczbę. Zamiast jednej osoby widziałem dwie. Po 10 minutach marszu trop się urwał. Tak nagle.

Oto moja hipoteza:

Dziewczynka ucieka z wioski, ktoś nagle wyskakuje zza skały i łapie May. Po czym wsiada do śmigacza i odlatuje w stronę wioski ludzi.

Mimo, iż jest to jedna z gorszych opcji, jest też jedną z lepszych.

To teraz nieistotne! Biegnę, muszę ją znaleźć!

To The End [Anakin Skywalker] //ZAWIESZONEΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα