26. ,,Szukaj u źródła''

1.1K 106 27
                                    

   Ansa wypuściła z płuc powietrze, gdy Nesta opuściła gabinet Smitha. Obecność kaprala i dowódcy nadal ją krępowała. Zwłaszcza, że pod płaszczem Ackermana miała tylko biały biustonosz, nigdy nie czuła większego zażenowania niż teraz. Chciała wyjść i zapaść się pod ziemię. Erwin podał jej chusteczkę, którą otarła krew z twarzy. Dopranie jej z płaszcza kaprala wydawało się nieco trudniejsze. Wszystko ją bolało, jakby każdy mięsień był przypalany lub polewany wrzątkiem.

W końcu do biura przyszła Hanji Zoë, która odprowadziła Ansę do jej pokoju, by odpoczęła po ,,rozmowie'' z Nestą Edrington. Choć przeważnie uchodziła za spokojną osobę, miewała swoją mroczną stronę. Potrafiła być brutalna niczym Levi.

Gdy drzwi zamknęły się za dziewczyną, Ackerman wstał z miejsca, które wcześniej zajmował. Podszedł do drzwi, a upewniając się, że nikt nie podsłuchuje, ponownie zwrócił się do swego przełożonego,  najwyraźniej nad czymś mocno zamyślonego.

- I co o tym myślisz?

- Znałem Aberalda, gdy służył w Stacjonarnych - odpowiedział, wciąż uparcie wpatrując się w biurko. - Zakładając teorię, że rzeczywiście ukrywał tę rodzinę i przedstawiał jako swoją, to co było tego powodem? Jakie jest prawdziwe nazwisko Ansy i jej matki? Co się stało? Choć nie wątpię, że to interesujące, nie mamy czasu i ludzi, by zajmować się tą sprawą.

- Czyli masz zamiar to zbagatelizować?

- Nie - zaprzeczył stanowczo. - Pozwolę Edrington szukać i odkryć prawdę, bo wiem, że nie odpuści... Tymczasem musimy mieć tę dziewczynę na oku. Levi, Ansa dołączy do twojego oddziału.

Levi uniósł pytająco brew. Wydawało mu się, że dowódca właśnie opowiedział dobry żart, bo chciało mu się śmiać. Jakaś smarkula miała dołączyć do jego elitarnego oddziału? Taka bezinteresowna i niewytresowana, pozbawiona dyscypliny dziewucha?

- Że niby co?

- I tak chyba się lubicie, nieprawdaż? - Levi zmarszczył gniewnie brwi. - Nikomu nie pożyczasz swojej peleryny zwiadowcy.

- Żeby nie było niedomówień - syknął wściekle kapral. - To była wyjątkowa sytuacja. Thorston omal nie dopuścił się na niej gwałtu. Jeżeli chciałeś, by przyszła tu w zniszczonym mundurze, trzeba było zerwać z niej pelerynę - wycharczał przez zęby Levi.

Erwin zamrugał kilkakrotnie.

- Thorston? - Erwin uniósł brwi, nie kryjąc zdziwienia i rozczarowania podwładnym.

- Już się nim zająłem. - Wyczuł spojrzenie dowódcy, więc dodał: - Nie zabiłem go. Poleciała dyscyplinarka.

*****

Petra podeszła do siedzącego Oluo i przecierającego usta z krwi. Znowu ugryzł się w język. Oparła dłonie na biodrach i patrzyła krytycznie na towarzysza. Wokół niego pracowali świeżo upieczeni Zwiadowcy, którzy wykonywali sumiennie swoje obowiązki, czego nie można było powiedzieć o Bozadzie.

- Znowu kazałeś nowym sprzątać za ciebie? - powiedziała oburzona, patrząc na kilka znajomych twarzy. Niektórych widziała, kiedy odwiedzała Ansę. - Ostatnio też im kazałeś. 

- Trening czyni mistrza, czyż nie?

- Ale to... ostatnio... Nie powinieneś tak się nimi wyręczać za każdym razem!

- Petra, spokojnie. - Pomachał ręką. - Słyszałaś? Dowódca przydzielił do nas nowego członka. Ja nie wiem, czemu kapral się na to zgodził, więc chyba nie miał wyboru. Nacisk góry i takie tam. Nie za bardzo wiem kto to, bo Eld nie chciał zbyt wiele zdradzić. Pewnie poznamy tego kogoś na spotkaniu, bo kapral z pewnością je zwoła.

Ai no Tsubasa | Levi AckermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz