Pierwsze kilkanaście dni w stolicy minęły Yoongiemu zaskakująco przyjemnie. Zasypianie nie sprawiało mu już problemów, a inni studenci mimo wcześniejszych obaw wydawali mu się całkiem w porządku.
To był jeden z tych dni, kiedy to Min wracał do domu wcześniej, a pod nieobecność Seokjina zazwyczaj siedział w swoim pokoju. Starszy zwykle wracał około szesnastej i tak było i tym razem.
- Yoooongi? Jesteś w domu? - trzaśnięcie drzwiami, a potem donośny głos Seokjina dotarły do uszu siedzącego przy swoim biurku Yoongiego.
- Jestem u siebie! - odkrzyknął nie odrywając wzroku od książki, którą wypożyczył w drodze do domu.
- Mamy gościa!
Gościa? Młodszy przewrócił oczami. Seokjin mógł chociaż wysłać sms, czy coś w tym rodzaju, a teraz Yoongi miał przywitać jego znajomego w rozciągniętych dresach i starej koszulce z motywem ze Slam Dunk.
Odłożył książkę i zanim wyszedł z pokoju, przejrzał się szybko w lustrze wiąszącym na szafie, żeby chociaż włosy trochę poprawić.
Odchylając drzwi, usłyszał dobiegające z kuchni dźwięki stukających o siebie kubków, więc udał się właśnie tam.
Przechodząc przez przedpokój, zwrócił uwagę na całkiem fajne, sportowe buty, których wcześniej nie widział, z resztą nie pasowały do stylu Seokjina, więc pewnie nie były jego. Były też dość małe, więc albo Seokjin dawał korepetycje z niewiadomo czego jakiemuś dzieciakowi, albo była to znajoma.
- Yoongi! Chcesz kawę? Tak w ogóle to poznaj Sohye. Sohye, Yoongi. Yoongi, Sohye. Wpadła tylko na moment, żebym wydrukował jej jakąś notatkę.
Czyli znajoma. Dziewczyna o ciemnych włosach sięgających do ramion, sympatycznym uśmiechu i ładnych, dużych oczach stała w kuchni oparta o blat. Była też niska, nawet przy Yoongim.
- Cześć - Min wyciągnął dłoń w stronę Sohye, a ta natychmiast ją uścisnęła, uśmiechając się szeroko.
- Więc to ty jesteś ten słynny Yoongi!
- Słynny? - zdziwił się lekko, po czym spojrzał na Seokjina pytającym wzrokiem.
- No co? Być może trochę o Tobie opowiadam - odparł starszy, wzruszając ramionami. - To chcesz tę kawę? - zapytał znowu.
- Tak, skoro już robisz.
- Trochę? - Sohye zaśmiała się, po czym uderzyła Seokjina w ramię. - Chyba każdy znajomy Jina już o Tobie słyszał. Oczywiście same dobre rzeczy, nie bój się. W każdym razie, Jinowi czasami nie zamyka się buzia, jak pewnie sam zdążyłeś zauważyć, a teraz ty jesteś tematem jego częstych monologów.
- W takim razie, chyba mi miło? - młodszy zaśmiał się pod nosem, nieco zawstydzony.
- Jin, idź już wydrukować te notatki, nie mam czasu. Kawę potrafię sobie sama zrobić - mówiąc to, wręcz wypchnęła chłopaka z kuchni.
- Więc...długo znacie się z Jinem? - Yoongi zapytał, nie chcąc ani przez chwilę doświadczyć niezręcznej ciszy.
- Jesteśmy z tego samego miasta, ale nie z tej samej szkoły. Rok przed wyjazdem do Seulu, czyli dwa lata temu, poznaliśmy się na takich warsztatach aktorskich. Okazało się, że mamy podobne plany na przyszłość i jakoś tak się złożyło - odpowiedziała podając Yoongiemu kubek z parującym napojem.
- Oh, rozumiem. Ładna z was para...
Na te słowa Sohye prawie popluła się kawą. Kaszlnęła kilka razy, przez co przerażony Min już miał się rzucać na ratunek. Gdyby zabił Jinowi dziewczynę w pierwsze dwa tygodnie ich znajomości, mogłoby być niezręcznie. Sohye po chwili zaczęła się jednak histerycznie śmiać, co uspokoiło nieco Yoongiego.
- O czym ty mówisz Yoongi? Przepraszam najmocniej za ten napad śmiechu, ale dawno już nic mnie tak bardzo nie rozbawiło - zaśmiała się znów, wycierając łzy z kącików oczu.
Yoongi był nieco zdezorientowany. Widocznie źle zinterpretował to, co Sohye mu opowiedziała. Z resztą, po pierwszym dniu z Seokjinem doszedł do wniosku, że na pewno ma jakąś drugą połówkę. Był przystojny, miły, zabawny. Może Yoongi zbyt płytko podszedł do tematu. W końcu nie bardzo się na tym znał. Tylko dlaczego Sohye ta pomyłka rozbawiła aż tak bardzo?
- Wybacz, jakoś tak mi do siebie pasowaliście i pomyśla-
- Co was tak rozbawiło? - rzucił Jin, wchodząc do kuchni z ciepłymi jeszcze kartkami w ręku. - Proszę bardzo, wydrukowane.
- Ah Seokjin, co ja bym bez ciebie zrobiła - dziewczyna stanęła na palcach, żeby pogłaskać chłopaka po głowie.
- Musiałabyś płacić za ksero?
Sohye przewróciła oczami.
- W każdym razie, moi drodzy chłopcy, na mnie już czas. Przepraszam, że nie dopiłam, ale wiesz, że się spieszę.
- Tak, tak. Wiem, a teraz już idź.
- Oh właśnie! Jin, pamiętaj o imprezie w sobotę. Może i Yoongi się skusi? - Sohye zaproponowała, wkładając kurtkę.
- Dobra, dobra. Wszystko mu zaraz powiem, idź już, bo się spóźnisz. Do jutra! - Seokjin posłał schodzącej po schodach dziewczynie całusa w powietrzu.
- Do jutra! - odmachała mu, śmiejąc się z firmowego gestu przyjaciela.
Po przekręceniu zamka, chłopak wrócił do dopijającego w kuchni swoją kawę Yoongiego.
- Hej Yoongi, piszesz się na małą imprezę?
~~~
- No weź, Yoongi! Będzie fajnie! Wszyscy moi znajomi są w porządku. Pełna kultura, mówię ci.
- Ja po prostu nie lubię imprez i nie przepadam za poznawaniem nowych ludzi - odpowiedział Min, siadając na swoim ukochanym fotelu.
- No nie daj się prosić! Większość tych ludzi to przyszli aktorzy, pisarze, poeci czy malarze. No i Sohye przecież ci się spodobała. Nie jesteśmy jacyś porąbani, daj nam szansę! - Seokjin podszedł do Yoongiego, który zdążył sięgnąć znów po książkę, którą czytał przed powrotem starszego chłopaka.
- Widzisz, więc ja nie pasuję do tego grona. Sohye? Po prostu była miła, więc ja też.
- Yooooongi! Proszę, proszę, proszę! - chłopak dosłownie uklęknął przed Minem, co nieco go rozbawiło - Już się tobą chwaliłem! Oni chcieliby cię poznać! W zamian za to mogę coś dla ciebie zrobić.
- Serio? - Yoongi zamknął znów książkę.
- Jasne. Co mam zrobić?
Kim wstał z podłogi i otrzepał spodnie.- Kiedy już wrócę z tej imprezy, to nigdy więcej nie będziesz mnie wyciągał z domu.
- Pfff, sam będziesz chciał ze mną wychodzić. Ale okej, umowa stoi - powiedział wyciągając dłoń w stronę Yoongiego.
- Stoi - odparł ten drugi, ściskając dłoń Jina.
•••A/N•••
także ten.
nie wiem, czy ostrzegać was trochę przed tym, co się zbliża czy nie :'') naah.
+Sohye będzie super, don't worry.
CZYTASZ
• starry night • yoonseok ✓
FanfictionHoseok pisał do przypadkowych ludzi z nudów, a Yoongi po prostu nie mógł zignorować tego, że ktoś o pseudonimie 'hope' napisał do niego w takim momencie. 231217 #14 w ff 170518 #1 w sope (!!!) 140718 #5 w yoonseok