Rozdział XV

1.3K 91 44
                                    



~ oczami Nicole ~

Zamknęli mnie w pokoju bez okien. Po prostu. Po tym, co usłyszeli, przestraszyli się. Nie zauważyłam na ich twarzach czegokolwiek wskazującego poczucie winy.

Dlaczego?

Czułam złość. Miałam nadzieję, że ojciec po mnie wróci. Ale nie wracał.

Dlaczego?

Siedziałam oparta o ścianę z podkurczonymi nogami. Patrzyłam w jeden punkt na bladej ścianie. Nie mogłam uwierzyć w to, jak zmieniło się moje życie w ciągu kilku miesięcy. Byłam wtedy inną osobą.
Zawsze szukałam drugiego wyjścia z sytuacji i wierzyłam, że wszystko jest możliwe.

Westchnęłam cicho.

Ściągnęłam buty na obcasie, bo zaczęły mnie obcierać. Pogładziłam delikatnie swoje stopy.

Nagle do pokoju wtargnął Kai.

Zdrajca.

Spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami i ukucnął naprzeciwko. Nie zdziwił mnie ten widok. Co godzinę przychodził inny ninja, gdyż próbowali wyciągnąć ode mnie informacje dotyczące zniknięcia ich mistrza.

- Gdzie jest Wu?- spytał oschle.

Nie odpowiadałam. Wiedziałam, że ten kretyn tak czy owak straci cierpliwość.

- Mów albo użyje ognia. - warknął rozdrażniony. - Gdzie jest Wu?

Wywróciłam oczami i spojrzałam na chłopaka.

- Chcesz wiedzieć?

Podniósł brew i przytaknął.

- Przybliż się.

Posłusznie wykonał moje polecenie. Moje usta były przy jego uchu. Nastała chwila ciszy.

- Gdzie jest ten Wu? - powtórzył.

- W twojej dupie - szepnęłam, na co chłopak stracił cierpliwość. Natychmiast wstał, podnosząc również mnie i przygwożdżając do ściany. Nie miałam na sobie swoich butów, więc musiał stać lekko pochylony. Jego czupryna opadała mu na oczy.

Podniosłam brew patrząc wyczekująco.

- O co ci chodzi? Co z tobą jest nie tak? - zapytał lekko podłamanym głosem.

Widziałam w nim tę niepewność i flustrację.

- Zdrajcy. Wy wszyscy. - mruknęłam pod nosem, patrząc mu prosto w oczy.

- Nicole. - spojrzał na mnie ze zdołowanym wyrazem twarzy. - Nie odpowiadam za śmierć twojej matki. Nigdy nie widziałem twojego ojca.

- Znowu mnie okłamujesz. Znowu to robisz. - warknęłam.

- Dlaczego miałbym? Zależy mi na tobie. Nie mógłbym sobie wybaczyć, gdybym oszukał własną rodzinę.

- Rodzinę? - zamrugałam kilka razy na te słowa.

- Jasne. Odkąd tylko dołączyłaś do drużyny, stałaś się jej członkiem. Mojej rodziny. Nieważne, że na początku byłem oschły. Zawsze taki jestem dla nowych osób. Nie darzę zaufaniem kogoś, kogo nie znam. - tłumaczył.

Stałam chwilę w ciszy zdezorientowana.

Przypomniałam sobie nagle słowa ojca, w których mówił, że ninja są zdrajcami. Oszukiwali mnie cały ten czas. Wu wymyślił sobie zupełnie inną historię i chciał wykorzystać moje umiejętności. Misako kilka godzin temu skłamała na temat śmierci matki.

Na Zawsze. | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz