a/n: trzeci na osłodę nocy. A teraz, dobranoc moje kochane dzieci.
- Wiedziałem, że właśnie tak się to skończy - omega odetchnęła głęboko, rozsiadając się na fotelu z zadowolonym uśmiechem, na który wywróciłem oczami, zajmując miejsce obok.
- Nie mogę uwierzyć, że wygonili mnie z mojego miasta - mruknąłem niezadowolony, przywołując na twarz grymas - I to tak łatwo, bez żadnych sprzeciwów.
Poczułem spojrzenie Nialla na swojej twarzy, gdy patrzyłem pustym wzrokiem na tylne obicie fotela przede mną. Czułem się dziwnie i blondyn to widział i widocznie zmiękło mu trochę serce, ponieważ ułożył swoją dłoń na moim udzie w uspokajającym geście.
- Oni widzą jak bardzo teraz starasz się wszystko naprawić. Widzą twój wkład w rozwiązaniu spraw, który jest ogromny. Uważają, że odpoczynek dobrze ci zrobi - zapewnił mnie, uśmiechając się pokrzepiająco.
Przyjrzałem się uważnie jego uśmiechowi, a potem reszcie twarzy. Niall faktycznie trochę się zmienił, jednak nie bardzo. To raczej detale, które trudno zauważyć na pierwszy rzut oka.
- A jak się czujesz ty? - spytałem, ponieważ to naprawdę było dla mnie ważne.
- Teraz gdy lecimy do LA? - mruknął, zerkając na małe okienko samolotowe - Cudownie - odparł, na co wywróciłem oczami, bo nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiedział.
- Boli cię jeszcze noga? Lub cokolwiek innego?
- Ahh - westchnął, zsuwając się trochę z fotela - Trochę, ale słowo, że nie jest tak źle. Czasem po prostu czuje w niej dyskomfort i dziwne uczucie odrętwienia. To raczej nie jakiś większy ból.
- To dobre wieści.
- Tak? - obdarzył mnie znów swoim ciekawskim spojrzeniem, a wtedy kiwnąłem głową, zgadzając się.
- Zdrowiejesz i odzyskujesz siły.
Na moment zapadła cisza, jednak Niall przerwał, nim ja to czyniłem.
- Jak to jest, że wciąż mnie ratujesz? - szepnął.- Po prostu jestem superbohaterem, a on musi ratować laleczki w opałach.
- Nie jestem dziewczyną - fuknął, krzyżując ręce na klatce. Miał minę naburmuszonego dziecka i ona mnie rozczuliła. To mój dzieciak.
- To prawda, ale za to jesteś słodziutki - zaśmiałem się.
CZYTASZ
Omega || ziall ( II CZĘŚĆ ALFY ) ✔️
WerewolfCiał nie pozostawiono w normalnym stanie, zostały całkiem rozszarpane. Śmierć tych dzieciaków zdecydowanie nie była czymś normalnym. To pasma ciągnącego się bólu i błagań o litość, które nie miały prawa nadejść".