R. D Z I E W I Ą T Y

1.3K 139 7
                                    

a/n: może maraton?

Kolejnego dnia, kiedy nastała pora śniadania, siedziałem znudzony przy stole, obserwując jak posiłek przyrządza moja najmłodsza siostra. Nuciła pod nosem nieznaną mi melodię, a ja co chwilę wywracałem oczami, nie mając ochoty na słuchanie jej głosu. Jednak nie odezwałem się ani słowem na ten temat, bo nie chciałem żeby zrobiło się jej ewentualnie przykro.

Zerknąłem na godzinę w telefonie i westchnąłem ociężale. Miałem spotkanie ze swoimi zaufanymi ludźmi za godzinę.

- Opowiedz mi o Niallu - Saafa odezwała się, w końcu przestając śpiewać.

Chciałem powiedzieć, żeby się odwaliła, ale zanim udało mi się cokolwiek z siebie wydusić, ktoś zadzwonił do drzwi frontowych.

Uniosłem brwi i przenosiłem oczy z korytarza na siostrę.

- Spodziewacie się kogoś? - spytałem, a kiedy ta pokręciła głową, będąc sama zaskoczona, wstałem z miejsca, by sprawdzić sytuację. Pewnym ruchem otworzyłem drzwi, za którymi, ku mojemu zdziwieniu, stał ojciec Nialla - Bob? - wykrztusiłem. Mężczyzna był przybity, przejęty i nerwowy.

- Pomóż mi, Zayn. Proszę - powiedział błagalnie, gdy tylko ujrzał mnie w drzwiach. Zrobił krok do przodu i złapał moje ramiona - Musisz to zrobić.

- Bob, uspokój się... Powiedz mi spokojnie o co chodzi.

Mężczyzna pokręcił gwałtownie głową, mając łzy w oczach. Wyglądał naprawdę okropnie krucho.

- Nie mogę być spokojny. Nie mogę.

- Dobrze, po prostu wykrztuś to z siebie. No dalej - wprowadziłem go do wnętrza domu, gdzie następnie zmusiłem go do zajęcia miejsca na kanapie w salonie - Bob, jeśli to tak ważne dla ciebie, powiedz mi natychmiast.

- Słyszałeś o-o tym, że omegi znikają bez śladu? - wymamrotał płaczliwie, patrząc mi wprost w oczy.

Niepewnie skinąłem głową.

- Mój kompan mi o tym wspomniał, dlatego przyjechałem.

- K-kiedy dowiedziałem się o twoim pobycie w mieście, od razu się tutaj wybrałem.

- Dobrze zrobiłeś - kiwnąłem głową - Powiedz mi w czym rzecz. Dlaczego mnie potrzebujesz?

- N-Niall zaginął - jęknął żałośnie, osłupiając mnie tym zdaniem w mgnieniu oka - Był pierwszą omegą, która po prostu wyparowała z powierzchni ziemi. Błagam pomóż mi go odnaleźć całego i zdrowego.

- C-co? - wymamrotałem do siebie pod nosem. Nie mogłem uwierzyć w to, co wygadywał - Kiedy to się wydarzyło?

- M-miesiąc temu.

Odsunąłem się od Boba z niedowierzaniem. Wplotłem dłonie we włosy, chodząc nerwowo po pokoju. Musiałem się skupić!

- Dlaczego mówisz o tym dopiero teraz? Czemu, do cholery, nie zadzwoniłeś?! - uderzyłem dłonią o blat stołu, nie panując nad emocjami. Spojrzałem wściekle w oczy Boba.

- Nikt nie chciał mnie słuchać! Mówili, że opowiadam głupoty i nie pozwolą mi się z tobą skontaktować! Szukałem go od tamtego czasu codziennie! Starałem się zrobić cokolwiek, by mu pomoc! Nie masz pojęcia jak to jest stracić ważną dla ciebie osobę! - wstał, wymachując rękami.

- Uwierz mi, że wiem dokładnie jak to jest - wysyczałem, pochylając się nieco nad nim - Zrobię wszystko, by go odnaleźć, Bob. Zaczynam poszukiwania od zaraz.

Omega || ziall  ( II CZĘŚĆ ALFY ) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz