17 | '' Zaczął go lubić. ''

5K 557 99
                                    

Problemem Taehyunga było to, że nigdy nie mówił co leży mu na sercu. Był naprawdę skryty jeśli chodziło o uczucia. Nie tylko miłość, ale i przyjaźń czy po prostu jeśli chodziło o jego własne samopoczucie. Wolał udawać, że wszystko jest świetnie niż zadręczać innych swoimi problemami, bo jak mówił - nie interesowały one nikogo. Chociaż nigdy w życiu nie usłyszał od innych czegoś takiego. To raczej on wbił to sobie do głowy, a później trzymał się tego mimo, że nie zawsze było tak świetnie jak mówił. 

Bywały dni gdy miał zły humor, jednak on zakładał na twarz najlepszy uśmiech na jaki było go stać, by jego niezadowolenie nie przyciągało uwagi innych. Było też tak, że działo się coś takiego, iż osiemnastolatek nie potrafił przestać o tym myśleć. A on i tak na każde pytania o tym co się dzieje odpowiadał tym, że po prostu się zamyślił. Oczywiście zdarzały się sytuacje, gdy coś nie pasowało mu w zachowaniu kogoś, lub gdy miał coś komuś za złe. Jednak co innego prócz udawania, że wszystko jest dobrze mógł Tae zrobić? Nic. I to nie tak, że nie chciał mówić o tym co czuje. On po prostu nie potrafił. Sam nie rozumiał siebie i tego zamykania się w sobie, a mimo wszystko postępował zawsze tak samo. Udawał, że jest dobrze. Lub też jak w tym przypadku uciekał od problemów. 

Bo przecież co takiego Jungkook mu zrobił? Nic. Jedynie mówił na temat jego najlepszego przyjaciela głupoty, przy tym obrażając i jego. Ale to nie była wina starszego. On doskonale to wiedział. Przecież królik nie miał pojęcia o tym, że to on jest tym kumplem Jimina. Nie miał pojęcia o niczym. O jego życiu, problemach, o tym jaki ten roześmiany i wiecznie żartujący chłopak jest naprawdę. I nie miał też pojęcia o jego zamiarach, a tym bardziej o uczuciach, których Taehyung sam nie rozumiał. 

Zaczął od stopnia nienawiści. Nienawidził Jungkooka całym sercem za to, jak potraktował jego najlepszego przyjaciela. Nie mógł już patrzeć na płacz Jimina, bo jego drobne serduszko łamało się widząc jego łzy. Był naprawdę troskliwy jeśli chodziło o innych, dlatego ich cierpienie ani trochę go nie cieszyło. No chyba, że chodziło o Jeona, tu sprawa miała wyglądać już zupełnie inaczej.

Właśnie tego chciał blondyn. Chciał cierpienia starszego, chciał po prostu zniszczyć go tak samo, jak on niszczył innych. Nie tylko Parka, ale wiele osób z którymi ten po prostu umawiał się, a później wymieniał niczym rękawiczki w zimę. Chciał rozkochać go w sobie, by kolejno potraktować w ten sam sposób. Olewając go kompletnie i mając głęboko gdzieś. Ale jak zauważył to wcale nie było takie łatwe.

Zaczął go lubić. I to tak szczerze. Zawsze uśmiechał się podczas rozmów z nim, nawet jeśli często bywały one bezsensowne. Ale najmniejsze słowo, a nawet głupia kropka wysłana przez Kookiego do młodszego sprawiała, że ten czuł się lepiej. Niecierpliwie zawsze czekał na rozmowę z nim, ciągle zerkając na swój telefon, a gdy już do owej dyskusji doszło, nie chciał tego kończyć. Oczywiście to nie przyszło tak od razu. To wszystko nasilało się z każdą rozmową. Bo gdyby tak na to patrzeć, rozmawiali już jakiś miesiąc. A to wcale nie był taki krótki okres czasu. 

Nie chciał tego przyznawać, ale zaczynało mu zależeć. Próbował ukryć to nawet przed samym sobą, jednak nie bardzo mu to wychodziło. W końcu uśmiechanie się do telefonu i motylki w brzuchu to nic normalnego. Przegrywał. Był na przegranej pozycji, lecz ciągnął to dalej. To królik miał cierpieć, nie on. I do tego chciał dążyć. Chociaż wiedział, że to wcale nie będzie takie łatwe. Bo w końcu chciał rozkochać w sobie pana ''nigdy się nie zakochuje''. A do tego dochodziły jego uczucia, które mieszały Taehyungowi w głowie. Nie chciał cierpieć, nie chciał się zakochać. Jednak ta gra prowadziła tylko do tego, że Kim własnie to robił. 

Użytkownik tae_v odblokował użytkownika jxkook.

twitter game || kth · jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz