Chapter 2

1 0 0
                                    

  To jest ten dzień! To już dzisiaj! Dzisiaj pokażę się w mojej mega sukience! Ale się cieszę!
Dobra Jess, nie marz! Ubieraj się do szkoły!

Przed szkołą spotkałam Mike'a.

- Siema Jess! - Przywiatał się.
- Hej! Co tam? - Zapytałam.
- A się podjarałem tym balem, a ty?
- Ja też! I to bardzo! - Odpowiedziałam kiwając się z palców na pięty.
- A właśnie... - Chłopak złapał się za tył karku.
- Tak?
- Chciałabyś iść razem ze mną na ten bal? - Zapytał.
No normalnie mnie zatkało! Taki piękny chłopak pyta się mnie czy chcem iść z nim na bal! To dziwne, że jeszcze sobie żadnej nie znalazł... Co ja gadam!? To Mój kolega! Jess...
- T-Tak! Oczywiście. - Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech.
- Idziesz?
- Tak! - Odpowiedział z uśmiechem i odszedł od grupki przyjaciół.

Byliśmy przed klasą, gdy zadzwonił dzwonek na lekcje. Moje szare oczy wbiły się w mięśnie czarnowłosego chłopaka.
Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjąś dłoń.

- Ej, Jess mogłabym dziś po Ciebie przyjść przed balem? - Zapytała rudowłosa.
- Oczywiście, a co się stało? - Zapytałam.
- Bo... ja nie umiem się tak super wymalować jak ty i wiesz... - Patrzała na swoje palce.
- No okej, bez problemu! - Uśmiechnełam się.
- Dziękuję! - Przytuliła mnie.

Weszliśmy do klasy i rozpoczęło się 45 minut nudy...

---------------------------------------------

O mój Boże! Za 10 minut ma być Ash, a ja dalej się nie ogarnęłam! Szybciutkim tempem ubrałam się w sukienkę. Godzinę temu byłam u fryzjera, więc fryzurę mam z głowy. Ubrałam buty i byłam już gotowa.

Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Za nimi stała Ash razem z Sam i Em.

- Ooo! Zapraszam.

Weszły już przygotowane. Usiadły w salonie, a ja z Ash poszłam do łazienki.

Po umalowaniu dziewczyny, podałam jej lusterko. Przejrzała się i dała mi buziaka w policzek.

- Jess jesteś cudowna! - Uśmiechnęła się.
- Dziękuję! - Odpowiedziałam.

Po paru minutach zadzwonił do mnie Mike. Chłopaki już czekali przed domem w... Limuzynie!? Wyszłyśmy z domu i uszczęśliwione widokiem czarnej limuzynki zapiszczałyśmy. Wsiadłyśmy do niej. Chłopaki już siedzieli w środku. Em otworzyła małe okienko na suficie auta i przez nie wyglądała. Chłopaki otworzyli szampana, który trafił w krocze Matt'a.

- Czuję wiatr we włosach! - Krzyknęła Emily.
- A ja ból w moich rubinach! - Czarnoskóry krzyknął zwijając się z bólu.

Każdy zaczął się śmiać. Rozlaliśmy szampana dla każdego. Usiadłam na swoim miejscu. Nagle na swojej ręce poczułam mięśnie Mike'a. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął, a ja go odwzajemniłam.

Gdy byliśmy na miejscu, ujrzałam pełno długich sukni. Z dziewczynami poszłyśmy przodem. Zrobiło mi się gorąco.

Is that flirt? » Until DawnWhere stories live. Discover now