32 cz.1

2.4K 122 0
                                    

 - Wstawajcie! Koniec spania! Wiecie, która jest już godzina?!
Z trudem otworzyłam oczy. Snape stał na środku pokoju w promieniach wschodzącego słońca. Która jest godzina? Pewnie około szóstej rano. Czemu Nietoperz budzi nas o tej nieludzkiej porze? Zbiórka jest przecież dopiero o dziewiątej. Zamknęłam oczy i przewróciłam się na drugi bok. Byłam niewyspana. Nie mogłam wczoraj zasnąć, a kiedy wreszcie jakimś cudem się udało, było grubo po północy. Mój sen nie był jednak spokojny, męczyły mnie koszmary, co chwilę się budziłam. Teraz, jak się okazało nie dane jest mi nawet przespać poranka.
- Za dwadzieścia minut macie być na dole! – zakończył Snape i trzasnął drzwiami, co oznaczało, że wyszedł z pokoju. Usłyszałam, że chłopcy zaczynają wstawać. Ktoś poszedł do łazienki. Ja jednak nie miałam zamiaru opuszczać łóżka.
- Anderson, wiesz, że nawet kiedy śpisz to się uśmiechasz? – usłyszałam głos Malfoy'a. Co mu dzisiaj odbiło? Poza tym wątpię żebym się uśmiechała, kiedy cały czas śnią mi się koszmary.
- Śmieję się z ciebie – mruknęłam w poduszkę i usłyszałam donośny śmiech należący zapewne do Toma. Nie przejęłam się tym za bardzo, bo z całej siły starałam się zasnąć.
- Zostało wam dziesięć minut! – krzyknął Łukasz wychodząc z łazienki. Jęknęłam i nakryłam głowę kołdrą. Muszę wstać, ale tak mi się nie chce...
– Anderson! Wstawaj, przez ciebie wszyscy się spóźnimy! – zaczął mnie poganiać Malfoy. Oczywiście wiadomo, że wcale nie zależało mu na dotarciu na czas, ale na zdenerwowaniu mnie. Zadziałało. Wróciły mi siły. Nic tak nie motywuję jak chęć przywalenia ślizgonowi. Szybko usiadłam i wzięłam do ręki poduszkę. Zaczęłam się rozglądać po pokoju, szukając mojego celu – Malfoy'a. Był Tom i Łukasz, ale blondyna nigdzie nie widziałam.
- Szukasz mnie? – usłyszałam jego głos. Obróciłam się. Chłopak leżał w łóżku obok. Od czasu kłótni o miejsce do spania ustawiliśmy wszystkie łóżka w rzędzie pod ścianą. Ja spałam między Łukaszem, a Malfoy'em. Było to najgorsze miejsce, ale nie miałam wyjścia, jeżeli chciałam żeby wszyscy dożyli końca tygodnia.
- Owszem – powiedziałam i rzuciłam poduszką w ślizgona. Z łatwością ją złapał.
- Nie trafiłaś – stwierdził ze swoim triumfalnym uśmieszkiem. – Już drugi raz.
- A był jakiś pierwszy? – spytałam zdziwiona. Bo nie pamiętałam, żebym już kiedyś zaatakowała go w podobny sposób. To mało prawdopodobne.
- Owszem – przedrzeźnił mnie chłopak i również usiadł na swoim łóżku. Zaczął uważnie mi się przyglądać. Pewnie widzi potarganą dziewczynę z podkrążonymi oczami w letniej piżamie. Było bardzo ciepło, więc spałam w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka z dosyć dużym dekoltem. Miałam dziwne wrażenie, że to właśnie na nim chłopak zatrzymał swój wzrok. Nie zdążyłam się jednak upewnić, bo chłopak znienacka zaczął okładać mnie trzymaną w reku poduszką. Próbowałam robić uniki. To jednak nie wystarczyło, musiałam zdobyć własną broń.
- Tom! – krzyknęłam między uderzeniami. – Mogę pożyczyć Twoją poduszkę?
Wypowiedzenie tego pytania na chwilę mnie rozproszyło i dostałam od ślizgona prosto w twarz. Nie bolało, bo poduszka była bardzo miękka. Moja duma została jednak urażona. Kiedy więc Tom się zgodził i rzucił mi swoją poduszkę, ja również zaczęłam atakować Malfoy'a. Nasze szanse się wyrównały.
- Zostało pięć minut! – powiedział Łukasz, po czym podszedł do nas i bezceremonialnie zabrał nam poduszki. Bitwa skończyła się chwilowym zawieszeniem broni.

Draco and Emma - inna historia (zakończone )Место, где живут истории. Откройте их для себя