Rozdział 5

1.6K 177 127
                                    

Niepokój przytłaczał Yoongiego, gdy wchodził wraz z resztą zespołu na platformę, która miała wynieść ich na scenę. Najchętniej wycofałbył się i w ogóle dziś nie występował. Zdusił w sobie te uczucie. Nie miał wyboru. Teraz było już za późno.

Kobieta z ekipy technicznej zaczęła odliczać czas do rozpoczęcia występu, po kolei zginając palce.

10... 9...

Właściwie od samego początku obawiał się tego koncertu - czyli od dobrych kilku miesięcy, bo wtedy ich zaproszono. Festiwal miał być transmitowany na żywo, przez jedną z większych stacji telewizyjnych - to po pierwsze. Po drugie, poza nimi miał wystąpić Red Velvet, Vixx i Monsta X, a to zwiększało presję. No i wreszcie repertuar. Koncert wpisano w ich grafik, gdy dopiero przygotowywali się do comebacku. Ustalono, że wykonają dwie piosenki z nowej płyty i właśnie to początkowo najbardziej martwiło Yoongiego. Jak zostaną odebrane te nowe utwory? Czy się spodobają? Czy odniosą podobny sukces do ich poprzednich hitów? Jak będzie reagować publiczność, składająca się z fanów różnych zespołów, a nie tylko z ARMYs.

Ich płyta już się ukazała i została odebrana dobrze. Lepiej niż o tym marzyli. Czemu więc wciąż czuł niepokój?

8... 7...

Przynajmniej wiedział, że nie tylko on się martwi. Rozmawiali o występie po wczorajszym treningu. Jimin i Hoseok wydawali się wręcz sparaliżowani myślą o wyjściu na scenę. Jungkook był niepewny, jakby jednocześnie chciał i się bał. Tylko Tae i, co zaskakujące, Seokjin wyrywali się do występowania. Namjoon wysłuchał ich i zignorował. Musiał już wcześniej podjąć decyzję i teraz oznajmił im, że postara się odwołać ich udział w festiwalu. Kiedy Jin próbował protestować, lider zarzucił mu, że tylko udaje entuzjazm, żeby ich nie martwić. Głupek. Jeszcze bardziej zawstydził Seokjina. Jakby to było teraz potrzebne.

Oczywiście nie udało się. Gdy rozmowy z kilkoma managerami nic nie dały, Namjoon poszedł do samego Bang PD-nima. To był błąd. Szef wytwórni uznał żądanie za dziecinne i wygarnął mu to wprost. Namjoon wrócił do dormu tak czerwony na twarzy, jakby miał zaraz stanąć w płomieniach.

Yoongi musiał się zgodzić z producentem. Mieli odwołać występ transmitowany na żywo na ostatni moment, tylko dlatego, że media ich obszczekały i zrobiło im się przykro? Nie mogli sobie pozwolić na rozczarowanie fanów, ani na rozwścieczenie kolejnego medialnego giganta. Musieli wystąpić.

6...5...4...

Swoją drogą, ciekawe kiedy Namjoon wreszcie uświadomi sobie, jak Seokjin na niego wpływa i jak durne decyzje przez niego podejmuje. Wszyscy, poza nim samym, zdawali sobie sprawę z tego, że to już dawno przestała być przyjaźń. To było widać w każdym spojrzeniu, każdym geście i słowie. Namjoon coraz częściej bywał niesprawiedliwy i stawiał Seokjina ponad resztę zespołu. Jeszcze nie doprowadziło to do żadnych konfliktów, ale prędzej czy później ktoś nie wytrzyma i wygarnie mu jego stronnicze zachowanie.

Co do samego Seokjina, to Yoongi nie był pewien, czy nie zdawał sobie sprawy z uczuć Namjoona, czy tylko zgrabnie je ignorował. Lider nie był w jego typie. Seokjin zdecydowanie wolał kobiety.

Yoongi kiedyś powiedziałby dokładnie to samo o Namjoonie. Tylko, że kolekcja świerszczyków pod jego łóżkiem była coraz bardziej zakurzona, a folder z pornosami na komputerze w studio zniknął. Zamiast niego pojawił się nowy. Zahasłowany. Yoongi miał pewne podejrzenia, co się tam znajduje.

Właściwie szkoda mu było Namjoona. To nie było chwilowe zauroczenie, a powoli kiełkujące uczucie. Wyleczenie się z niego będzie bolesne.

3... 2... 1...

Nie było wartoWhere stories live. Discover now