15.

2.7K 138 29
                                    

*ANASTASIA POV'S*

Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i przeniosłam do samochodu. Mieliśmy dwa auta, wiec mogłam na spokojnie wszystko sobie zaplanować. Luke był akurat u Ashtona, więc ja zostałam sama. Cisza, spokój, brak pośpiechu. Nie mogłam dłużej tu być. Muszę uciec. Może będzie to chwilowy ból, ale z czasem minie. Na pewno minie. Dużo już przez nich, przez niego przecierpiałam. Mimo że go kocham, wyjadę.

*

Obudziłam się wcześniej od Luke'a. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę, którą później wypiłam. 

- Kochanie? - Spytał chłopak. Nawet nie wiem, jak długo tutaj jest. Zauważyłam na jego twarzy zdziwnienie i zdezorientowanie, zapewne wywołane przez mój ubiór... Bo czarny płaszcz z moimi butami za kolano na szpilce to niecodzienny outfit.

Podeszłam do niego i zaczęłam go namiętnie całować, co zresztą blondyn odwzajemnił. W tym pocałunku było tyle czułości i uczuć. Całowałam go prawdopodownie ostatni raz. Będzie mi tego brakować... Przerwałam tą słodką chwilę i skierowałam się ku drzwiom wyjściowym. Luke za mną poszedł i gdy naciskałam klamkę, odwróciłam się do ukochanego.

- Będzie zabójstwo, a ja będę brała w nim udział. A mówię ci to tylko dlatego, że mi tego nie udowodnisz. - Powiedziałam ze stoickim spokojem i wyszłam. Odpaliłam auto, odjechałam, ale jeszcze tu wrócę. Wrócę tu, ale on o tym nie będzie wiedzieć. 

**

Wszystko dokładnie zaplanowałam. Wyniszcze wszystkich. Zaczynając od ojca, kończąc na Luke'u. Ojca już nie ma, moim porywaczom z przeszłości uprzykrzam życie, jeszcze tylko ta suka, która się zwała moją przyjaciółką.

Trzy...

Dwa...

Jeden...

I ten nieprzyjemny huk, który rozwalił autko Ashtonka, jest melodią dla mojego serca. Cóż... Fajny miał samochód, nie powiem, że nie. Ale nic nie trwa wiecznie. 

Z radością obserwowałam tą całą sytuację. Oni nawet nie byli świadomi, że ciągle jestem w pobliżu. Widząc ich miny i to jak ich zamurowało... 

- Jesteś martwa, suko.- Upsi, ktoś się mocno wkurzył.

xxx: Ashy nie musisz być taki groźny xx 

 Wyślij.

A to dopiero początek. 

Wzięła wolne w pracy, z powodu śmierci jej matki. Spakowała dwie średnie walizki, zapakowała do auta, wbiła na gps miasto Petaluma i wyruszyła o 8:25. Wszystko byłoby normalne, ale to kurwa, która jedzie do kolejnego bogatego mężczyzny z rodziną. Jej matka popełniła samobójstwo, albo raczej mój ojciec ją zabił. 

Golden Gate.  

Mniej więcej w połowie drogi. 

3...

2...

1...

Spada w aucie wprost do wody, nie wypłynie. Zablokowałam jej drzwi oraz okna, a sama jest za słaba, aby wybić szybę, no i cóż - jest tępawa. Śmierć w męczarniach, "list pożegnalny" w jej mieszkaniu = samobójstwo. Zgłoszę wszystko anonimowo i jak nic samobójstwo. Nikt nie będzie doszukiwał się szczegółów mając wszystko jak na tacy.

Daje jej 10 minut. 

Policji daje 25 minut. 

Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.

Nie ma tutaj miejsca na żadne błędy, poprawki.

Trzeba grać od początku do samego końca.

Grać jak nigdy dotąd.

Trzeba wkrótce zakończyć grę.

Wykończyć każdego z nich po kolei.

Doszczętnie zniszczyć.

Sprawić, aby błagali o litość. 

Sprawić, żeby sami chcieli siebie wykończyć.

♥♥♥ 




Poszukiwana | L.H. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz