3.

4.3K 214 41
                                    

*Luke*

Ja: Ona wróciła.

Czy na pewno chcesz wysłać wiadomość do: Calum, Ashton, Michael? 

Tak

Na odpowiedź nie musiałem czekać dłużej niż 5 minut.

Ashton: Wciąż mnie to nie obchodzi...

Michael: Skąd te przypuszczenia? 

Calum: Kurwa nie w takim momencie.

Ja: W naszym barze o 18:35.

Wyślij do: Calum, Ashton, Michael.

*kilka godzin później*

Właśnie wrzucałem moją teczkę do bagażnika, kiedy dostałem potwierdzenie od chłopaków, że czekają już na mnie. W tym samym momencie na ekranie wyświetliło mi się połączenie od mojej dziewczyny. Odebrałem i ruszyłem do auta, żeby odjechać.

- He...

- Luke, gdzie ty do cholery jesteś?! Miałeś być w domu już 15 minut temu!! - Przerwały mi krzyki Kate.

- Uspokój się. 

- Nie każ mi się uspokajać!

- Nie mam teraz czasu, zadzwonię potem. - Powiedziałem i się rozłączyłem.

Rzuciłem telefon na siedzenie obok i skupiłem się na drodze. Po dotarciu na miejsce chwyciłem telefon, wysiadłem i zamknąłem samochód, po czym ruszyłem do baru. Trójka mężczyzn siedziała przy najbardziej oddalonym stoliku od reszty. 

- To co robimy? - Zapytałem od razu, gdy podszedłem do stolika. 

- Hemmings, ostatni raz odzywasz się do mnie w takim momencie. - Warknął Calum i wziął kolejny łyk piwa. Prychnąłem w odpowiedzi tak samo jak pozostali.

- Po prostu ją zignoruj. Mamy inne problemy na głowie niż jakąś niezrównoważoną kobietę. - Rzucił Ashton.

- Ona wcale nie jest niezrównoważona. Po prostu musiała mieć jakiś powód, żeby to zrobić. Powinniśmy z nią pogadać. - Odezwał się Michael. Wszyscy momentalnie spojrzeliśmy na niego jak na idiotę.

- I po tym wszystkim masz czelność ją bronić? - Zapytał już trochę wkurwiony Ashton.

- Ona była, nie, nadal jest moją przyjaciółką, więc tak. Będę ją bronił. - Odparł hardo Michael.

- Przyjaciółka, która zostawia bez słowa i okazuje się kimś zupełnie innym. - Powiedział zgryźliwie Ashton.

- Przynajmniej... - Zaczął Mike, ale w porę mu przerwałem.

- Dobra, skończcie tą dziecinadę. Lepiej zacznijcie myśleć, co mamy zrobić z tą nieznośną suką.

- Przy nas nie musisz niczego udawać. - Rzucił Michael.

- Wiemy, że nadal coś do niej czujesz, Hemmo. - Zauważył Calum i wskazał na mnie oskarżycielsko palcem. 

- Pierdolnij się w łeb, Calum. Najlepiej krzesłem albo patelnią.

- Dlaczego chcesz tą sprawę z nią roztrząsać?

- Bo ona zaczyna swoje gierki, rozrywki czy chuj wie co, jak było po morderstwie dwa lata temu. 

- A czego ty od niej oczekujesz?

- Po prostu chcę sobie z nią wszystko wyjaśnić i zakończyć raz na dobre. - Odpowiedziałem.

- Tak, ja też. - Dodał Michael.

- Mieliśmy już przecież do tego nie wracać, pamiętasz? - Spytał Ashton.

- A ciebie nie ciekawi o co chodzi z nią?

- W takim razie widzimy się w naszym lofcie?

- Czy on w ogóle jeszcze jest? - Spytał ze śmiechem Calum.

- Jutro się przekonamy. - Odparłem na koniec. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do auta. Kiedy chciałem je odpalić, mój telefon zawibrował. W jednej chwili na niego spojrzałem i była to wiadomość ponownie od nieznanego numeru. Od razu wiedziałem od kogo jest ta wiadomość. Poczułem się lekko sfrustrowany, bez zbędnego pieprzenia się kliknąłem na wiadomość.

Nieznany numer: Szykujecie mi imprezę - niespodziankę, że się spotkaliście wszyscy razem? :) 

♥♥♥

Miłego weekendu! ♥



Poszukiwana | L.H. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz