Położył reklamówkę pełną alkoholu obok siebie, a następnie wstał.

— Kai, możemy iść do twojego mieszkania po to portfolio? — zapytał głośno, nie przejmując się tym, że wtrąca się w ich rozmowę. Chłopak spojrzał na niego jakby nie wiedział o co mu chodzi, natomiast Park po prostu przyłożył sobie szyjkę butelki do warg i skupił się na piciu, zupełnie ich ignorując. Po chwili Nini zrozumiał do czego zmierza jego kumpel, bo wydał z siebie dźwięk podobny do „ach". Rzucił okiem na leżącą siatkę, a następnie skinął głową.

— Jasne, chodźmy.

Oczywiście chodziło im o jazdę autobusem, ale to były szczegóły na które nikt z nich nie zwracał uwagi. Wrócili na korytarz, a Chanyeol wyszedł za nimi. Oparł się o framugę drzwi, a dłoń, którą trzymał do połowy pełną butelkę, opuścił wzdłuż ciała.

— Tylko wróćcie — przypomniał im z uśmiechem. — W ogóle, Nini, nie wiedziałem, że wróciłeś do modelingu.

Chłopak uniósł lekko kącik ust.

— Los się chyba do mnie uśmiechnął, no i...

Przerwał mu trzask drzwi. Baekhyun jakby nigdy nic przeszedł korytarz, a następnie zbiegł po schodach, uznając, że po prostu poczeka na niego na dole. Nie widział w swoim zachowaniu nic nieodpowiedniego.

Nie mógł znieść Chanyeola, nie ważne jak bardzo próbował to zrobić. Jego starania spalały się na panewce za każdym podejściem. Po prostu nie tolerował tego człowieka. Jego błahego podejścia do życia i tego promiennego uśmiechu, nie pasującego w zupełności do reszty. Był pełen sprzeczności, tego właśnie w nim najbardziej nienawidził. Wiedział, że nawet jeśli jakimś cudem by go polubił to Park po jakimś czasie zrobiłby coś co kłóciłoby się z poglądami moralnymi chłopaka, więc musiałby go znienawidzić. Po krótkim zastanowieniu stwierdził, że nie chce się w to pakować. Wiedział na samym początku, że się sparzy, więc nie ma sensu ryzykować.

Po chwili Jongin wyszedł szybko przez drzwi wejściowe, otwierając je tak mocno, że uderzył nimi o mur. Rozejrzał się w panice, aż dostrzegł Baekhyuna opartego o barierkę. Szybko do niego dopadł.

— Stary, wszystko jest w porządku?! Zachowujesz się inaczej niż zazwyczaj.

— Po prostu chcę to jak najszybciej załatwić — powiedział tonem ucinającym jakiekolwiek dodatkowe pytania. Czarnowłosy spoglądał na niego dziwnym wzrokiem, ale się nie odezwał. Kiedy zeszli po kilku schodach i skierowali się w stronę gdzie znajdowały się przystanki autobusowe, Baekhyun postanowił przerwać milczenie. Wiedział, że nie może tego trzymać nadal w sobie, bo w końcu go to przytłoczy, a nie chciał na to pozwolić.

— Nie mogę go zaakceptować, nie ważne jak mocno próbuję — odezwał się szeptem, jakby chcąc, by jego towarzysz jednak nie usłyszał jego słów. Tak się jednak nie stało.

— Chanyeol to trudny typ — przyznał Kim, kiwając głową. — Ale myślę, że jego zalety się większe niż wady.

Jego nastawienie od razu się zmieniło. Parsknął z pogardą i rzucił mu spojrzenie spod grzywki.

— Serio?

Z łatwością zignorował jego kpiący ton. Przeskoczył kałużę. 

— Serio. Jak poznasz go bliżej to sam się przekonasz. Wiem o tym.

Nie wiem czy chcę — pomyślał, ale już się nie odezwał, bo wiedział, że ta rozmowa nie ma sensu. Jongin był jego przyjacielem, więc to oczywiste, że ma o nim jak najlepsze zdanie. Nigdy mu nie przyzna racji, że Chanyeol jest nieodpowiedzialny, lekkomyślny oraz obłudny. W sumie to miał wrażenie, że tylko on widzi jego wady jak na dłoni, a wszyscy inni mają klapki na oczach. To było męczące - nie przepadać za kimś kogo wszyscy lubią. Nie wiedział jak długo to będzie w stanie wytrzymywać.

B. don't test me || Chanbaek  ✓Where stories live. Discover now