Rozdział 13

14.9K 560 60
                                    

Przecież mówię że jest ok.- chyba go nie zadowoliła ta odpowiedź, zaczął wkładać ręce pod bluzkę, i musiał dotknąć siniaka, zmarszczyłam twarz z bólu, nie obeszło się bez jego uwagi. Podciągnął bluzkę do góry.
-Co to jest?!- zapytał wkrzony. I co ja mu teraz powiem...
Nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa.
-Cornelia co to jest?- zapytał łagodniej widać było, że bardzo powstrzymywał się od krzyczenia.
-To nnn nic taa takiego- głos mi drżał
-Ktoś cię uderzył?- na to wszystko wszedł Alex do pokoju
-Nathan, słuchaj...- powiedział, ale nie dokończył, pewnie się zorientował o co chodzi
-Stary tylko się nie denerwuj- próbował go jakoś uspokoić, co wtedy było bardzo trudne
-To ja daję ci małą pod opiekę, bo wiem że się nią zajmiesz, a ona wraca z siniakami?!- zaczął iść w jego stronę
-Ale to nie tak jak myślisz
-Masz 10 sekund żeby wytłumaczyć mi co się jej stało, albo będziesz zaraz leżeć martwy!- powiedział Nathan łapiąc za koszulkę Alex'a
-Nathan przestań- wreszcie wydobyłam z siebie jakieś słowo
-Cicho bądź- uderzył Alex'a z pięści w twarz
-Daj mu spokój!- podbiegłam do niego, złapałam go za ramię i zaczęłam odciągać od Alex'a.
-Nie wtrącaj się!- wyrwał się, naprawdę był wkurzony.
Stanęłam przed Alexem i spojrzałam w oczy Nathanowi
-Przestań
-Odsuń się!- powiedział
-Nie!- uderzył mnie z całej siły w twarz, tak że upadłam. Złapałam się za policzek, z wargi leciała mi krew, do oczu napłynęły  łzy.
Na to wszystko do pokoju wszedł David
-Co tu się dzieje?
-To sprawa między mną a Alex'em- powiedział Nathan
-Alex weź z tąd Cornelie- powiedział David, pomógł mi wstać i wyszliśmy. Słyszałam tylko głośna rozmowę chłopaków.
-Trzeba to opatrzeć
-Nic mi nie jest, chcę iść się położyć
-Dobrze to pośpisz dziś w moim pokoju ja pójdę na dół do salonu na kanapę.- kiedy weszliśmy do pokoju, od razu się położyłam do łóżka. Po chwili Alex wyszedł, wstałam i zamknęłam na klucz drzwi, chciałam być sama.

***
Leżałam w łóżku i cały czas miałam przed oczami cały przebieg sytuacji. Nie mogłam uwierzyć że mnie uderzył. Rozmyślania przerwało pukanie do drzwi
-Cornelia otwórz- usłyszałam głos Nathana. Nie miałam w tamtej chwili ochoty z nim rozmawiać, ani spojrzeć mu w oczy. Stał jeszcze jakiś czas pod drzwiami, ale ja nie odezwałam się ani słowem. Chcę wrócić do domu, kiedy oni mnie wypuszczą, ile mam tu jeszcze siedzieć tydzień, miesiąc, rok a może w ogóle mnie nie wypuszczą... Po policzkach zaczęły spływać łzy... Mamo, tato tak bardzo tęsknię.

***
Obudziłam się koło godziny 6, nie mogłam spać, wstałam otworzyłam po cichu drzwi i zeszłam na dół, w salonie spał Alex, udałam się do kuchni, wstawiłam wodę. Wzięłam kubek, włożyłam herbate, po chwili woda się zagotowała. Odwróciłam się żeby wziąć cukier i ujrzałam Nathana, ile on mi się tak przygląda, może od początku tu stoi. Zamknął po cichu drzwi do kuchni, coraz bardziej się bałam.
-Możemy porozmawiać?- muszę z tąd jak najszybciej wyjść, zaczęłam iść w stronę drzwi, ale zaszedł mi drogę.
-Cornelia, proszę cię
-Daj mi spokój- podniosłam głos, odsunął się, złapałam za klamkę
-Albo ze mną porozmawiasz albo dopilnuję, żebyś już nigdy nie wróciła do swoich rodziców...- zamurowało mnie, czemu miesza w to moich rodziców, jakim prawem...

- zamurowało mnie, czemu miesza w to moich rodziców, jakim prawem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

--------------------------------------------------------

Dziękuję bardzo za gwiazdki.

NieznajomyWhere stories live. Discover now