Rozdział 6

22.6K 585 94
                                    

Usunęłam w objęciach mojego porywacza.

***
Kiedy się obudziłam Nathan'a już nie było. Leniwie wstałam z łóżka, udając się w stronę szafki w poszukiwaniu ubrań na zmianę. Kiedy je znalazłam poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam  bluzkę z krótkim rękawkiem i dresy. Wyszłam z łazienki i poszłam schodami w dół do kuchni, miałam nadzieję, że nikogo nie będzie, jednak musiał być Nathan, od razu kiedy weszłam odwrócił się
-Widzę, że księżniczka łaskawie wstała.- wypowiedział te słowa z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
Nie odezwałam się, potraktowałam go jak powietrze, jednak nie umknęło to jego uwadze, od razu podszedł do mnie i pchnął mnie na ścianę, nie udało się bez syknięcia z bólu, przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, ścisnął mój nadgarstek i wysyczał przez zaciśnięte zęby
-Mnie się nie ignoruje, rozumiemy się?- powiedział ze złością w głosie. Nie odpowiedziałam mu, ścisnął bardziej rękę, aż jęknęłam z bólu.
-Rozumiemy?- ponowił pytanie
- Tak- jęknęłam
-Grzeczna dziewczynka.- puścił mój nadgarstek i udał się w stronę blatu.
Usiadłam przy stole, rozmasowując obolałą rękę, Nathan się odwrócił i położył przede mną kanapki i kubek herbaty. Nie rozumiem tego człowieka najpierw urzywa wobec mnie przemocy, a później jak gdyby nigdy nic robi mi śniadanie, zaczynam się go coraz bardziej bać. Śniadanie zjadłam błyskawicznie, byłam tak głodna, naczynia włożyłam do zmywarki i udałam się w stronę pokoju, lecz zatrzymał mnie głos Nathan'a
-Masz iść do David'a ma z tobą do pogadania.- jeszcze tego mi brakowało, ciekawe co ode mnie chce.
-A gdzie on jest?
-Idź do góry i drzwi na przeciwko schodów.- nie odezwałam się już i poszłam. Kiedy byłam już pod drzwiami, zapukałam.
-Proszę - usłyszałam po chwili.
Weszłam, a David pokazał ręką na krzesło, żebym usiadła. Nie odzywałam się tylko grzecznie czekałam, aż on zacznie mówić.
-Mam dla ciebie dwie informacje.- zaczął mówić.
-Jakie?
-Pierwsza jest taka, że twoi rodzice muszą nam zapłacić sporą sumkę, i dopóki mają dług niezapłacony, będziesz tutaj.- no super ciekawe ile rodzice mają pieniędzy do zapłaty, ciekawe ile będę musiała tutaj siedzieć.
-A druga?- zapytałam po chwili.
-Druga jest taka, że jutro jedziemy na ważną kolację, nie mieliśmy co z tobą zrobić, więc Nathan podsunął nam propozycje abyś była jego dziewczyną na tym spotkaniu, stwierdziliśmy, że to nie głupi pomysł, więc jedziesz z nami i problem z głowy.- chyba uduszę go gołymi rękoma, jak on mógł mi to zrobić, no mógł przecież on wszystko może...
-A co jeśli powiem nie?- zapytałam pewnie.
-W tej kwestii nie masz nic do powiedzenia, kochanie.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
-To wszystko, mogę już iść?- powiedziałam ze złością w głosie.
-Tak, ale...- miałam już wstawać jednak jeszcze musiał coś dodać.
-Jeden twój niewłaściwy ruch, a twoi rodzice umrą.- zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Rozumiemy się słońce?- kiwnęłam tylko głową, nic więcej w tamtej chwili nie mogłam zrobić.
-Teraz możesz iść.- wstałam na uginających się pode mną nogach i wyszłam. Poszłam do pokoju, kiedy otworzyłam drzwi, oczywiście on musiał być w środku. Odwrócił się i chyba zobaczył, że nie jestem zadowolona z wieści od David'a, bo chytrze się usmiechnął
-Co jest mała, złe wieści?- specjalnie to robi
-I co zadowolony jesteś z siebie?- prawie krzyknęłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.- zaczął stawiać kroki w moim kierunku. Zaczęłam cofać się w tył, ale moje plecy napotkały ścianę.
-Pożałujesz tego.- docisnął mnie do ściany, ręce położył po obu stronach mojej głowy, nasze twarze dzieliły centymetry.
-Tak, co mi zrobisz? Pamiętaj, że to ja mam kontrolę nad tobą, a nie ty nade mną. Jeden twój niewłaściwy ruch, a twoi rodzice nie żyją kotku.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Wal się!- powiedziałam pewnie, odpychając go. Ale chyba go to wkurzyło, bo jego wyraz twarzy zmienił się diametralnie. Nim się obejrzałam uderzył mnie w twarz tak mocno, że upadłam na ziemię. Złapałam się za policzek bardzo bolał, i jeszcze łzy zaczęły nalatywać do oczu, nie Cornelia tylko nie teraz, nie pokazuj mu, że jesteś słaba. Pociągnął mnie za włosy, żebym wstała. Syknęłam z bólu. Poczułam jego oddech na szyi, przyprawił mnie o dreszcze.
-Zaczynasz mi grać na nerwach, lepiej przestań mnie prowokować, żebyś później tego nie żałowała!- wysyczał przez zęby. I wyszedł z pokoju. Osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać jak małe dziecko, nie mam już siły na to, przerasta mnie to, dlaczego akurat to ja musiałam być porwana.

 Osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać jak małe dziecko, nie mam już siły na to, przerasta mnie to, dlaczego akurat to ja musiałam być porwana

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


__________________________________

Miłego czytania życzę.

NieznajomyWhere stories live. Discover now