Rozdział 4

23.8K 695 159
                                    

Kiedy się obudziłam wszystko mnie bardzo bolało, nie miałam nawet siły się ruszyć, usłyszałam kroki w stronę piwnicy, drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał się Joe. Zszedł po schodach na dół,  kucnął przy mnie ręką podniósł mój podbródek i popatrzył na twarz:
-I po co Ci to było?- zapytał ze smutkiem w oczach. Myślę, że on jest inny niż oni. Podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Chodź na śniadanie -rzekł po czym wstał i udał się w stronę schodów. Nie drgnęłam, a on odwrócił się i znów podszedł do mnie. Wziął mnie za ramiona i podniósł do góry, nie obeszło się bez syknięcia. Spojrzał mi w oczy i powiedzial:
- Ja ci nic nie zrobię, nie bój się mnie, ale musisz nas słuchać, bo inaczej czeka Cię kara.
Stwierdziłam, że nie będę się upierać i pójdę z nim, bo nie chce go denerwować. Weszliśmy po schodach do góry i udaliśmy się w stronę kuchni, na szczęście nikogo nie było. Usiadłam przed talerzem pełnym kanapek i kubkiem gorącej herbaty. Szybko zjadłam kanapki i wypiłam picie, wstałam i umyłam talerz z kubkiem szłam w stronę piwnicy, kiedy nagle poczułam jak czyjaś ręką obejmuje mnie w talii, poczułam ciepły oddech na szyi:
-Mam nadzieję, że to była dla ciebie nauczka, i więcej nie uciekniesz, prawda?
-Puść mnie - krzyknęłam.
Odwrócił mnie w swoją stronę i przywarł do ściany
-Odpowiadaj!- krzyknął
-Wal się! -warknęłam w jego stronę. I poczułam jego rękę na policzku, upadłam na ziemię i poczułam jak pulsuje mi policzek, a do oczu zebrały mi się łzy i zaczęły ciurkiem lecieć po policzkach.

 I poczułam jego rękę na policzku, upadłam na ziemię i poczułam jak pulsuje mi policzek, a do oczu zebrały mi się łzy i zaczęły ciurkiem lecieć po policzkach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Złapał mnie za bluzkę i podniósł do góry, chciał znów mnie uderzyć ale Joe złapał jego rękę.
-Co tu się dzieje!- niemal krzyknął.
-Ta suka jest nie grzeczna!- odpowiedział Nathan. Joe spojrzał na mnie i westchnął.
-Idź do piwnicy. - powiedział po czym ruszyłam w stronę piwnicy, zeszłam na dół schodami i usiadłam na materacu. Kolana podciągnęłam do brody i tak usnęłam.
*******
Kiedy otworzyłam oczy siedział na krześle przede mną David i uśmiechał się szyderczo.
-Słodko wyglądasz jak śpisz.-Znów się uśmiechnął.
Nie odezwałam się ani słowem.
-Dzisiaj będziesz spać w pokoju u góry z Nathanem.
No super będę spała z gościem, który używa przemocy wobec mnie, ciekawe co mnie jeszcze czeka, muszę się wydostać z tąd jak najszybciej. Z zamyślenia wyrwał mnie głos.
-Rusz się słyszysz!- Posłusznie wstałam i udałam się w stronę wyjścia.
--------------------------------------------------------------

Hej mam nadzieję, że rozdział sie spodobał.

NieznajomyWhere stories live. Discover now